Puchar Gordona Bennetta: Zapart „Jest satysfakcja z wykonywania planu jak po sznurku"

2021-08-25, 18:33  Monika Kaczyńska, PAP
Szwajcarzy Kurt Frieden i Pascal Witprachtiger zwyciężyli w 64. edycji Pucharu Gordona Bennetta. Fot. Nadesłana

Szwajcarzy Kurt Frieden i Pascal Witprachtiger zwyciężyli w 64. edycji Pucharu Gordona Bennetta. Fot. Nadesłana

Puchar Gordona Bennetta uważany jest w środowisku lotniczym za najbardziej prestiżowe zawody na świecie. Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

Puchar Gordona Bennetta uważany jest w środowisku lotniczym za najbardziej prestiżowe zawody na świecie. Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

– Nie ma we mnie żadnych negatywnych emocji. Jest satysfakcja z wykonywania planu jak po sznurku - powiedział Krzysztof Zapart, który w parze z Adamem Ginalskim zajął 4. miejsce w Pucharze Gordona Bennetta. Dodał, że lądowanie przed granicą Francji było konieczne z powodu problemów technicznych.

Szwajcarzy Kurt Frieden i Pascal Witprachtiger zwyciężyli w 64. edycji Pucharu Gordona Bennetta. Piętnaście załóg z sześciu państw wystartowało w sobotę wieczorem z toruńskiego lotniska. Rozpoczęli wówczas zmagania w najbardziej prestiżowych zawodach balonowych globu. Start odbywał się w Polsce po raz pierwszy od 85 lat. Zasady Pucharu Gordona Bennetta — rozgrywanego od 1906 roku — są proste. Najlepsi piloci balonów gazowych startują z tego samego miejsca, w podobnym czasie i z taką samą ilością gazu na balonach o jednakowej pojemności. Celem jest osiągnięcie jak najdłuższego dystansu w linii prostej. Warunek jest jeszcze jeden — nie wolno lądować na wodzie.

W środę przed południem — po niemal czterech dniach zmagań — wszystko stało się jasne. Najdalej dolecieli Frieden i Witprachtiger. W trakcie tegorocznej edycji pokonali oni trasę prawie 1560 kilometrów.

Nieco przed francuską granicą — jeszcze na terytorium Niemiec — lądować musiał najlepszy w tym roku polski team. Zapart i Ginalski pokonali ponad 950 km i zajęli czwarte miejsce.

– Nie ma we mnie żadnych negatywnych emocji. Na pierwszym miejscu jest satysfakcja z tego, że udało się wykonać wszystko, co zaplanowaliśmy, jak po sznurku. Technika, siła wyższa oraz bezpieczeństwo są ponad wszystko. Stąd decyzja o lądowaniu była jak najbardziej słuszna - powiedział Zapart.

Wyjaśnił, że zapadła ona w wyniku rozszczelnienia balona. Dalszy lot mógłby grozić wybuchem, a co za tym idzie stanowić niebezpieczeństwo dla osób postronnych.

– Gdy wyszliśmy na ostatnią prostą, która miała nas zabierać do Francji, byliśmy na wysokości 3500 m. Było kilka minut przed godziną 2.00. Widzieliśmy chmury pod nami, księżyc nad nami i zaczęliśmy słyszeć delikatne syczenie. Sprawdziliśmy rzeczy w koszu, bo czasami przebije się butelka z wodą czy coś innego. Okazało się jednak, że jest to długotrwały dźwięk dochodzący z kierunku powłoki. Doszliśmy do jednego słusznego wniosku, że jeżeli wodór przecieka, to lotu nie można kontynuować. Każde ostre, niekontrolowane zejście w dół, szczególnie w terenach zabudowanych, to pewny wybuch - wyjaśnił polski pilot.

Wytłumaczył, że startując załoga zabiera 1000 m3 wodoru. On na początku jest tylko palny. Na końcu, czy też w połowie lotu część tego wodoru jest już „oddana”.

„Przy schodzeniu na dół balon zasysa powietrze. Mieszanka powietrzno-wodorowa to bomba, która wybucha naprawdę bardzo mocno” - dodał.

Zdaniem Zaparta każda z 15 załóg biorących udział w tegorocznej edycji mogła wygrać, posiadała do tego odpowiednie umiejętności. Wygrana Szwajcarów nie jest w jego ocenie żadnym zaskoczeniem, bo zwyciężali oni w tych zawodach wcześniej już trzy razy.

W 2018 Zapart w duecie z Krzysztofem Borkowskim zajął w Pucharze Gordona Bennetta również czwarte miejsce.

– Myślę, że wtedy było troszeczkę bliżej wygranej. Teraz na przeszkodzie stanęła technika. Trzy lata temu — podobnie jak w tym roku — mieliśmy dużo balastu. Mogliśmy wlecieć w Morze Adriatyckie i po 200-300 km być nad Grecją. Wtedy w koszu dowiedziałem się jednak od Krzysztofa, że on nie umie pływać. Jego żona zadzwoniła i przestrzegła przed tym manewrem, bo bała się, że jak wpadniemy do morza, to on na pewno się utopi. (...) Musiałem go posłuchać i lądować. Życie ludzkie, życie kolegi, przyjaciela, z którym lecę, jest ważniejsze niż jakikolwiek medal - powiedział Zapart.

Po tegorocznej edycji polski pilot jest niezwykle zadowolony z sukcesu medialnego zawodów. Jest szczęśliwy z zainteresowania Polaków tym sportem.

– Zaczęliśmy edukację od zera, od podstaw — wyjaśniając co, z czym, dlaczego i kiedy. Po komentarzach, które mamy pod wpisami z naszych relacji widać, że ludzie zaczęli tym żyć, zaczęli się ekscytować. To wielki sukces całego środowiska - dodał.

Zapart zadeklarował, że na 100 procent spróbuje wywalczyć prestiżowy puchar po raz kolejny. Teraz marzeniem jest nowy balon i znalezienie sponsora, który wesprze jego zakup oraz kolejne starty w międzynarodowej stawce.

Drugie i trzecie miejsce w 64. edycji zawodów zajęły załogi z Francji. Eric Decellieres i Benoit Havret pokonali w powietrzu nieco ponad 1556 km. Na najniższym stopniu podium staną Herve Moine oraz Herve Andre Moine (1301,90 km). Najlepsze załogi doleciały z Torunia do Francji.

W 2018 roku załoga Mateusz Rękas i Jacek Bogdański zwyciężyła w zawodach o Puchar Gordona Bennetta, zapewniając Polsce przywilej ich organizacji w 2020 roku. W tym roku Rękas i Bogdański zajęli dziewiąte miejsce (358 km). Na dziesiątej pozycji uplasowała się trzecia polska załoga w stawce — Andrzej Olszewski i Jarosław Cieślak (356,6 km).

Puchar Gordona Bennetta uważany jest w środowisku lotniczym za najbardziej prestiżowe zawody na świecie. To jednocześnie zmagania mające najdłuższą tradycję. Pierwszy start balonów z Paryża odbył się w 1906 roku. Polska sześciokrotnie triumfowała w tej imprezie. Czterokrotnie przed wojną w latach 1933, 1934, 1935, 1938 i dwukrotnie po wojnie — w roku 1983 i 2018. Tegoroczne zmagania piętnastu załóg z całego świata honorowym patronatem objął prezydent RP Andrzej Duda.

Mówi Arkadiusz Iwański, dyrektor organizacyjny 64.Pucharu Gordona Bennetta.

Sport

Świątek efektownie zamknęła grupową rywalizację w WTA Finals. Polka nie zagra jednak w półfinale [aktualizacja]

Świątek efektownie zamknęła grupową rywalizację w WTA Finals. Polka nie zagra jednak w półfinale [aktualizacja]

2024-11-07, 15:46
Astoria przedłużyła serię wygranych. Przekonujący triumf z trudnym rywalem

Astoria przedłużyła serię wygranych. Przekonujący triumf z trudnym rywalem

2024-11-06, 22:07
Anwil z drugą porażką w Pucharze Europy FIBA. Włoski przeciwnik znów lepszy

Anwil z drugą porażką w Pucharze Europy FIBA. Włoski przeciwnik znów lepszy

2024-11-06, 20:33
Bowlingowcy walczyli o rozstawienie. Drużyny wylądowały w drabince, czas na play-offy [wyniki 14. kolejki]

Bowlingowcy walczyli o rozstawienie. Drużyny wylądowały w drabince, czas na play-offy [wyniki 14. kolejki]

2024-11-06, 10:27
Astoria przedłuży serię wygranych Rywal może postawić twarde warunki. Relacja w PR PiK

Astoria przedłuży serię wygranych? Rywal może postawić twarde warunki. Relacja w PR PiK

2024-11-06, 07:30
Gwiazda nie zbudowała serii zwycięstw. Ursu uratował drużynie punkt

Gwiazda nie zbudowała serii zwycięstw. Ursu uratował drużynie punkt

2024-11-05, 21:00
Iga Świątek słabsza od Coco Gauff podczas WTA Finals. Awans do półfinału zagrożone

Iga Świątek słabsza od Coco Gauff podczas WTA Finals. Awans do półfinału zagrożone

2024-11-05, 19:41
LN: Probierz odkrył karty na kolejne spotkania. Dwóch nastolatków po raz pierwszy na liście

LN: Probierz odkrył karty na kolejne spotkania. Dwóch nastolatków po raz pierwszy na liście

2024-11-05, 19:05
Dwóch graczy Anwilu w kadrze na najbliższe mecze. Wystąpią przed własną publicznością

Dwóch graczy Anwilu w kadrze na najbliższe mecze. Wystąpią przed własną publicznością?

2024-11-05, 16:07
Nie żyje Maciej Juhnke. Trener kajakarstwa w Zawiszy zmarł na zgrupowaniu

Nie żyje Maciej Juhnke. Trener kajakarstwa w Zawiszy zmarł na zgrupowaniu

2024-11-05, 15:14
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę