Jakub Wiech: Małe reaktory jądrowe będą zjeżdżać z taśmy produkcyjnej [Rozmowa dnia]
– Informacja o umieszczeniu jednego z małych reaktorów jądrowych pod Włocławkiem to dobra wiadomość dla mieszkańców miasta i okolic – tak uważa Jakub Wiech, dziennikarz zajmujący się problemami energetyki, który był gościem wtorkowej „Rozmowy Dnia” w Polskim Radiu PiK.
Marcin Kupczyk: Grupa Orlen przedstawiła pierwsze wstępne lokalizacje dla siedmiu planowanych małych bloków jądrowych SMR. Chce pokazać w sumie 20 lokalizacji do końca roku. Czy to jest ta wiadomość, na którą czeka nasza gospodarka i środowisko?
Jakub Wiech: To jest wiadomość, na którą czeka przemysł energochłonny – taki, jak chociażby Orlen czy Synthos, bo to są spółki, które wspólnie chcą budować małe modułowe reaktory jądrowe. SMR-y będą dawały nadzieję przemysłowi na w miarę szybką i bezbolesną dekarbonizację, czyli dostosowanie się do rygorów polityki klimatycznej Unii Europejskiej – rygorów coraz bardziej dotkliwych. Małe modułowe reaktory jądrowe to jednostki, które łączą w sobie pozytywne cechy dużego atomu, czyli stabilną bezemisyjną pracę polegająca na wytwarzaniu energii elektrycznej oraz ciepła, a także łączą w sobie cechy źródeł odnawialnych, czyli szybkość budowy oraz względnie akceptowalne koszty – z punktu widzenia oczywiście dużych przedsiębiorstw, takich jak Orlen, ale też KGHM, bo również nasz gigant miedziowy jest SMR-ami zainteresowany.
Mówimy więc o bardzo korzystnym rozwiązaniu, które może naprawdę znacząco ułatwić proces odchodzenia od używania paliw kopalnych przez przemysły energochłonne. Ale jest oczywiście pewna niewiadoma – mianowicie tych jednostek jeszcze nie ma. Dopiero pierwsze SMR-y mają powstać w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, i od tego momentu w zasadzie będzie można liczyć czas potrzebny na adaptację tej technologii do warunków polskich. Na razie jednak czekamy na to, co wydarzy się po drugiej stronie Atlantyku.
Jest to technologia znana, ale wciąż bardzo młoda. Na czym polega różnica między klasyczną dużą elektrownią atomową a SMR-em?
– Kluczowy atut SMR-ów tkwi w modułowości. To jest to coś, co odróżnia małe reaktory od dużych jednostek, które pracują na przykład na Słowacji czy we Francji. Mianowicie – one będą modułowe, czyli będą w dużej mierze zjeżdżać już gotowe z taśmy produkcyjnej w fabryce, a następnie w miarę sprawnie montowane na miejscu, gdzie będą miały pracować. To brzmi bardzo rewolucyjnie z punktu widzenia techniki jądrowej, bowiem będziemy mieć do czynienia ze znaczącym skróceniem procesu inwestycyjnego, wynikającym właśnie z tego, że małe modułowe reaktory jądrowe będą instalowane w dużej mierze już w zakładach produkcyjnych. Nie trzeba będzie rozciągać w czasie etapu budowlanego. To jest ogromna korzyść dla operatorów tych jednostek, natomiast jest pytanie, jak to wyjdzie w praktyce? O tym przekonamy się już wkrótce w Kanadzie.
Ile energii mogą dostarczyć i jakie znaczenie mają dla polskiej gospodarki?
– To, ile energii może dostarczyć SMR, zależy od jego mocy. Ta moc jest bardzo różna, bowiem na przykład projekt Orlenu operuje na koncepcji o mocy 300 MW, ale z kolei przykładowo projekt KGHM-u to jest koncepcja, która złożona jest z modułów o mocy 77 MW każdy, więc mamy tutaj dosyć szeroki rozstrzał. (...)
CAŁA ROZMOWA DNIA PONIŻEJ