PiS: - Sprawa projektu KO i Polski 2050, tzw. „ustawy wiatrakowej", trafi do CBA i prokuratury
Politycy Prawa i Sprawiedliwości w Bydgoszczy zwrócili uwagę na to, że projekt ustawy, mający w teorii zamrozić na pół roku ceny energii, to tak naprawdę próba przeforsowania szeregu zmian, m.in. tych, dotyczących stawiania wiatraków, a przy tym obciążanie kosztami koncernu Orlen.
- Podejrzany może wydawać się już sam okres zamrożenia cen, który akurat obejmie wybory samorządowe i europejskie, ale skandalem są też konkretne zapisy - podkreślił poseł Łukasz Schreiber i przewodniczący zarządu wojewódzkiego Prawa i Sprawiedliwości.
- Możliwość wywłaszczeń (...), całkowita rezygnacja dla prywatnego sektora OZE z nadmiarowych zysków, przerzucenie wszystkiego na polski koncern Orlen, co spowodowało w ciągu jednego dnia stratę w wysokości blisko 6,5 miliarda złotych - zauważa poseł Schreiber. - A także na terenach rezerwatów przyrody również wiatraki mają móc stanąć. To jest projekt, o którym można i trzeba mówić wyłącznie, jako o wielkim skandalu.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą, by CBA dokładnie zbadało sprawę, proponowanej przez nową większość sejmową, ustawy. Ważne są odpowiedzi na kilka pytań - mówi poseł Joanna Borowiak:
- Kto jest autorem tej ustawy, czyje interesy ona chroni, dla kogo ta ustawa jest pisana, bo na pewno nie dla Polaków - uważa poseł Joanna Borowiak. - Czy to jest wdzięczność dla zachodnich firm i pytanie: za co? Dlaczego kandydatka na ministra klimatu takiej wrzutki dokonuje i broni tego. Pytana o to pani poseł Hening- Kloska nabiera wody w usta i nie odpowiada. Ta większość sejmowa pokazuje, na czym tak naprawdę jej zależy.
Tymczasem obecna sejmowa koalicja odpowiada: (...) Jeździmy po świecie, przemieszczamy się po Europie i widzimy, że farmy wiatrowe funkcjonują w wielu krajach i są składową komponentu energii zielonej, energii zdrowej. Dlaczego my, jako jedyni w Europie, mamy nie dawać sobie szansy, aby farmy wiatrowe powstawały też na lądzie?" - pytał senator PO Tomasz Lenz.
Poseł KO Arkadiusz Myrcha mówił. - Jaka by nie była zaproponowała odległość od zabudowań, to ona będzie budziła mniejsze lub większe dyskusje. - Ta dyskusja będzie przeprowadzona na komisji, transparentnie, nie będzie pisania na kolanie czy chusteczkach. (...) Czy to będzie 400, 450, 500 czy 550 metrów, to wypłynie w toku debaty sejmowej - podkreślił Myrcha. Wskazał, że należy pogodzić interesy środowisk wiejskich, branży rolnej, jak i cel odbudowy sektora odnawialnych źródeł energii.
Zapytany o to, czy przepisy umożliwią na wywłaszczanie ziemi Myrcha wskazał, że "należy ostudzić emocje". - Chciałbym wszystkich uspokoić ws. tego, że będzie jakaś fala wywłaszczeń. (...) Inwestycje wiatrakowe, tak jak inne inwestycje w odnawialne źródła energii, będą realizowane bez wywłaszczeń, bez zabierania domów. Pragnę wszystkich uspokoić - wskazał Myrcha.
(...) Projekt autorstwa posłów KO i Polski 2050-TD zakłada też zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła dla gospodarstw domowych i podmiotów wrażliwych do końca czerwca 2024 r. Zakładane jest utrzymanie proporcjonalnych obecnych limitów zużycia i utrzymanie grup objętych ochroną. Jak czytamy w uzasadnieniu, „środki przeznaczone na finansowanie wsparcia odbiorców uprawnionych (...) będą pochodziły z Funduszu COVID-19, który będzie zasilany z gazowej składki na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny za 2022 r. oraz innymi środkami w sposób przewidziany stosownymi przepisami". Według portalu WysokieNapiecie.pl „cała operacja zostanie sfinansowana na koszt Orlenu".