Kontynuacja pozytywnych nastrojów na rynkach, polski dług zyskuje
W najbliższym czasie można spodziewać się utrzymania pozytywnych nastrojów na rynkach finansowych - oceniają ekonomiści. W piątek notowania złotego zależne będą od amerykańskich danych z rynku pracy, zaś wycena polskiego długu pójdzie w ślad za zmianami na parze euro-złoty.
"Złoty porusza się w dość stabilnym przedziale 4,18-4,23 za euro. Klimat utrzymuje się na w miarę pozytywnym poziomie. Istotnym wydarzeniem będzie jutrzejsza publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy. One będą sterować notowaniami głównych walut oraz złotego" - powiedział PAP Marcin Turkiewicz, diler walutowy z mBanku.
Zdaniem Turkiewicza, lekkie pogorszenie nastrojów na złotym wywołało posiedzenie EBC i komentarz prezesa banku.
"Decyzja była zgodna z oczekiwaniami analityków, natomiast w komentarzu prezes nieco rozczarował. To odbiło się na spadku wartości walut z koszyka EM, w tym złotym. Szybko jednak przyszło uspokojenie nastrojów i powrót do wyższych poziomów walut po wynikach giełd" - powiedział.
Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła podstawowe stopy procentowe bez zmian. Na konferencji po posiedzeniu EBC, jego prezes Mario Draghi powiedział, że Europejski Bank Centralny jest gotowy do użycia dostępnych instrumentów, jeśli wzrośnie ryzyko dalszego spadku inflacji w strefie euro. Dodał, że decyzja w sprawie zmian w polityce monetarnej może zostać podjęta w marcu.
Zdaniem Piotra Kołudy, dilera SPW z Banku BGŻ, w najbliższym czasie notowania na krajowym rynku długu będą uzależnione przede wszystkim od notowań złotego.
"Wydaje się, że najistotniejszym czynnikiem kształtującym poziomy na rynku obligacji będzie sytuacja na złotym. Jeśli złoty nie będzie w najbliższym czasie się osłabiał, to powinniśmy uniknąć także wzrostów rentowności" - powiedział PAP Kołuda.
"Dzisiejsza sesja pokazała, że lekko oderwaliśmy się od notowań na rynkach bazowych" - dodał.
Jego zdaniem, wobec uodpornienia się na sytuacje na rynkach bazowych, dane z amerykańskiego rynku pracy mogą mieć mniejsze znaczenie dla polskiego długu niż wcześniej. "Z pewnością rynki bazowe czekają na te dane, bo one zawsze są kluczowe. My jednak niekoniecznie musimy iść za rynkami bazowymi, dziś pokazaliśmy, że jesteśmy na to uodpornieni" - powiedział Kołuda.
"Na świecie widać było spadki notowań, rentowności rosły na rynku niemieckim, jak i amerykańskim. W Polsce widać było spadki rentowności" - dodał.
Kołuda dodał, że czwartkowa aukcja MF podtrzymała pozytywne nastroje na rynku długu.
W czwartek na pierwszym przetargu Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje za 4,01 mld zł, w tym OK0716 za 1,18 mld zł przy popycie 4,22 mld zł oraz obligacje WZ0119 za 2,83 mld zł przy popycie 4,2 mld zł. Planowana łączna podaż wynosiła 2-4 mld zł. Na aukcji uzupełniającej resort uplasował na rynku obligacje OK0716 za 200,0 mln zł przy popycie 375,0 mln zł oraz obligacje WZ0119 za 601,0 mln zł przy popycie 1.055,0 mln zł. (PAP)