Inspekcja Handlowa: prawie 30 proc. jaj jest źle oznakowanych
Prawie 30 proc. jaj w handlu jest źle oznakowanych, a w przypadku jajek sprzedawanych luzem - niemal połowa, stwierdziła kontrola Inspekcji Handlowej przeprowadzona w sklepach, hurtowniach i na targowiskach. Oznakowanie jaj ma istotny wpływ na ich cenę.
Jak podał w komunikacie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Inspekcja Handlowa skontrolowała w czwartym kwartale 2014 roku 526 partii jaj kurzych w sklepach, hurtowniach oraz na targowiskach. Nieprawidłowości stwierdzono w przypadku 146 partii (27,8 proc.). To lepiej niż w poprzednich latach: w roku 2013 ogólny odsetek nieprawidłowości wyniósł 30,3 proc. a w 2011 r. 49,1 proc.
Według przepisów, w przypadku jaj sprzedawanych w opakowaniu, na etykiecie powinna znaleźć się m.in. informacja o klasie jakości (np. A, czyli świeże), klasie wagowej (np. M, XL, które to oznaczenia przyporządkowane są odpowiedniej masie jaj), dacie minimalnej trwałości, metodzie chowu kur wyrażonej słownie (np. jaja z chowu klatkowego, etc.), kodzie zakładu pakowania, zaleceniach przechowywania jaj po zakupie w warunkach chłodniczych. Ponadto na zewnętrznej lub wewnętrznej powierzchni opakowania powinno znajdować się objaśnienie znaczenia kodu producenta umieszczonego na skorupie jaj.
Dodatkowo, jaja muszą na skorupie mieć informacje o: metodzie chowu kur (0 - ekologiczna, 1 - wolny wybieg, 2- ściółkowa, 3 - klatkowa), kod państwa (PL - Polska) i weterynaryjny numer identyfikacyjny, czyli kod zakładu produkcji.
Tymczasem, w wyniku kontroli 360 partii jaj w opakowaniach, nieprawidłowości w oznakowaniu stwierdzono w 50 partiach, czyli 13,9 proc. Wg. UOKiK, polegały one m.in. na sugerowaniu, że oferowane jaja pochodzą od kur z wolnego wybiegu, podczas gdy w rzeczywistości pochodziły z chowu klatkowego. Na opakowaniach umieszczano np. wprowadzające w błąd opisy takie jak wiejskie jaja czy z naszej zagrody albo grafiki przedstawiające krajobraz wiejski lub spacerujące kury. Tymczasem informacje, że jaja pochodzą z chowu klatkowego umieszczano np. drobną czcionką na dole opakowania.
Informacja o sposobie hodowli ma duże znaczenie dla konsumenta, ponieważ jaja z wolnego wybiegu są dwa-trzy razy droższe od jaj z chowu klatkowego.
Jeszcze więcej zastrzeżeń budziło oznakowanie jaj sprzedawanych luzem, głównie na targowiskach. Ze sprawdzonych 166 partii, inspektorzy handlowi zakwestionowali 77, czyli 46,4 proc. Zastrzeżenia dotyczyły przede wszystkim braku danych o metodzie chowu kur (np. klatkowy, ściółkowy), klasie wagowej (np. S, M), dacie minimalnej trwałości oraz nazwie producenta.
UOKiK przypomniał też w komunikacie, że w myśl przepisów oznakowania na skorupkach mogą nie mieć jedynie jaja sprzedawane bezpośrednio przez gospodarza-producenta, który ma mniej niż 50 kur. Sprzedaż powinna mieć miejsce na terenie powiatu, w którym prowadzone jest gospodarstwo, a sprzedawca powinien zamieścić informacje o nazwie i adresie gospodarstwa oraz imieniu i nazwisku gospodarza.
Jak podał Urząd, w wyniku kontroli Wojewódzcy Inspektorzy Inspekcji Handlowej wydali 21 decyzji, którymi wymierzyli kary o łącznej wysokości 18,8 tys. zł za wprowadzenie do obrotu niewłaściwie oznakowanych i sklasyfikowanych jaj. Ponadto wydano 6 mandatów karnych za popełnienie wykroczeń, takich jak wprowadzenie do obrotu produktów spożywczych po upływie daty minimalnej trwałości. Złożono 4 wnioski w sądach rejonowych o ukaranie osób odpowiedzialnych za popełnienie wykroczeń polegających np. na zatrudnieniu osoby nieposiadającej orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych. Skierowano też 78 zawiadomień do innych organów - Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Inspekcji Weterynaryjnej, Urzędów Skarbowych i Prokuratury Rejonowej. (PAP)