ME siatkarzy - Polacy z kompletem zwycięstw wygrywają grupę
Polscy siatkarze pokonali w Krakowie Ukrainę 3:0 (25:15, 25:20, 25:21) w ostatnim meczu w grupie A mistrzostw Europy. Biało-czerwoni z kompletem pięciu zwycięstw zajęli pierwsze miejsce i w sobotę w Gdańsku zagrają w 1/8 finału z Turcją lub Finlandią.
Polacy, aby zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie, musieli pokonać Ukrainę. Z wykonaniem tego zadania nie mieli żadnego problemu. Pierwszą partię wygrali w niespełna 22 minuty, przez cały czas kontrolując sytuację. Objęli prowadzenie 14:8, potem 17:9. Seta zakończył mocnym zbiciem Bartosz Kurek. O dominacji biało-czerwonych najlepiej świadczy fakt, że w ataku osiągnęli imponującą skuteczność 88 procent.
Ukraińcy, którzy we wtorek późnym wieczorem stoczyli zwycięski czterosetowy mecz z Belgami i zapewnili sobie awans do 1/8 finału, w drugiej partii stawili nieco większy opór. Objęli nawet prowadzenie 6:4 i 9:6. Do remisu doprowadził Piotr Nowakowski posyłając dwa asy serwisowe. Dobra zagrywka i skuteczna gra blokiem pozwoliły Polakom na zbudowanie pięciopunktowej przewagi – 20:15 i pewne zwycięstwo.
W trzeciej partii trener Vital Heynen za Wilfredo Leona wprowadził Tomasza Fornala. Potem jeszcze na parkiecie pojawił się Aleksander Śliwka. Gra polskiego zespołu straciła płynność. Ukraina prowadziła 18:17. Dopiero blok i as Kochanowskiego sprawiły, że gospodarze odzyskali inicjatywę. Mecz zakończył potężnym serwisem Kurek.
Polacy w Krakowie wygrali wszystkie mecze. Najpierw pokonali 3:1 Portugalię, potem 3:2 Serbię, 3:1 Grecję i 3:0 Belgię. Na kolejny etap mistrzostw biało-czerwoni przeniosą się do Gdańska. Tam w sobotę zagrają w 1/8 finału z Finlandią lub Turcją. W przypadku wygranej trzy dni później będą rywalizować w ćwierćfinale.
Walka w strefie medalowej odbędzie się w katowickim Spodku. Półfinały zaplanowano na 18 września, a dzień później mecz o brązowy medal i finał.
- W pierwszym secie byliśmy agresywni i skoncentrowani, graliśmy bardzo dobrze. Później zrobiliśmy kilka zmian i trochę za bardzo czekaliśmy na koniec kolejnych partii, a to nie było nam potrzebne. Z drugiej strony cały czas kontrolowaliśmy sytuację. Dobrze jest wygrać wszystkie spotkania w grupie. Dwa ostatnie wygraliśmy po 3:0, w drużynie jest trochę więcej zabawy i uśmiechów. Mógł nawet zagrać Tomek Fornal. Jesteśmy na dobrej ścieżce. - powiedział po meczu trener reprezentacji Polski, Vital Heynen
- Wiemy, że w tym turnieju czeka nas jeszcze sporo walki, zresztą tak było już w fazie grupowej. To było jasne od pierwszych dni. Zobaczymy, co czas przyniesie. W drużynie Turcji jest sporo chłopaków, których trenowałem. A jeśli chodzi o Finlandię, to grałem jeszcze wspólnie z ich rozgrywającym Mikko Esko. Chciałbym powiedzieć, że jestem tak młody, ale to nieprawa - to on jest stary. Ma 42 lata i wciąż gra, w dodatku wciąż znakomicie. Jestem trochę zazdrosny, że nadal go na to stać. W dodatku trenerem Finlandii jest Belg, więc chciałbym zagrać przeciwko nim, ale to nie jest ważne - dodał Heynen.
Polska – Ukraina 3:0 (25:15, 25:20, 25:21).
Polska: Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Bartosz Kurek, Piotr Nowakowski, Wilfredo Leon, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Łukasz Kaczmarek, Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka.
Ukraina: Dmytro Wietcki, Ołeh Płotnicki, Maksym Drozd, Jurij Semeniuk, Ilja Kowaliow, Witalij Szczytkow, Horden Browa (libero) oraz Denys Fomin, Wołodymir Ostapenko, Tymofij Polujan, Władysław Didienko.