W lipcu bezrobocie spadło nieznacznie, bo gospodarka zwalnia
W lipcu br. stopa bezrobocia spadła do 11,9 proc., a sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 2,1 proc. rdr - podał Główny Urząd Statystyczny. Zdaniem ekonomistów, choć dane okazały się lepsze od prognoz, to świadczą o hamowaniu polskiej gospodarki.
Z opublikowanych we wtorek danych GUS wynika, że w lipcu bezrobocie spadło do 11,9 proc. wobec 12 proc. w czerwcu 2014 r., a liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy na koniec minionego miesiąca wyniosła 1 mln 878,5 tys. osób. Na koniec lipca pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 96,5 tys. ofert pracy, o 13,1 proc. więcej niż przed miesiącem i 24,2 proc. więcej niż przed rokiem.
Ponadto GUS poinformował, że w lipcu sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 2,1 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2013 r., a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 4,7 proc. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że sprzedaż detaliczna w lipcu w ujęciu rocznym wzrosła o 1,8 proc., a w porównaniu do czerwca wzrosła o 4,0 proc.
W ocenie ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza dane dotyczące bezrobocia są optymistyczne dla gospodarki. "Dane są optymistyczne dla gospodarki, w tym dla produkcji i sprzedaży detalicznej. Spadek bezrobocia powinien utrzymać się w sierpniu, we wrześniu i październiku możliwy jest dalszy spadek bądź stabilizacja" - mówił. Dodał, że wzrost bezrobocia będzie notowany w dwóch ostatnich miesiącach roku.
Nieco mniej optymistycznie oceniła dane główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek. Stwierdziła, że lipcowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej wpisują się w dość słaby początek trzeciego kwartału w polskiej gospodarce i sugerują, że dynamika PKB w tym okresie będzie niższa od zanotowanej w drugim kwartale, być może nawet poniżej 3 proc. rdr.
"Ostatnie wydarzenia, tj. nałożenie w sierpniu embarga przez Rosję na towary żywnościowe m.in. z Polski, prawdopodobnie przyhamują poprawę sytuacji na rynku pracy. Stopa bezrobocia na koniec br. prawdopodobnie znajdzie się w okolicach 12,3 proc. - 12,5 proc." - szacuje ekonomistka.
Podobnego zdania był ekonomista banku Pekao Wojciech Matysiak, który wskazywał, że dane o sprzedaży, choć lepsze niż przed miesiącem, nie dają podstaw do szczególnego optymizmu w ocenie nastrojów konsumenckich. "W szczególności martwić może wciąż bardzo niska dynamika sprzedaży dóbr trwałego użytku, która jest istotnym barometrem nastrojów konsumentów" - mówił.
"Dane potwierdzają, że tempo wzrostu konsumpcji jest jedynie umiarkowane. Wobec coraz słabszych danych ze sfery realnej, pod znakiem zapytania staje dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy" - dodał.
Analityk TMS Brokers Szymon Zajkowski stwierdził, że wtorkowe dane nie odbiły się na zachowaniu polskiej waluty. "Złoty od kilku dni porusza się w bardzo wąskim paśmie wahań. Nie widzimy ich wpływu na zachowanie naszej waluty. Istotniejsze są dla niego czynniki zewnętrzne" - mówił. (PAP)