Eliminacje MŚ 2022 - Węgrzy zdobyli Narodowy. Polacy rozczarowali w ostatnim tegorocznym meczu
Bezbarwna reprezentacja Polski przegrała z Węgrami 1:2 w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata, który odbył się w Warszawie. Biało-czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie i wystąpią w marcu w dwustopniowych barażach o awans na mundial, ale nie wiadomo, czy będą rozstawieni.
Biało-czerwoni już przed meczem byli pewni drugiego miejsce w grupie I, dającego prawo gry w dwustopniowych barażach w marcu (na pierwsze mieli tyko iluzoryczne szanse). Węgrzy, głównie z powodu dwóch jesiennych porażek z Albanią, stracili jakiekolwiek możliwości awansu.
Podopieczni Sousy na początku meczu mieli przewagę. Częściej atakowali prawą stroną, gdzie aktywny był Cash. Węgrzy ograniczali się do kontrataków i kilka razy Szczęsny musiał mieć się na baczności.
W 37. minucie polski bramkarz został pokonany. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę odbił jeszcze Tymoteusz Puchacz, a Andras Schaefer z bliska strzelił gola (piłka przeleciała między nogami Szczęsnego).
Oprócz niekorzystnego wyniku do przerwy złą informacją dla Sousy była żółta kartka Mateusza Klicha, który z tego powodu nie wystąpi w półfinałowym barażu.
Od początku drugiej połowy szansę gry dostali Piotr Zieliński (za Modera) i Kamil Jóźwiak, który zmienił Casha.
W 53. minucie mogło być już 0:2, ale po strzale Szabolcsa Schoena świetną interwencją popisał się Szczęsny.
Węgrzy sprawiali w tym okresie gry korzystniejsze wrażenie, ale - jak często w futbolu bywa - wkrótce stracili bramkę. W 61. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego skutecznym strzałem głową popisał się Karol Świderski, bohater m.in. październikowego meczu na wyjeździe z Albanią (1:0).
To jednak nie był koniec emocji. W 80. minucie Węgrzy przeprowadzili składną, szybką akcję, którą skutecznym strzałem wykończył wprowadzony w trakcie drugiej połowy Daniel Gazdag.
Biało-czerwoni nie stworzyli już żadnej okazji, więc trudno było myśleć o odrobieniu strat.
Kiedy sędzia zakończył mecz, kadrę Sousy pożegnały przeciągłe gwizdy, najgłośniejsze na PGE Narodowym od lat. Natomiast Węgrów polscy fani nagrodzili brawami za ambitną grę do końca, choć dla nich ten mecz był tylko o honor.
To pierwsza od ponad siedmiu i pół roku porażka Polaków na reprezentacyjnym obiekcie. Poprzednio przegrali 5 marca 2014 towarzyską potyczkę ze Szkocją 0:1.
- Byliśmy troszkę zbyt naiwni, to był zbyt radosny futbol i zabrakło wyrachowania w decydujących momentach. Zabrakło podstaw, żeby grać na zero z tyłu. Myślę, że od tego trzeba zacząć: lepiej bronić i nie dawać rywalom takich prostych bramek, jakie my tracimy w tym momencie. To dla nas zimny prysznic i krok wstecz. Szliśmy do przodu, wygrywaliśmy mecze, ale ten zimny prysznic trochę nas obudzi, dostaniemy po głowie i wrócimy silniejsi. Nie wszystko było złe, ale brakowało kropki nad i, zarówno w obronie, jak i w ataku. My jesteśmy reprezentacją Polski i prawie dobrze nas nie zadowala - powiedział po meczu Jan Bednarek na antenie Polsatu Sport.
W dwustopniowych barażach o awans do przyszłorocznego mundialu w Katarze zagra 10 ekip z drugich miejsc w grupach eliminacyjnych oraz dwie z najlepszymi osiągnięciami w ostatniej edycji Ligi Narodów, które nie zajęły jednej z dwóch czołowych lokat w grupach.
Na razie szóstka rozstawionych ekip, które 24 bądź 25 marca zagrają w roli gospodarzy, to: Portugalia, Szkocja, Włochy, Rosja, Szwecja i Polska.
Biało-czerwonych mogą jednak wyprzedzić plasujący się w tym zestawieniu tuż za nimi Walijczycy, o ile nie przegrają z pewnymi już awansu Belgami, bądź Turcy, jeśli pokonają na wyjeździe Czarnogórę.
Polska - Węgry 1:2 (0:1).
Bramki: dla Polski - Karol Świderski (61); dla Węgier - Andras Schaefer (37), Daniel Gazdag (80).
Polska: Wojciech Szczęsny - Tomasz Kędziora, Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek - Matty Cash (46. Kamil Jóźwiak), Mateusz Klich, Karol Linetty (65. Przemysław Frankowski), Jakub Moder (46. Piotr Zieliński), Tymoteusz Puchacz (83. Przemysław Płacheta) - Krzysztof Piątek (65. Arkadiusz Milik), Karol Świderski.
Węgry: Denes Dibusz - Attila Fiola, Adam Lang, Attila Szalai - Loic Nego, Adam Nagy (90. Balint Vecsei), Kevin Varga (58. Daniel Gazdag), Andras Schaefer, Szabolcs Schoen (72. Tamas Kiss), Zsolt Nagy - Adam Szalai (89. Janos Hahn).