Ostapiuk: nie będzie ustawy antyodorowej, tylko kodeks dobrych praktyk
Nie będzie ustawy antyodorowej, resort środowiska przygotuje tylko kodeks dobrych praktyk dla podmiotów emitujących uciążliwe zapachy - poinformował w Sejmie wiceszef resortu środowiska Janusz Ostapiuk. Projekt kodeksu ma być gotowy do końca roku.
Kwestię odorów wiceminister uznał za "jedno z najtrudniejszych do uregulowania zagadnień". Ministerstwo Środowiska przyjęło więc, że przygotowanie odpowiedniej ustawy przy obecnym stanie wiedzy w Europie nie jest możliwe i zdecydował się na opracowanie wytycznych, dedykowanych poszczególnym podmiotom gospodarczym.
"Chcemy, żeby w tym dokumencie zostały opisane najlepsze dostępne praktyki prowadzenia procesów produkcyjnych, które będą mogły zapobiegać lub ograniczać oddziaływania zapachowe" - powiedział Ostapiuk. "Ten zbiór dobrych praktyk, nazwany Kodeksem przeciwdziałania uciążliwości zapachowej mamy w pewnym stopniu już przygotowany (...). Chcemy prace zakończyć w IV kwartale tego roku" - mówił.
Wiceminister tłumaczył także, że kodeks nie będzie oficjalnym dokumentem, zawierającym zakazy i nakazy. "Będzie dokumentem sugerującym, zalecającym, podpowiadającym zachowania dla samorządów, projektantów, inwestorów i przedsiębiorców" - wyjaśnił.
Przypomniał, że również Komisja Europejska nie przygotowała w tym zakresie ani dyrektywy, ani wytycznych dla państw UE, a tylko dziewięć z 28 państw Unii ma w jakiś sposób uregulowane zagadnienia uciążliwości zapachowej w postaci wskazówek lub kodeksu dobrych praktyk.
Według wiceministra obecnie tylko Japonia opracowała metodę pomiaru odorów, w której do prób czystego powietrza dodaje się w odpowiednich stężeniach powietrze zanieczyszczone. "Bardzo skomplikowana, złożona, i niestety bardzo subiektywna metoda oceny" - uznał Ostapiuk.
Wiceszef resortu mówił także, że Ministerstwo Środowisko kilkakrotnie podejmowało próby wprowadzenia jednolitych przepisów regulujących problematykę uciążliwych zapachów. Jednak dyskusje i konsultacje wewnątrzresortowe, międzyresortowe, z ośrodkami naukowymi, zakończyły się fiaskiem. Zdaniem wiceministra największe zastrzeżenia wzbudzała metodyka pomiarowa oparta "na zasadach olfaktometrii dynamicznej, która wykorzystuje ludzki nos jako sensor pomiarowy, (...) oraz węch jako instrument do oszacowania uciążliwości zapachowej".
Ostapiuk wskazał, że problem, oprócz resortu środowiska, dotyczy też ministerstw gospodarki, infrastruktury oraz rolnictwa. Jego zdaniem w każdym z tych resortów obowiązują "całkiem przyzwoite zasady i normy możliwe do przestrzegania" przy lokalizacji obiektów uciążliwych, takie jak sytuowanie budynków mieszkalnych z dala od zakładów produkcyjnych, czy obiektów hodowli zwierząt. Przypomniał, że również prawo budowlane określa warunki techniczne dla instalacji, dotyczące odległości i konieczności przestrzegania zasad lokalizacyjnych wielu instalacji, w tym obiektów przesyłu ropy i jej produktów.
Ostapiuk zwrócił też uwagę, że skargi trafiające do MŚ w sprawie uciążliwych zapachów dotyczą przede wszystkim obiektów gospodarki komunalnej: kompostowni oraz źle prowadzonych składowisk odpadów. Duże zastrzeżenia budzą też obiekty związane z produkcją rolniczą i hodowlą zwierząt.
Wyjaśnień dotyczących tzw. ustawy antyodorowej domagały się w Sejmie posłanki Platformy Obywatelskiej Małgorzata Woźniak i Elżbieta Gapińska. Gapińska przypomniała, że prace nad ustawą wstrzymano w 2012 roku. (PAP)