Dyplomacja UE poprosiła państwa trzecie, by nie dozbrajały Rosji
Unijna dyplomacja zwróciła się do państw trzecich mających bliskie więzi gospodarcze z Rosją, by nie wzmacniały współpracy z tym krajem m.in. w sferze dostaw sprzętu wojskowego - poinformował Maciej Popowski z Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ).
"Skontaktowaliśmy się z kilkoma krajami, które mają ścisłe związki gospodarcze z Rosją, by nie wzmacniały swojej współpracy z Rosją i to nie tylko dotyczyło sprzętu wojskowego" - powiedział na czwartkowym posiedzeniu podkomisji ds. bezpieczeństwa i obrony Parlamentu Europejskiego zastępca sekretarza generalnego ESDZ.
Popowski podkreślił, że w czwartek spotykają się unijni ambasadorowie przy UE, by kontynuować pracę nad nowym ustalonym już pakietem sankcji wobec Rosji. Obowiązujące obecnie unijne sankcje zakazują sprzedaży odbiorcom wojskowym w Rosji przedmiotów podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego).
Dyskusja na posiedzeniu podkomisji dotyczyła głównie konsekwencji konfliktu na wschodzie Ukrainy dla Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Według Popowskiego aktualnie kończą się prace nad długofalowymi ramami politycznymi dotyczącymi koordynacji unijnej polityki obronnej. "Chodzi o lepszą koordynację, zwłaszcza o lepsze planowanie pewnych działań i wymianę informacji" - oświadczył.
Ocenił, że w związku z sytuacją na Ukrainie mamy do czynienia z "dramatycznym naruszeniem europejskiej architektury bezpieczeństwa". "Kryzys spowodowany przez Rosję ożywił paradoksalnie wspólnotę transatlantycką" - przyznał Popowski.
Poinformował, że na nieformalnym spotkaniu ministrów obrony państw UE, które odbyło się w tym tygodniu w Mediolanie powiedziano jasno, że Europejczycy muszą traktować poważnie zobowiązania dotyczące wzmacniania europejskiego sektora obronnego.
Kraje członkowskie w ramach UE nie mają żadnych docelowych wskaźników, jeśli chodzi o ich wydatki na obronność. W ramach NATO zobowiązanie wynosi 2 proc. PKB, jednak wiele państw sojuszniczych go nie wypełnia.
"Musimy bardzo poważnie podejść do rozwoju europejskich zdolności militarnych" - apelował wicesekretarz generalny ESDZ.
Jak relacjonował, podczas spotkania w Mediolanie ministrowie obrony UE zajmowali się też kwestią konieczności szybkiego reagowania, wychodzącego poza użycie grup bojowych. ESDZ przedstawiła im możliwość odwołania się do artykułu 44. Traktatu z Lizbony, na podstawie, którego grupa państw członkowskich mogłaby podjąć pewne działania w imieniu UE w obszarze bezpieczeństwa i obrony.
Popowski zaznaczył, że do tego artykułu jeszcze nigdy się nie odwoływano, dlatego należałoby się przyjrzeć praktycznym i prawnym implikacjom takiego działania.
Zastępca sekretarza generalnego ESDZ podkreślił, że UE cały czas jest zaniepokojona sytuacją gospodarczą Ukrainy, bo póki będzie ona bardzo słaba, to nie będzie można mówić o długofalowym zaangażowaniu Wspólnoty w tym kraju.
Dyplomata podkreślił, że jeśli chodzi o doradztwo militarne dla Ukrainy to jest to rola NATO i UE się w to nie miesza. "My jako UE koncentrujemy się na podnoszeniu zdolności cywilnych poprzez cały szereg projektów, które już są realizowane. Myślę tutaj o projektach związanych np. z prokuraturą, w sektorze bezpieczeństwa cywilnego, czy organów ścigania" - wymieniał.
Popowski poinformował również, że europejska misja doradcza dla ukraińskiego sektora bezpieczeństwa, w skład której wchodzi 57 osób, w tym tygodniu dotrze do Kijowa i od przyszłego tygodnia powinna już zacząć działać. Cywilną misję, która ma działać w ramach Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, powołano z inicjatywy Polski, Szwecji i Wielkiej Brytanii.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)