Energa Basket Liga - Frasunkiewicz: Mamy zalążek drużyny i dużo pracy przed sobą
Przemysław Frasunkiewicz trener Anwilu Włocławek, lidera tabeli ekstraklasy koszykarzy z kompletem sześciu zwycięstw, przyznaje, że taki wynik przed sezonem brałby w ciemno. „Jestem zadowolony, ale to dopiero początek. Widać zalążek drużyny”
Anwil, który w minionym sezonie nie zdołał zakwalifikować się do fazy play off i zajął 13. lokatę, pokonał w obecnych rozgrywkach na wyjeździe m.in. mistrza Polski Arged BM Slam Stal (79:66), Pszczółkę Start Lublin (74:64) czy wrocławski Śląsk (80:74).
- Mieliśmy ciężki terminarz, wiele trudnych wyjazdów, z których najbardziej cenne było zwycięstwo w Ostrowie Wlkp. nad mistrzem Polski Stalą, drużyną z solidnym budżetem, bardzo dobrymi zawodnikami i trenerem. Nie ukrywam, że przed sezonem, po słabym minionym, były problemy z namówieniem graczy, by przyszli do Włocławka - powiedział trener.
Frasunkiewicz w sezonie 2020/21 był trzecim szkoleniowcem włocławian i objął drużynę w styczniu. Po jego przyjściu wymieniono kilku koszykarzy, doszedł np. Amerykanin Kyndall Dykes, który jest obecnie jedynym podstawowym zawodnikiem ponownie reprezentującym barwy Anwilu.
42-letni szkoleniowiec jest zadowolony z atmosfery w tworzącym się zespole.
- Trzeba było po prostu „przewietrzyć magazyn”, odświeżyć atmosferę. Nikt mnie z obecnych graczy nie zaskoczył. Nie chcę wyróżniać żadnego z koszykarzy, ale podoba mi się to, że zawodnicy „złapali” wspólny język na boisku i poza nim. Mimo że jest to początek sezonu, widać zalążek drużyny. Trudno mówić o zespole na tym etapie rozgrywek - trzeba trochę meczów wygrać, trochę przegrać. Widać jednak, że idziemy w dobrym kierunku - ocenił.
Do Włocławka po rocznej przerwie wrócił 38-letni Szymon Szewczyk oraz - po dwóch latach - rozgrywający Kamil Łączyński.
- „Chemię” w zespole buduje kilku zawodników. Barwną i wesołą postacią jest właśnie Dykes, ale także doświadczony Szymon Szewczyk, Kamil Łączyński, Sebastian Kowalczyk. Ciężko wymieniać wszystkich. Każdy coś dokłada. Generalnie szukaliśmy ludzi o takich właśnie charakterach. Psychologicznie mamy poukładany zespół, ale taktycznie jesteśmy jeszcze daleko w lesie - zdradził.
Zespół Frasunkiewicza ma obecnie najlepszą defensywę w Energa Basket Lidze (traci średnio 70,3 pkt), ale trener ma wiele zastrzeżeń do gry w ataku.
- Jest dużo niedociągnięć. Mamy, moim zdaniem, bardzo słabą egzekucję w ataku, z realizacją założeń też jest różnie. Sądzę, że pokazujemy pięćdziesiąt procent naszych możliwości w ofensywie. Sezon i praca przed nami. Mam świadomość, że kiedyś przegramy… Przed każdym meczem nastawiamy koszykarzy na walkę jakby to było ostatnie spotkanie w sezonie - podkreślił.
W piątek włocławian czeka kolejne trudne spotkanie - zmierzą się we własnej hali z wiceliderem, rewelacją pierwszej części sezonu Energa Basket Ligi zespołem Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (bilans 5-1).
- Nie znam osoby, która spodziewałaby się, że Czarni będą na drugim miejscu na tym etapie. Patrząc na to co grają nie dziwi mnie pozycja zespołu ze Słupska w tabeli, choć oczywiście mieli też szczęście przy kilkupunktowych zwycięstwach. To zespół z ustawioną hierarchią, grający bardzo dobrze w obronie. Nikt nie odpuszcza. Piątkowy mecz może być takim defensywnym pojedynkiem. Na pewno obydwie drużyny będą dobrze przygotowane pod względem taktycznym - zakończył.