Coraz głębsza deflacja, w styczniu sięgnęła 1,3 proc.
W styczniu tego roku ceny spadły o 1,3 proc. w porównaniu do stycznia zeszłego roku, a w ujęciu miesięcznym mieliśmy do czynienia z deflacją w wysokości 0,2 proc. - poinformował w piątek w we wstępnych danych Główny Urząd Statystyczny.
Styczneń był kolejnym miesiącem spadku cen. Tym razem były one głębsze, bowiem w grudniu ubiegłego roku ceny spadły o 1,0 proc. w porównaniu do grudnia poprzedniego roku i o 0,3 proc. w stosunku do listopada 2014 r. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że ceny towarów i usług spadły w styczniu o 1,2 proc. rdr zaś w ujęciu miesięcznym spadły o 0,1 proc.
"Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,7 proc. Więcej niż w grudniu ub. roku konsumenci płacili za warzywa i owoce. Wzrosły ceny mąki pszennej, ryb i owoców morza, tłuszczów roślinnych, ryżu, makaronów i produktów makaronowych, a także artykułów w grupie +mleko, sery i jaja+. Mniej niż w poprzednim miesiącu konsumenci płacili natomiast za cukier, masło, mięso wieprzowe oraz drobiowe" - napisał GUS w komunikacie.
Zgodnie z informacją urzędu statystycznego w styczniu br. ceny napojów bezalkoholowych pozostały na poziomie notowanym w poprzednim miesiącu. Za napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe należało zapłacić o 0,1 proc. więcej niż w grudniu ub. roku. W porównaniu do grudnia ub. roku odnotowano spadek cen odzieży i obuwia (o 3,6 proc.).
"Ceny towarów i usług związanych z mieszkaniem wzrosły w styczniu br. o 0,3 proc. Podrożało użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii. Zanotowano wzrost opłat za usługi kanalizacyjne, zaopatrywanie w wodę oraz wywóz śmieci. Podniesiono opłaty za najem mieszkania. W styczniu br. wzrosły ceny nośników energii (w tym podrożała energia elektryczna oraz cieplna, a potaniał gaz i opał)" - zauważył GUS.
Więcej niż w grudniu ub. roku płacono za towary i usługi w zakresie wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego, odnotowano wzrost opłat dotyczących towarów i usług związanych ze zdrowiem (o 0,6 proc.). Więcej należało zapłacić za usługi szpitalne i sanatoryjne, wyroby farmaceutyczne, usługi stomatologiczne, lekarskie oraz urządzenia i sprzęt terapeutyczny.
Ceny towarów i usług związanych z transportem były o 4,4 proc. niższe niż w grudniu ub. roku. Potaniały paliwa do prywatnych środków transportu, a także opłaty za usługi transportowe. Ceny samochodów osobowych pozostały przeciętnie na poziomie notowanym przed miesiącem.
"Opłaty związane z łącznością w styczniu br. utrzymały się przeciętnie na poziomie obserwowanym w poprzednim miesiącu. Mniej niż w grudniu ub. roku. konsumenci płacili za sprzęt telekomunikacyjny. Podrożały natomiast usługi pocztowe. Odnotowano wzrost cen towarów i usług związanych z rekreacją i kulturą" - podał GUS.
Więcej niż w grudniu ub. roku płacono za gazety i czasopisma, podrożały też usługi związane z kulturą oraz opłaty w zakresie turystyki zorganizowanej, wyższe były też opłaty dotyczące edukacji. Potaniał natomiast sprzęt audiowizualny, fotograficzny i informatyczny, wzrosły ceny w zakresie restauracji i hoteli.
Spośród innych towarów i usług, więcej niż w poprzednim miesiącu należało zapłacić za opiekę społeczną. Podniesiono ceny artykułów do higieny osobistej i kosmetyków, ubezpieczeń, a także usług fryzjerskich, kosmetycznych i pielęgnacyjnych" - zauważył GUS.
Licząc w ujęciu rocznym, ceny żywności i napojów bezalkoholowych spadły o 3,9 proc., wyrobów alkoholowych oraz tytoniowych wzrosły o 2,8 proc., a odzieży i obuwia spadły o 5 proc. Ceny związane z użytkowaniem mieszkań i nośnikami energii wzrosły o 0,7 proc., a ceny w kategorii "wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego były niższe o 0,3 proc. Znacznie, bo o 9,7 proc. spadły ceny w kategorii "transport".
Zdaniem eksperta Pracodawców RP Łukasza Kozłowskiego mimo pogłębiającej się deflacji polska gospodarka radzi sobie nie nagorzej. "Spadek głównego wskaźnika cen jest wciąż napędzany przez taniejące paliwa i żywność, co w pewnej mierze wydaje się nawet korzystne, gdyż ogranicza koszty ponoszone przez przedsiębiorstwa oraz podnosi siłę nabywczą gospodarstw domowych" - ocenił Kozłowski. Podkreślił, że do zadań władz monetarnych należy jednak dbanie o stabilność cen – i to prawdopodobnie przesądzi o tym, że w marcu Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe.
"Dzisiejsze dane pokazują to, że deflacja trzyma się mocno. W ujęciu rok do roku nawet się pogłębiła. Czynnikiem antydeflacyjnym w najbliższym czasie może być odbicie cen na rynku ropy. Jednak inne czynniki determinują to, że poziom cen nie powinien w krótkim okresie podlegać gwałtownym zmianom" – uważa dyrektor biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych Piotr Rogowiecki.
Rogowiecki zauważył, że deflacja utrzymuje się pomimo stałego wzrostu wynagrodzeń. "W styczniu zarabialiśmy o 3,1 proc więcej niż rok wcześniej. Przy deflacji realna siła nabywcza konsumentów zdecydowanie więc rośnie. Wydawać by się więc mogło, że wzmożony popyt stworzy presję inflacyjną. Jednak w tym samym miesiącu bezrobocie wzrosło o 0,6 pkt proc. To wyraźny wzrost dodatkowo zniechęcający, od dawana już ostrożnych Polaków, od zakupów" - dodał. Według niego dzisiejsze dane dotyczące cen i wzrostu gospodarczego w IV kw. 2014 r. raczej nie skłonią RPP do obniżki stóp procentowych. (PAP)