Szef NIK Marian Banaś: Wrócimy na kontrolę do Orlenu. Chcemy sprawdzić wydatki
Kontrola w Orlenie została tylko zawieszona, więc my ją przeprowadzimy w koncernie – zapowiedział w rozmowie z „Super Expressem” prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. – Kontrolerzy będą chcieli sprawdzić wydatki na sponsoring i media oraz na usługi prawne na bardzo dużą kwotę – wskazał.
Gazeta zauważyła, że kilkanaście dni temu Daniel Obajtek przestał pełnić funkcję prezesa zarządu Orlenu. Według raportu NIK wartość transakcji sprzedaży Lotosu była zaniżona o co najmniej pięć miliardów złotych. Skąd się wzięły takie dane w raporcie, skoro nie wpuszczono was do Orlenu? – zapytał dziennik.
– Nie wpuszczono kontrolerów do Orlenu, ale przeprowadziliśmy kontrolę w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, a także w firmach doradczych, które brały udział w przygotowaniu kontraktu. Mieliśmy także dostęp do Krajowego Rejestru Firm. A więc w sposób jednoznaczny nasi kontrolerzy na podstawie dokumentów stwierdzili, że kwota sprzedaży Lotosu została zaniżona o prawie 5 mld zł. Potwierdził to również doradca ministra, który na jego zlecenie wykonał taką opinię. Ona pokrywa się z ustaleniami naszych kontrolerów – odpowiedział prezes NIK.
– Ta kontrola została tylko zawieszona, więc my ją przeprowadzimy w koncernie – dodał.
Banaś zapytany został, kiedy kontrolerzy wrócą do Orlenu. – Zaraz, gdy zmieni się kierownictwo, podejmiemy taką decyzję i mam nadzieję, że zostaniemy natychmiast wpuszczeni. Będziemy chcieli sprawdzić wspomniane wydatki na sponsoring i media oraz na usługi prawne na bardzo dużą kwotę – odpowiedział.