Eksperci: mimo obniżki stóp NBP, kredyty nie muszą być tańsze

2014-10-12, 10:30  Polska Agencja Prasowa

Mimo obniżki stóp procentowych przez RPP, kredyty konsumpcyjne wcale nie muszą być tańsze - uważają eksperci. Niższe wpływy z odsetek banki mogą sobie zrekompensować na różne sposoby, np. wyższymi prowizjami.

Zgodnie z ostatnią decyzją RPP stopa lombardowa wynosi 3 proc., a nie 4 proc. Tym samym maksymalny koszt oprocentowania kredytów konsumenckich wyniesie 12 proc. (to czterokrotność stopy lombardowej), a nie 16 proc., jak dotychczas.

Analityczka z Open Finance Halina Kochalska zwróciła uwagę, że odsetki nominalne, które zależą od stopy lombardowej to nie to samo, co odsetki realne. "Obniżka maksymalnego pułapu oprocentowania z 16 proc., do 12 proc. wcale nie oznacza, że kredyty stanieją. Banki mają inne narzędzia, które mogą wykorzystać do podbijania kosztów pożyczek" - powiedziała.

Kochalska zauważyła np., że od grudnia 2011 r. nie ma ograniczeń co do wysokości prowizji pobieranych przy udzielaniu kredytów konsumenckich. "Niższe odsetki banki mogą więc sobie regulować podwyżką prowizji. Ulubionym narzędziem wykorzystywanym od jakiegoś czasu są też kosztowne ubezpieczenia dołączane do kredytów. Przynoszą one bankom spore dochody" - wyjaśniła.

Jej zdaniem taka polityka banków wcale nie musi spowodować, że stracą klientów. Po pierwsze, ceny kredytów - które są relatywnie drogie - powinny nieco spaść, poza tym banki będą starały się utrzymać klientów. Kochalska zauważyła, że od wiosny zeszłego roku banki skoncentrowane są na sprzedaży kredytów konsumpcyjnych, co jest ewidentnie widoczne w reklamach. "Widać, na sprzedaży jakiego produktu bankom zależy najbardziej. Osoby, które mają pewną zdolność kredytową nie powinny się obawiać, że nagle zostaną odrzucone przez banki i będą musiały szukać innego źródła finansowania" - powiedziała.

Dodała, że na spadek cen kredytów może mieć też rosnąca konkurencja na rynku pożyczek konsumpcyjnych.

Także analityk z Porównywarki Finansowej Comperia.pl Mikołaj Fidziński zauważył, że przy wcześniejszych obniżkach stóp procentowych NBP banki bardzo chętnie odbijają sobie spadek wpływów z odsetek m.in. podwyższając prowizje za udzielenie kredytów gotówkowych. "Banki coraz chętniej dodają obowiązkowe ubezpieczenia, podwyższają opłaty na kontach" - powiedział. "W ten sposób oprocentowanie nominalne kredytów istotnie spada, ale łączne koszty pożyczki obniżają się już nie tak znacznie" - dodał.

Fidziński uważa, że po ostatniej decyzji RPP koszt kredytów będzie niższy, niemniej spadek nie będzie tak duży, jak wynikałoby to z obniżki stóp RPP i spadku oprocentowania nominalnego kredytów. "Moim zdaniem opłaty okołokredytowe wzrosną" - ocenił.

Analityk nie sądzi jednak, by konsekwencją zmian stóp procentowych było przejście części klientów banków do instytucji parabankowych. "Musimy pamiętać, że koszty kredytów w bankach jednak spadną, co powinno raczej napędzać klientów bankom. Poza tym oferta parabanków jest adresowana do innej grupy docelowej" - dodał. Według niego, do instytucji parabankowych zgłaszają się osoby, które nie mają szans na kredyt bankowy, poza tym potrzebują niewielkich kwot na krótki termin.

W środę RPP obniżyła główną stopę proc. o 50 pkt bazowych, do 2 proc. w skali roku. Stopa lombardowa została ścięta o 100 pkt bazowych - do 3,00 proc., stopa depozytowa pozostała bez zmian na poziomie 1,00 proc., a stopę redyskonta weksli obniżono o 50 pkt bazowych do 2,25 proc.

Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady prezes NBP Marek Belka pytany był przez dziennikarzy, czy decyzja o obniżeniu stopy lombardowej (jest ona podstawą do liczenia maksymalnego oprocentowania kredytów gotówkowych i kart kredytowych) nie spowoduje zaostrzenia kryteriów przy udzielaniu kredytów konsumpcyjnych i jednoczesnego odpływu klientów do parabanków. Belka stwierdził, że nie obawia się tego.

"Kredyty te są w Polsce oprocentowane bardzo wysoko, o wiele wyżej niż w kraju, do którego możemy się w tej sprawie porównać, czyli na Węgrzech. Nie sądzę, aby nasze banki miały problem z rentownością" - mówił.

"Nie sądzę także, aby nie dały sobie rady w tych nowych warunkach. Jeżeli spowoduje to wzrost popytu na kredyt konsumpcyjny i może wreszcie przepływ z parabanków i innych organizacji pożyczających pieniądze do banków, to banki, rozszerzając wolumen tych kredytów, mogą zwiększyć swoją rentowność" - dodał Belka.

Podkreślił też, że wierzy w to, że nasze banki są bardzo dobrze zarządzane i bardzo rentowne. "Nie wierzę w to, że może to wpłynąć negatywnie na wielkość kredytu konsumpcyjnego i wielkość popytu" - mówił. (PAP)

Biznes

Po czterech dniach zakończył się strajk pilotów Lufthansy

2015-03-22, 11:07

"Od działki po dom" - targi w Toruniu

2015-03-21, 11:51

IKS „Solino” planuje eksploatację nowych komór solnych

2015-03-20, 13:53

Lufthansa odwołała w piątek 700 lotów z powodu strajku pilotów

2015-03-19, 18:34

Polska drugim krajem UE zainteresowanym dopłatami do przechowywania mięsa

2015-03-19, 16:42

Sondaż: zdecydowana większość Greków za pozostaniem w strefie euro

2015-03-19, 12:29

Zmiana formy prawnej Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych

2015-03-18, 19:11

Poczta Polska podpisała ze związkami zawodowymi porozumienie ws. płac

2015-03-18, 18:47

Możliwa nowelizacja ustawy o OZE

2015-03-18, 17:22

Inowrocław wyda prawie 21 mln zł na zakup 12 autobusów miejskich

2015-03-18, 13:18
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę