12 sierpnia 2019 - Krzysztof Ścierański
Krzysztof Ścierański o sobie:
Gitara elektryczna jest moim drugim instrumentem, po gitarze basowej. Komponując i grając na gitarze mam wrażenie, że muzyka która powstaje jest zupełnie inna niż ta, którą piszę, używając gitary basowej, jako głównego instrumentu. Na płycie "Night Lakes" nawiązuję do kilku dekad, w których żyłem. Do stylów muzycznych, których słuchałem i słucham do dziś. Muzyka ta jest wypadkową moich zainteresowań gitarowych i basowych. W otwierający płytę utworze "Petite Fleur", zaśpiewał Regi Wooten.
Od lat interesuję się rytmem i sposobami jego realizacji. W moich kompozycjach wykorzystuję walory rytmów afrykańskich lub południowoafrykańskich, łącząc je z tradycyjną, nawet mogę powiedzieć, klasyczną harmonią.
W latach 1976-80 byłem basistą krakowskiego zespołu Laboratorium. Zagraliśmy, nie wiem "ileset", koncertów w Polsce i za granicą. Najbardziej utkwiły mi w pamięci festiwale jazzowe w San Sebastian ('77), Jazz Yatra '78 w Indiach (Bombaj, Puna, Calcutta). Oprócz zwykłych tras koncertowych zagraliśmy na festiwalach w Zurichu, w Linzu, Pradze, Budapeszcie i Berlinie. Z Laboratorium nagraliśmy 5 płyt "winylowych".
Rok 1980. Zbyszek Namysłowski zaprosił mnie do swojego nowego zespołu, który nazywał się Air Condition. Dotarliśmy na festiwal do Kork w Irlandii, Kendal (Wielka Brytania), byliśmy w Szwecji, Austrii, Niemczech. Graliśmy na Jazz Jamboree w Warszawie. Byliśmy również na największym europejskim festiwalu jazzowym North Sea Jazz Festival w 1981 r.
Na kilka dni przed stanem wojennym w Polsce, zagrałem pierwszy koncert w Rurze we Wrocławiu z moim nowym zespołem String Connection. Z tym zespołem współpracowałem od 1982 r. do 1986 r. Braliśmy udział w wielu festiwalach między innymi w Montrealu, Kongsbergu (Norwegia) Ost-West Festival w Norymberdze, Sea Jazz Festival w Finlandii, Szwecji, RFN, ZSRR, Francji i na Jazz Jambore.
W 1983 r. zajęliśmy pierwsze miejsce na konkursie młodych zespołów jazzowych w Hoelart (Belgia). Dotarliśmy nawet do Kalifornii, gdzie jako jedyni z Europy zagraliśmy w Reno w Nevadzie jako trio String Connection (K. Dębski, K. Przybyłowicz i ja), obok największych gwiazd amerykańskich. Z zespołem tym nagrałem pięć płyt.
Jak występ w Hard Rock Pub Pamela wspomina sam artysta?
9 października miałem przyjemność wystąpić w Toruniu w klubie Hard Rock Pub Pamela. To było niesamowite spotkanie ze wspaniałą publicznością, która chętnie brała czynny udział w moim koncercie. Występ ten był transmitowany przez Polskie Radio PiK na terenie Polski północnej i na "cały świat" przez internet. Świadomość, że słychać mnie we wszystkich zakątkach naszej planety skłoniła mnie do zabawy z publicznością w "pozdrowienia dla mieszkańców" różnych odległych często miast. Zgromadzeni w klubie melomani podpowiadali mi nazwy kolejnych miejscowości, a ja powtarzałem je i w ten sposób wspólnie zwiedzaliśmy świat. To było zabawne. Wczoraj byłem na Jam Session w Legionowie i tam zaczepił mnie perkusista, który słuchał tej audycji w sieci. To miłe. Klub Pamela nie jest duży i dzięki temu kontakt i "sprzężenie zwrotne" ze słuchaczami jest natychmiastowe i trwa do końca koncertu. Druga część tego muzycznego spotkania będzie odtwarzana na antenie Polskiego Radia PiK już wkrótce. Zapraszam do wysłuchania .