Na reformie skorzystają najmniej zarabiający i duże rodziny

2015-09-19, 14:43  Polska Agencja Prasowa

Celem zapowiadanej przez PO reformy są lepsze warunki na rynku pracy, likwidacja umów śmieciowych, wzrost dochodów Polaków i uproszczenie systemu podatkowego - mówił na sobotniej konferencji prasowej Dariusz Rosati z PO.

Politycy Platformy Obywatelskiej wyjaśniali szczegóły programu gospodarczego "Polska Przyszłości" przedstawionego tydzień temu, podczas konwencji partii w Poznaniu.

Rzeczniczka sztabu wyborczego PO Joanna Mucha mówiła podczas sobotniej konferencji, że partia w kampanii będzie chciała przekonać Polaków, że proponowany system oznacza bardziej stabilną pracę, wyższe wynagrodzenia, które pracownik otrzyma na rękę i znacznie prostszy podatek.

"Będziemy chcieli się przebić z informacją, że korzysta na tej sytuacji 97 proc. Polaków, że dzięki temu mamy szansę wyjść z umów cywilno-prawnych, które są umowami fikcyjnymi i nie dają stabilności zatrudnienia, że będziemy chcieli wyprowadzić ludzi pracujących na czarno, że ten system najbardziej sprzyja biednym i tym, którzy mają dużo dzieci" - mówiła Mucha.

Rosati podkreślił, że PO w ciągu dwóch lat chce wprowadzić jednolity kontrakt na pracę, który zastąpi wszystkie dotychczasowe umowy śmieciowe, z którymi nie wiąże się pełne ozusowanie i które nie gwarantują pracownikom odpowiednich praw pracowniczych. "Będzie to skutkowało dwojako. Po pierwsze wzrosną dochody budżetowe z tytułu oskładkowania i ozusowania wszystkich kontraktów, a po drugie zmniejszy się szara strefa, ponieważ w takiej sytuacji nie będzie się opłacało pracować na czarno" - mówił.

Jak tłumaczył, na prezentowanych reformach systemu podatkowego i rynku pracy zyska większość obywateli, z wyjątkiem najlepiej zarabiających, którzy żyją samotnie.

"Istotą tego programu jest to, że 97 proc. zatrudnionych uzyska wzrost dochodów netto. 3 proc. będzie miało dochody takie same lub niższe, ale dotyczy to tylko osób o najwyższych dochodach, niemających rodzin. Dlatego też reforma przyniesie zasadniczą poprawę dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują - najmniej zarabiających i obciążonych dużymi rodzinami. W ich przypadku zysk netto w skali roku może sięgnąć nawet 5 tys. zł" - wyjaśniał Rosati.

"Zasada jest taka, że im mniejsze zarobki, tym proporcjonalnie większe będą korzyści z tytułu wprowadzenia nowego systemu" - dodał polityk PO.

Jak wyjaśnił, nowością planowanego systemu podatkowego jest to, że podatek nie będzie rozliczany z dochodu jednej osoby, ale w zależności od liczby osób w rodzinie. "Dlatego obciążenia podatkowe będą odpowiednio większe dla osób samotnych, a odpowiednio mniejsze dla małżeństw wychowujących dzieci. Im więcej tych dzieci, tym większe będą ich dochody" - powiedział.

Rosati przypomniał też, że dla najmniej zarabiających stawka podatkowa będzie wynosiła 10 proc. i będzie stopniowo rosnąć do 39,5 proc. dla zarabiających najwięcej. "To ciągle jest mniej niż obecne najwyższe obciążenie podatkowe, które wynosi 43,5 proc." - powiedział.

Podczas konferencji porównał sytuację w obecnym systemie, gdy pracodawca wydaje 2111 zł, a pracownik - w przypadku, gdy wykorzystywane są ulgi na dzieci i jest to osoba, która rozlicza się ze współmałżonkiem - otrzymuje wynagrodzenie na rękę 1517 zł. "Występuje ogromny klin podatkowy, czyli różnica pomiędzy kosztem dla pracodawcy – ponad 2100 – i ostateczną kwotą, którą otrzymuje na rękę, do kieszeni pracownik" - tłumaczył Rosati.

"Nowy system będzie stanowił radykalne uproszczenie" - podkreślił. "Pracodawcę pracownik nadal kosztuje 2111 zł, ale od tego wynagrodzenia pracownik płaci tylko 10 procent podatku, 10 proc., bo mówimy o wynagrodzeniu minimalnym. W efekcie pracownik dostaje na rękę prawie 1900 zł, a nie 1200 lub 1500 i stąd wynika korzyść dla tych najniżej zarabiających" - podał.

Rosati zaznaczył, że oznacza to nie tylko wzrost wynagrodzeń netto, ale też radykalne uproszczenie całego systemu rozliczeniowego. Zaznaczył, że dwie grupy pracujących będą wyłączone z tego systemu - osoby samozatrudnione (prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą) oraz rolnicy.

"Ponieważ ogromna większość pracowników będzie miała w wyniku tej reformy wyższe wynagrodzenia netto i klin podatkowy pomiędzy wynagrodzeniem brutto i netto ulegnie znacznemu zmniejszeniu, to oczywiście wystąpią związane z tym niedobory w stosunku do obecnych strumieni pieniędzy płynących do ZUS i NFZ" - mówił. Według Ministerstwa Finansów koszt reformy wyniesie ok. 10 mld zł.

"Te 10 mld zł jesteśmy w stanie w tej chwili wyłożyć, ponieważ sytuacja budżetu się poprawiła, Polska została wyłączona z procedury nadmiernego deficytu. Dzięki odpowiedzialnej polityce rządu w ostatnich latach deficyt został obniżony do poziomu poniżej 3 proc. PKB i dlatego budżet stać na tego typu reformy" - mówił Rosati.

Pozytywem zmian będzie też - w związku z ozusowaniem wszystkich umów - dodatkowy strumień pieniędzy do ZUS i Narodowego Funduszu Zdrowia. "Dzięki zastosowaniu jednolitego kontraktu na pracę będziemy mieli wyższe dochody, dlatego łącznie jest to reforma, która da się sfinansować w obecnych warunkach budżetowych. To nie byłoby możliwe dwa, trzy lata temu, kiedy mieliśmy bardzo wysoki deficyt" - tłumaczył.

"Oprócz wzrostu dochodów, na których skorzysta ogromna większość polskiego społeczeństwa, poważną korzyścią reformy jest radykalne uproszczenie systemu podatkowego. Będziemy płacić jeden podatek PIT zamiast dotychczasowych 9-10 podatków, składek. Oprócz tego pamiętajmy o ulgach, różnego rodzaju odliczeniach, itp." - mówił Rosati.

"Zapłacimy jeden PIT, którego stawka wynosi od 10 proc. aż do 39,5 proc., który zastępuje wszystkie dotychczasowe płatności" - dodał.

Jak wyjaśnił szef Rady Gospodarczej Janusz Lewandowski, konferencja została zwołana, aby wyjaśnić zapowiedziane w poprzedni weekend reformy, które - jak mówił - spotkały się z dużym niezrozumieniem, szczególnie ze strony konkurentów politycznych.

"Zauważyłem, że o ile coraz lepiej rozmawia nam się o tym z ekonomistami, którzy nie udają polityków, to mamy coraz więcej nierozumienia lub udawania niezrozumienia tego programu ze strony konkurentów politycznych. Mam na myśli przede wszystkim lewicę, która udaje, że nie rozumie tego, że w naszym systemie jest pełna gwarancja dla osób odkładających na emeryturę" - zaznaczył Lewandowski.

Pytany przez dziennikarzy o zarzuty opozycji, że program wejdzie dopiero za jakiś czas, Lewandowski podkreślił, że jest to program "Przyszła Polska". "Dzisiejszym programem Platformy jest to, co robi rząd" - mówił. "To jest koncepcja etapowana, po to, żeby uporządkować polski rynek pracy" - tłumaczył.

"Dzisiejszy rynek pracy to jest ok. 1 mln umów cywilnoprawnych, w większości sztucznych, a czasami prawdziwych śmieciówek, które mają zaniknąć w jednolitym kontrakcie pracy. To jest milion osób, które są w szarej strefie. Cały sens naszego programu, to przeprowadzenie tej szarej strefy w normalne sposoby zatrudnienia, które dają ochronę pracy. To całościowa koncepcja, a nie rozdawnictwo, to etapowane przechodzenie od uporządkowanego rynku pracy do jednolitego podatku" - dodał Lewandowski.

Ponowił zaproszenie do debaty, skierowane do kandydatki Prawa i Sprawiedliwości na stanowisko premiera Beaty Szydło. "W obliczu naszej propozycji reformy zamiast zwykłego rozdawnictwa rujnującego budżet, przeprowadza się atak personalny na mnie. Dlatego ponawiam propozycję rozmowy z panią Beatą Szydło, co jest lepsze niż ataki personalne" - mówił szef Rady Gospodarczej.

Politycy PO wyjaśniali, że nie ma jeszcze gotowej odpowiedzi czyimi siłami ściągany podatek będzie rozdzielany do ZUS, NFZ czy OFE. "To jest naprawdę drugorzędne, możemy zastanowić się nad wyposażeniem w nowe funkcje istniejących urzędów skarbowych - w końcu będą one pobierały jeden podatek - a potem według algorytmu, programu komputerowego będzie dzielony na NFZ, ZUS, OFE i do Skarbu Państwa" - mówił Rosati.

"Nie mamy w tej chwili gotowej odpowiedzi, czy będą to dotychczasowe urzędy skarbowe, czy jakieś izby podatkowe, czy wykorzystamy do tego oddziały ZUS" - powiedział. "Z pewnością zrobimy na tym oszczędności, jeśli chodzi o zatrudnienie - to jest oczywiste" - dodał.

Mucha podkreślała, że nowy system jest zaprojektowany, żeby był "nieprawdopodobnie prosty" dla użytkownika - dla pracobiorcy i pracodawcy. "Niezwykle prostymi narzędziami będzie można obliczyć swój podatek, zapłacić jeden podatek" - mówiła.

"To, że on jest skomplikowany w środku to prawda, ale jeśli mówimy o dobrym komputerze, to jest on przyjazny dla użytkownika, a w środku ma trochę skomplikowanych funkcji" - porównała.

PO chce, by za pomocą aplikacji w telefonie jednym kliknięciem można było legalnie zatrudnić kogoś, kto wykonuje dla nas domowe prace, np. nianię. Ma wystarczyć do tego podanie numeru PESEL pracownika i naszego oraz kwoty, którą płacimy, a system sam obliczy należny podatek. Osoba tak zatrudniona będzie objęta wszystkimi ubezpieczeniami, korzyściami i prawami wynikającymi z pracy - tłumaczyli politycy Platformy.

W prezentacji podczas konferencji PO przedstawiła też tabelę o ile spadną rzeczywiste koszty opodatkowania po zmianach w zależności od zarobków i sytuacji rodzinnej i zawodowej - ile osób pracuje w rodzinie. Na przykład dla singla zarabiającego pensję minimalną obciążenia spadłyby z obecnych 39,1 proc,. do 35,5 proc., co dałoby 1000 zł więcej w ciągu roku.

Maksymalny przykład w tabeli, to rodzina, w której jest troje dzieci, oboje rodzice pracują i zarabiają po 10 tys. Wtedy obciążenia spadłyby z 41,7 proc. obecnie do 39,5 proc. i dałby rocznie 6,5 tys. zł dochodów więcej. Przy zarobkach po 4 tys. zł w takiej rodzinie zysk wyniósłby 3 tys. zł. Dla rodziny z dwójką dzieci, gdzie pracuje jedna osoba i zarabia 2,5 tys. brutto, zysk miałby wynosić ok. 5 tys. zł rocznie.

Politycy zaznaczali, że na reformie nie straci żaden emeryt, bo składki emerytalne będą w pełnej wysokości odprowadzane do ZUS, na OFE i do NFZ. (PAP)

Biznes

Pierwsi asystenci podatnika także w urzędach skarbowych Pomorza i Kujaw

2015-08-28, 12:38

Komisja Senatu za równym podziałem kosztów przewalutowania kredytów frankowych

2015-08-28, 00:05

Dodatkowe fundusze na budowę nowych węzłów komunikacyjnych w Bydgoszczy

2015-08-27, 18:02

Wojewódzki zespół ds. rolnictwa o stratach spowodowanych suszą

2015-08-27, 17:42

Przedstawiciele frankowiczów: kosztami obciążyć tylko banki

2015-08-27, 15:39

S5 i S10 w rządowym programie budowy dróg 2014-23

2015-08-26, 14:17

Ekologiczne panele z Osielska

2015-08-26, 13:01

Pracownicy Arrivy po spotkaniu z marszałkiem województwa

2015-08-25, 17:00

Bydgoszcz ośrodkiem nowoczesnych usług dla biznesu

2015-08-25, 14:52

PKP PLK: nie będziemy już planować remontów z roku na rok

2015-08-25, 09:45
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę