Tusk: rząd przyjął regulacje dotyczące gazu łupkowego
Opodatkowanie wydobywania gazu łupkowego w Polsce stanie się faktem dopiero w 2020 r., a daniny na rzecz państwa z tytułu wydobycia nie powinny przekroczyć 40 proc. dochodów od wydobycia - zapowiedział we wtorek na konferencji premier Donald Tusk.
We wtorek rząd przyjął projekty ustaw dot. wydobycia gazu z łupków. Przepisy zawarte w projektach nowelizacji Prawa geologicznego i górniczego oraz ustawy o specjalnym podatku węglowodorowym mają stworzyć system sprzyjający wydobyciu na szeroką skalę gazu z łupków. Pierwszy reguluje kwestie poszukiwań, koncesji i interesów państwa, drugi dotyczy opodatkowania wydobycia.
Według premiera przyjęte rozwiązania mają sprzyjać przedsiębiorcom. "Cieszę się, ponieważ w tej bardzo ostrej momentami dyskusji, w której uczestniczyli fachowcy od środowiska, energetyki, urzędnicy kilku ministerstw, zbudowaliśmy model, który powinien raczej jednoznacznie sprzyjać przedsiębiorcom, którzy chcą zainwestować swoje pieniądze, swój czas, swoje możliwości w poszukiwania, a później wydobywanie gazu łupkowego" - powiedział premier.
Jak dodał, rządowi zależy na tym, aby "prace nad poszukiwaniem i wydobyciem przyspieszyły radykalnie". Zapowiedział, że opodatkowanie wydobywania gazu łupkowego w Polsce stanie się faktem dopiero w 2020 r. Wcześniej inwestorzy mają być zwolnieni z opodatkowania. Wyjaśnił, że całość daniny, jaką przyjdzie zapłacić tym, którzy będą wydobywać surowiec, nie powinna przekroczyć 40 proc.
"W tej całości znajduje się zarówno 1,5 proc. podatku od każdego wydobytego metra sześciennego gazu, niezależnie od kosztów, (...) a także do 25 proc. w zależności od złoża i od zyskowności od nadwyżki finansowej - jeśli cash flow będzie na plusie" - powiedział. "Do tego dochodzi CIT" - dodał. Wyjaśnił, że beneficjentami opłaty eksploatacyjnej związanej z wydobyciem w większym stopniu niż dotąd będą samorządy. "Na tym samym poziomie kwotowym, czyli procentowo znacznie niższa, będzie opłata dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska" - podkreślił. "Jeśli pojawią się potrzeby zadośćuczynienia czy niwelowania ewentualnych strat wspólnot gminnych w związku z poszukiwaniem i wydobywaniem gazu łupkowego, to główne ciężary spadną na samorządy" - wyjaśnił premier.
Zapowiedział też radykalne uproszczenie procedur administracyjnych związanych z poszukiwaniami i wydobyciem. "Do tej pory ten, kto podjął decyzję, że chce szukać gazu, musiał ubiegać się o minimum trzy koncesje (...). Dziś proponujemy rozstrzygnięcie - aby ten, kto uzyskuje koncesję, po prostu był władny nie tylko poszukiwać gazu, ale także wydobywać i sprzedawać ten gaz" - powiedział premier.
Szef rządu wskazał, że powodem, dla którego często mnożono bariery administracyjne związane z poszukiwaniem gazu w Polsce były obawy, że w ten strategiczny segment gospodarki będą się włączać "niepewni" inwestorzy.
Wyjaśnił, że przygotowane przez rząd zmiany zmierzają do tego, aby "wyłowić" inwestorów solidnych, rzetelnych, z doświadczeniem i bezpiecznych z punktu widzenia interesów państwa polskiego. "Stąd idea systemu prekwalifikacji. Zanim przystąpisz do przetargu na koncesję, będziesz dokładnie sprawdzony i to państwo polskie zdecyduje, czy w ogóle możesz przystąpić do przetargu. Będą tu brane pod uwagę kryteria bezpieczeństwa państwa i doświadczenia w wydobywaniu gazu" - poinformował.
Zapowiedział, że po "preselekcji" późniejsza procedura będzie bardzo prosta, przyjazna i przychylna dla potencjalnych inwestorów.
Tusk poinformował, że w ciągu dwóch tygodni projekt trafi do laski marszałkowskiej. "Będę liczył na szybką pracę w parlamencie właśnie ze względu na ten kontekst ogólniejszy, nie tylko energetyczny. Dzisiaj bezpieczeństwo gazowe staje się takim podstawowym warunkiem suwerenności każdego, czy prawie każdego, kraju europejskiego. Na pewno dotyczy to także Polski" - podkreślił.
Ostatnio trzy firmy poszukujące gazu z łupków na terenie woj. pomorskiego zrezygnowały z prac na niektórych koncesjach. Są to Eni, BNK Petroleum i Marathon Oil.
"Tworząc najbardziej przyjazne w Europie ramy (prawne i organizacyjne - PAP) dla tego typu przedsięwzięć i zakładając, że mamy złoża w dużej ilości, nie obawiam się o zainteresowanie potencjalnych inwestorów (wydobyciem gazu z łupków w Polsce - PAP)" - podkreślił szef rządu. Dodał, że jest przekonany, iż proponowane przez rząd zachęty w zupełności wystarczą, by znaleźli się inwestorzy.
Premier wyjaśnił, że wiele firm i państw żyje z innych źródeł energii, dlatego organizują lobbing przeciwko gazu łupkowemu. "Poradzimy sobie z tymi akcjami, protestami, które są sterowane z zewnątrz. Spodziewaliśmy się tego - patrząc na to, co wokół gazu łupkowego dzieje się w Europie, co działo się w Stanach Zjednoczonych" - podkreślił.
Zaznaczył jednak, że trzeba szanować obawy ludzi, którzy nie chcą mieć na swojej ziemi instalacji, niezależnie od wynagrodzenia. "Wtedy trzeba umieć negocjować, przekonywać, w jakiś skrajnych przypadkach odstępować od tego" - powiedział.(PAP)