220 polskich firm zainteresowanych polskim projektem jądrowym
220 polskich firm jest zainteresowanych polskim projektem jądrowym, z czego 58 ma doświadczenie w tej dziedzinie – poinformował dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Gospodarki Zbigniew Kubacki.
„Okazuje się, że 58 polskich firm jest już zaangażowanych w łańcuchu dostaw (towarów i usług – PAP) na rzecz energetyki jądrowej w Europie” – zaznaczył Kubacki podczas piątkowej debaty w PAP o polskim projekcie jądrowym. Ponadto – jak mówił - kilkanaście rodzimych przedsiębiorstw uczestniczyło w projektach jądrowych.
Ocenił, że Polska ma silne zaplecze naukowo-techniczno-badawcze w tym zakresie. Inżynierów w dziedzinie energetyki jądrowej kształci Politechnika Warszawska; w naszym kraju powstały klastry, które już teraz przygotowują się do tego przedsięwzięcia – wyjaśnił.
O doświadczeniu polskich firm w tej branży mówił też wiceprezes PGE Dariusz Marzec. Podkreślił, że 20-30 proc. naszych firm pracuje na przykład w Finlandii dla przemysłu jądrowego. Przekonywał, że nie wyobraża sobie, by oferta rodzimych przedsiębiorstw nie była najatrakcyjniejsza dla polskiego projektu. Dodał, że zdobywają one doświadczenia na budowach w całej Europie.
Marzec zwrócił ponadto uwagę na potrzebę budowania przewagi polskich firm w tym sektorze. „I to na pewno zaprocentuje w polskim projekcie” – zaznaczył.
Prezes Elektrobudowy Jacek Faltynowicz zapewnił, że jego firma jest skłonna ponieść i zaakceptować spore ryzyko w tym przedsięwzięciu. Przekonywał, że jego pracownicy posiadają odpowiednie kompetencje, certyfikaty i referencje. Przyznał, że polskie firmy potrafią konkurować jakością i zakresem kompetencji z zagranicznymi.
Kibicujemy, by projekt ruszył i na pewno do niego przystąpimy. Poziom ryzyka dla wykonawców w kraju będzie wysoki – podkreślił.
Także dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Alstom Power Polska Mirosław Kowalik zapewniał, że Alstom ma duże doświadczenie w projektach atomowych. „Mamy duże doświadczenie na rynku polskim. Od lat współpracujemy z PGE” – podkreślił.
Jak mówił Kowalik, wiele elementów dla elektrowni jądrowych jest produkowanych w Polsce, np. w fabryce w Elblągu. „Przywiązujemy dużą wagę do tego, by uczestniczyć w tym projekcie” – zaznaczył. Dodał, że 30 proc. elektrowni jądrowych na świecie ma ich turbiny. Partner Deloitte Polska Wojciech Hann ocenił, że standardy jakościowe, wymagania dotyczące podwykonawców w projekcie jądrowym są nieporównywalne z innymi inwestycjami. „To wielka okazja dla polskiego przemysłu. Trzeba zabierać się za to dzisiaj, a nie za trzy lata” – ocenił.
Dyrektor Areva Polska Jean-Andre Barbosa zgodził się z tym, że polski przemysł musi odegrać ważną rolę w projekcie jądrowym, a w przyszłości będzie oferował coraz więcej produktów i usług dla tego sektora. Zwrócił uwagę na polskie zaplecze naukowe w tej dziedzinie.
Głównymi tematami piątkowej debaty były: źródła finansowania budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej, harmonogram inwestycji oraz rola państwa w tym przedsięwzięciu. Debata w PAP była pierwszą tego typu dyskusją odbywającą się już po podpisaniu przez prezesów firm Tauron, Enea i KGHM umowy z Polską Grupą Energetyczną o wykupieniu udziałów w spółce PGE EJ1. PGE EJ odpowiada za przygotowania do budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej, a gdy elektrownia powstanie, będzie jej operatorem. Zgodnie z zawartą 3 września umową, każdy z nowych udziałowców obejmie pakiet 10 proc. akcji tej spółki (reszta, czyli 70 proc. udziałów, będzie należeć do PGE). (PAP)