Euro 2021 - Football wraca do domu. Anglia rywalem Włoch w finale
Po siódmej dogrywce w tegorocznej edycji piłkarskich mistrzostw Europy i kontrowersyjnym rzucie karnym Anglia pokonała Danię 2:1 i awansowała do finału. W niedzielę na Wembley zagra z Włochami.
Anglia w finale wielkiej imprezy wystąpi po raz drugi i ponownie zagra na własnym terenie. W 1966 roku na mundialu, którego była gospodarzem, zdobyła jedyny w historii kraju tytuł mistrza świata.
W środę jednak musiała się przed swoją publicznością napracować. Goście objęli prowadzenie w 30. minucie, kiedy efektownym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Mikkel Damsgaard. Była to pierwsza bramka stracona przez Anglię w tej imprezie.
W 39. był już remis po samobójczym golu Simona Kjaera. To już 11. takie trafienie w tegorocznym turnieju. We wszystkich poprzednich edycjach ME razem wziętych było ich... dziewięć.
Po 90 minutach utrzymywał się wynik 1:1 i konieczna była dogrywka, już siódma w tych mistrzostwach. Nigdy wcześniej w ME nie było ich więcej niż pięć, ale też od poprzedniej edycji - we Francji 2016 - jest 24 uczestników, w związku z czym rozgrywa się też dodatkową rundę fazy pucharowej - 1/8 finału.
W dogrywce Duńczycy wyraźnie opadli już z sił i raz po raz pod ich bramkę podchodzili gospodarze. Nie potrafili jednak sforsować zwartej obrony, a kiedy to się udawało, świetnie spisywał się bramkarz Kasper Schmeichel.
Tak było do końcowych minut pierwszej połowy dogrywki, kiedy w polu karnym upadł Raheem Sterling. Powtórki telewizyjne nie wskazywały wyraźnie na to, że doszło do kontaktu, jednak sędzia główny Danny Makkelie z Holandii podyktował jedenastkę, a po konsultacji z VAR decyzję podtrzymał.
Do piłki podszedł Harry Kane, którego uderzenie Schmeichel zatrzymał, ale kapitan Anglików okazji do dobitki już nie zmarnował i to przesądziło o zwycięstwie Anglii. Był to 17. karny w turnieju (poza rozstrzygającymi seriami w przypadku remisu po 120 minutach gry) i ósmy niewykorzystany.
Kane zdobył już 10 goli w finałowych turniejach MŚ i ME, co czyni go najskuteczniejszym w historii Anglikiem, ex aequo z Garym Linekerem.
„Brutalny exit”, „bajeczny wieczór z gorzkim zakończeniem”, „przegrali, ale na zawsze zdobyli nasze serca” - to niektóre tytuły internetowych wydań duńskich gazet po porażce piłkarskiej reprezentacji.
„Przegrali, ale na zawsze zdobyli nasze serca i chyba całego świata. Po dramatycznym początku turnieju z atakiem serca Christiana Eriksena połączyli cały naród” - napisał o duńskich piłkarzach dziennik „BT”.
„Wielkie marzenia skończyły się w Londynie, lecz i tak drużyna trenera Kaspera Hjulmanda zaszła dalej niż ktokolwiek oczekiwał” - dodano.