Euro 2021 - Obustronny szacunek i szansa na przejście do historii. W niedzielę wielki finał
W niedzielę na londyńskim Wembley reprezentacja gospodarzy zmierzy się z Włochami w finale piłkarskich mistrzostw Europy. Anglia tego trofeum nie zdobyła jeszcze nigdy, Italia powalczy o powtórzenie sukcesu z 1968 roku. Obie strony z respektem mówią o rywalu.
„Football's Coming Home”- futbol wraca do domu, to słynna piosenka, ale też zdanie powtarzane ostatnio na Wyspach do znudzenia przez kibiców pewnych triumfu swojej reprezentacji w tej imprezie.
Entuzjazm fanów na chwilę przytępił nieco duński bramkarz Kasper Schmeichel, który przed półfinałem, spytany na konferencji prasowej, jak można powstrzymać to dążenie całego narodu do zapewnienia powrotu futbolu do domu, odparł: „Ale czy kiedykolwiek był w domu? Czy kiedykolwiek wygraliście ten turniej?”.
Dania była najbliżej tego, żeby wyeliminować Anglię z Euro, ale ostatecznie przegrała 1:2 po dogrywce, a zwycięski gol padł po podyktowanym w kontrowersyjnych okolicznościach rzucie karnym. Strzał Harry'ego Kane'a z 11 metrów Schmeichel obronił, ale dobitki kapitana gospodarzy już nie.
Wcześniej podopieczni selekcjonera Garetha Southgate'a problemy mieli jeszcze tylko w „bitwie o Wielką Brytanię” ze Szkocją, z którą zremisowali bezbramkowo w fazie grupowej. Poza tym skromnie pokonali Czechy i Chorwację (po 1:0), nieco wyżej Niemcy w 1/8 finału (2:0), a w ćwierćfinale nie dali żadnych szans Ukrainie (4:0). Jedyną w całym turnieju bramkę stracili w półfinale z Danią.
- Nie potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce w chwilach, gdy trójka duńskich napastników nakładała na nas pressing. W niedzielę musimy radzić sobie z tym lepiej, bo Włosi w tym brylują. Potrzebne nam będą lepsze rozwiązania - skomentował po środowym spotkaniu Southgate.
Na początku turnieju nie błyszczał kapitan Harry Kane, który w fazie pucharowej zdobył jednak cztery gole. Obrońca Włoch Giorgio Chiellini nie ukrywa, że powstrzymanie rosłego napastnika Tottenhamu Hotspur będzie dużym wyzwaniem.
- Będzie bardzo trudno. Zawsze go lubiłem. Wciąż pamiętam jego początki w reprezentacji Anglii, kiedy graliśmy z nią w Turynie. Już wtedy zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Potrafi grać w środku boiska i posłać przeszywające defensywę podanie. Do bramki trafia, z daleka, z bliska, głową... - wyliczał.
Słynący zwykle z dobrej gry w defensywie Włosi tym razem imponują przede wszystkim skutecznością. W meczu otwarcia mistrzostw w Rzymie praktycznie nie wypuścili Turcji z własnej połowy, ostatecznie pewnie zwyciężając 3:0. Takim samym wynikiem pokonali Szwajcarię, a na koniec fazy grupowej, mając już zapewniony awans, nieco rezerwowym składem wygrali także z Walią 1:0.
Najsłabsze spotkanie rozegrali w 1/8 finału z Austrią, którą wyeliminowali dopiero po dogrywce, zwyciężając 2:1. W spotkaniach z Belgią (2:1) i Hiszpanią (1:1, karne 4-2) potrafili grać z entuzjazmem i praktycznie bez wytchnienia.
- Włochy należą do światowej czołówki od kilku lat. Z uwagą śledziliśmy rozwój tej reprezentacji. Gra z ogromną energią i w świetnym stylu. Bez wątpienia zasługuje na ten finał. Pokonała dwa topowe zespoły - Belgię i Hiszpanię, dlatego to będzie dla nas najpoważniejszy możliwy sprawdzian - przyznał Southgate.
Z równie dużym szacunkiem o rywalach wypowiadają się Włosi. Zdaniem pomocnika Marco Verrattiego dodatkową motywacją dla Anglików będzie fakt, że zagrają u siebie.
- Anglia ma znakomitych piłkarzy i od początku Euro dała sobie wbić tylko jednego gola. Gra solidnie, utrzymuje równowagę. Moim zdaniem zasłużenie awansowała do finału, a triumf przed własnymi kibicami byłby dla niej marzeniem - ocenił.
Selekcjoner Roberto Mancini jest zadowolony z dotychczasowej postawy swoich podopiecznych.
- Jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Trzeba będzie wygrać w niedzielę, żeby mówić o sukcesie. Anglia będzie miała za sobą cały stadion, a to na nas spoczywa obowiązek nałożenia na nią presji. Finał jest trochę inny od innych meczów. Potrzebna nam będzie większa koncentracja, ale musimy też umieć się tym występem cieszyć. Finały wygrywa ten, kto wychodzi na boisko z poczuciem radości - ocenił szkoleniowiec.
Ostatni mecz tegorocznej edycji mistrzostw Europy rozpocznie się w niedzielę o godzinie 21.