Tauron 1. Liga - Świetne widowisko i wygrana na początek sezonu Visły Bydgoszcz
Mimo problemów kadrowych BKS Proline Visła Bydgoszcz odnosi pierwsze zwycięstwo w sezonie. Po bardzo wyrównanym meczu siatkarze Marcina Ogonowskiego otworzyli sezon wygraną z wysoko notowanym BBTS-em Bielsko-Biała 3:2.
Pojedynek z BBTS-em od początku zapowiadał się na bardzo trudne wyzwanie dla zawodników z Bydgoszczy. Bielszczanie to jeden z faworytów do awansu do Plusligi, a dodatkowo Visła miała przed spotkaniem problemy kadrowe – kontuzjowany jest Igor Yudin, a drugi z przyjmujących, Antoni Kwasigroch walczy z kadrą w młodzieżowych mistrzostwach Świata. Z powodu uraz z zeszłego sezonu nadal pauzuje też Mariusz Marcyniak, a Jan Galabov bardzo późno dołączył do zespołu po udanych dla Czechów mistrzostwach Europy.
Początek pojedynku był bardzo nerwowy (7:7). Obie drużyny psuły dużą liczbę zagrywek, przez co żadna ze stron nie mogła złapać swojego rytmu. Kolejne punkty pozwoliły uspokoić nerwy i gra stała się bardziej płynna (15:15). Sytuacja punktowa zmieniła się dopiero po wejściu na zagrywkę Michała Masnego, który serwisem z wyskoku dwukrotnie odrzucił przeciwników od siatki, co pozwoliło bydgoszczanom odskoczyć na dwa oczka i zmusiło trenera gości do wzięcia czasu (17:15). Od tego momentu obie strony znów grały punkt za punkt i dopiero as serwisowy Jana Galabova dał Viśle 3 punkty przewagi w kluczowym momencie (23:20). Chwilę później atakiem z prawego skrzydła seta skończył Damian Wierzbicki (25:22).
Drugą partię lepiej otworzyli goście, których lider, znany bydgoskim kibicom Paweł Gryc, bardzo dobrze radził sobie w ataku (6:4). Bydgoszczanie co prawda szybko doprowadzili do remisu 7:7, ale chwilę później po serii własnych błędów i skutecznych bloków bielszczan, BBTS znów prowadził (14:9). Marcin Ogonowski postanowił wprowadzić na boisko Łukasza Sternika i Łukasza Owczarza, ale drugi atakujący również miał problemy ze sforsowaniem bardzo skutecznego bloku gości. Przyjezdni wykorzystywali problemy w ataku BKS-u i wyprowadzali kolejne skuteczne kontry. Ostatecznie bielszczanie wygrali tę partię 25:16.
Bydgoszczanie wyraźnie podrażnieni wysoką porażką w drugim secie przystąpili do trzeciej odsłony bardzo zmotywowani i zdominowali pierwsze piłki tej partii skutecznymi atakami i dobrze ustawianym blokiem, co przełożyło się na wyraźne prowadzenie (9:5). W ataku brylował Damian Wierzbicki, który w tym fragmencie kończył praktycznie wszystkie piłki posyłane przez Michała Masnego (17:12). Gdy bydgoski rozgrywający dołożył jeszcze dwa asy, jasnym stało się, że ta partia padnie łupem Visły. Gospodarze wygrali tego seta 25:18.
Czwarty set zaczął się od bardzo wyrównanej walki. Obie drużyny praktycznie nie robiły błędów, a na parkiecie trwała prawdziwa siatkarska batalia (9:9). Wyrównana gra toczyła się do stanu 14:14, wtedy trzy kontrataki wykorzystali goście, których liderem w tym fragmencie był Tomasz Piotrowski. Bielszczanie wyszli na prowadzenie 17:14. Bydgoszczanie próbowali zmniejszyć stratę do przeciwników, ale gracze BBTS-u nie oddali już prowadzenia i wygrali 25:20.
Decydujący set to kolejna odsłona, w której żadna ze stron na początku nie mogła uzyskać przewagi (6:6). Po błędzie w zagrywce Kamila Gutkowskiego przy zmianie stron goście prowadzili 8:7, a w kolejnej wymianie kontrę BBTS-u skończył Paweł Gryc (9:7). Bydgoszczanie wygrali jednak dwie kolejne piłki i na tablicy wyników znów był remis. Mecz skończył się walką na przewagi – rozgrywający konsekwentnie szukali swoich atakujących, którzy kończyli kolejne pomyłki. Przy stanie 15:15 z lewego skrzydła pomylił się jednak Gryc dając pierwszą piłkę meczową Viśle. Ten sam zawodnik w kolejne akcji został zablokowany i tym samym Visła wygrała tego seta 17:15 i cały mecz 3:2.
MVP został wybrany Michał Masny, świetnie zagrał Damian Wierzbicki, ale nieoczywistym bohaterem końcówki meczu został 19letni środkowy – Damian Radziwion, który swoją zagrywką w kluczowych momentach, w tym w przy dwóch ostatnich piłkach, odrzucał przeciwników od siatki.
BKS Proline Visła Bydgoszcz - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (25:22, 16:25, 25:18, 20:25, 17:15)