Niemcy na celowniku KE ws. płacy kierowców; w sporze też Polska

2015-01-14, 08:18  Polska Agencja Prasowa

Polska interweniuje w KE ws. nowych niemieckich przepisów, w świetle których firmy przewozowe miałyby płacić kierowcom podczas przejazdu przez ten kraj co najmniej 8,5 euro za godzinę. Bruksela nie wyklucza procedury o naruszenie prawa UE - dowiaduje się PAP.

Pierwszego stycznia w Niemczech weszła w życie ustawa o płacy minimalnej. Stawka za godzinę, która dotyczy Niemców, ale też obywateli innych państw pracujących w tym kraju ma wynosić co najmniej 8,5 euro za godzinę.

Dotyczy to wszystkich pracowników w czasie ich zatrudnienia w Niemczech, niezależnie od tego, czy ich pracodawca ma swoją siedzibę w kraju czy za granicą. Według interpretacji Berlina ma to również zastosowanie do kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium naszego sąsiada musiałby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.

To jednak nie wszystko. Niemieckie przepisy nakładają na firmy obowiązki zwiększające obciążenia biurokratyczne, w tym przedkładania "harmonogramu operacyjnego" i innych dokumentów dotyczących przejazdu. Za ich brak przewidziano wysokie kary. Stowarzyszenie Polskie Forum Transportu donosi, że polscy przewoźnicy są informowani przez niemieckich kontrahentów o obowiązku podpisywania oświadczenia przez kierowcę w sprawie otrzymywania wynagrodzenia minimalnego w wysokości co najmniej 8,5 euro za godzinę.

Polskę, która ma drugą największa flotę samochodów ciężarowych w całej UE, taka interpretacja przepisów uderza szczególnie mocno. Firmy z naszego kraju, a także innych państw Europy Wschodniej, mogą konkurować ze swoimi zachodnimi odpowiednikami niższymi stawkami dla kierowców.

Dlatego - jak wynika ze źródeł PAP - minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak, jeszcze w zeszłym roku wysłała pismo w tej sprawie do Komisji Europejskiej. Trafiło ono do komisarz odpowiedzialnej za transport Violety Bulc, komisarz ds. zatrudnienia i spraw socjalnych Marianne Thyssen oraz odpowiedzialnej za rynek wewnętrzny Elżbiety Bieńkowskiej. Wasiak wskazała na potencjalny negatywny wpływ niemieckich przepisów na europejski rynek przewozów drogowych.

Jednak działaniami Berlina poruszone są też inne kraje UE m.in. Węgry i Rumunia. W Brukseli odbyły się już pierwsze konsultacje dyplomatów w tej sprawie. Rozmówca PAP podkreślił, że w czwartek z naszej inicjatywy w Brukseli odbędzie się spotkanie z udziałem przedstawicieli z Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Słowenii, Chorwacji, Litwy oraz Estonii.

"Podejmujemy szereg działań na poziomie europejskim na rzecz ścisłej współpracy państw członkowskich, których przedsiębiorcy oraz ich pracownicy mogą być narażeni na negatywne skutki ostatnio wprowadzonych przepisów" - powiedział PAP zastępca Rzecznika Prasowego w naszym przedstawicielstwie przy UE Andrzej Celiński.

Działania nie pozostają bez echa. Jak powiedziało PAP źródło w KE, w Brukseli trwa sprawdzanie, czy niemieckie przepisy są zgodne z prawem unijnym. Komisja może też w przyszłym tygodniu rozpocząć tzw. procedurę "Pilot", w ramach której komunikuje się z państwami członkowskimi aby wyjaśnić problemy dotyczące zgodności prawa krajowego z prawem UE. To przedsionek do wszczęcia procedury o naruszeniu prawa unijnego, której finałem może być skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE.

"Przepisy dotyczące płacy minimalnej w Niemczech muszą być zgodne z prawem unijnym, w szczególności z dyrektywą o pracownikach delegowanych" - powiedział PAP rzecznik KE ds. transportu Jakub Adamowicz.

Branża transportowa jest nieco zdezorientowana w tej sprawie. "Rząd powinien przekazać instrukcje polskim przewoźnikom, jak mają się zachowywać wobec do przepisów, które weszły w życie u naszego sąsiada" - podkreślił w rozmowie z PAP przewodniczący Krajowej Sekcji Transportu Drogowego "Solidarności" Tadeusz Kucharski.

Dyrektywa dotycząca pracowników delegowanych mówi o tym, że pracownik powinien otrzymywać płacę minimalną, jaką przewiduje kraj, do którego został wysłany. Przewiduje jednak wyjątki, jeśli praca np. trwa miesiąc lub jej zasięg jest mały.

Polskie Forum Transportu przekonuje, że kierowcy nie są pracownikami delegowanymi, a "będącymi w podróży służbowej", dlatego niemieckie przepisy nie mają do nich zastosowania. Inną opinię wyraziła jednak ambasada Niemiec w Polsce, która w odpowiedzi na pismo z MSZ oświadczyła, iż nowe przepisy w sektorze transportu odnoszą się do każdej godziny, w której pracownik świadczy pracę na terytorium Niemiec.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

Biznes

Szwajcarski bank centralny uderzył w polskich kredytobiorców

2015-01-15, 13:49

Kujawy i Pomorze ponownie na Targach Rolno-Spożywczych w Berlinie

2015-01-15, 13:47

Frank do złotego na długo zagości na poziomie 4 złotych

2015-01-15, 12:51

Frank na rekordowym poziomie, szwajcarski bank nie broni waluty

2015-01-15, 12:50

Prezes Przewozów Regionalnych: w maju pełny plan restrukturyzacji spółki

2015-01-15, 08:02

W funduszach strukturalnych nacisk na kształcenie naukowców

2015-01-14, 19:26

Polski przemysł chemiczny zaniepokojony umową o wolnym handlu UE-USA

2015-01-14, 19:08

ABC Automotive Poland stworzy 150 miejsc pracy w Bydgoszczy

2015-01-14, 17:18

Wciąż bez porozumienia górników i rządu ws. planu naprawczego dla KW

2015-01-13, 22:23
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę