Podzielone opinie o nowym systemie rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy

2013-12-19, 11:18  Polska Agencja Prasowa

Krótka przerwa letnia, 21 zamiast 15 kolejek jesienią i koniec rundy w połowie grudnia - te elementy reformy piłkarska ekstraklasa ma już za sobą, a opinie są podzielone. Przed nią podział punktów po sezonie zasadniczym, co budzi największe kontrowersje.

Ligowcom sprzyjała aura i nawet w grudniu większość meczów toczyła się w dobrych warunkach atmosferycznych. Niektórzy piłkarze i trenerzy narzekali jednak na duże zmęczenie, czego efektem miała być spora liczba kontuzji i wahania formy. Najważniejsza ze zmian - podział punktów po sezonie zasadniczym - dopiero jednak przed ekstraklasą.

Gorącym orędownikiem reformy i zwiększenia liczby spotkań jest Wojciech Stawowy, trener siódmego w tabeli beniaminka - Cracovii. Jego zdaniem rozgrywki już stały się dzięki niej ciekawsze i bardziej atrakcyjne.

"Uważam, że należy grać jak najdłużej, a przerwa między rozgrywkami powinna być jak najkrótsza" - powiedział opiekun "Pasów".

Zauważył, że po to przebudowywano lub budowano stadiony, aby można na nich grać także zimą: "Może tylko cierpią na tym kibice. Wiadomo, że gdy jest mróz, to nie mają oni pełnego komfortu w oglądaniu meczu".

Z niecierpliwością czeka też na podział ligi na grupę spadkową i mistrzowską, który dokona się po 30. kolejce. "Dzięki temu cały czas trwa rywalizacja, gra toczy się o jakąś stawkę" - zaznaczył.

Z większej liczby spotkań cieszy się też piłkarz Piasta Gliwice Tomasz Podgórski. "Mnie się reforma podoba, bo gramy więcej meczów, a o to w tym wszystkim chodzi. Lepiej jest grać niż trenować" - podkreślił.

Trenerzy musieli spróbować przygotować piłkarzy na większą dawkę boiskowych występów, ale zdaniem prowadzącego Jagiellonię Białystok Piotra Stokowca zawodnicy lubią taki sposób pracy.

"Piłkarze lubią mieć same rozruchy i mecze, a jeśli jest baza, czyli dobre przygotowanie, to myślę, że to nie stanowi problemu. Tak było w naszym przypadku. Nie widać było po mojej drużynie zmęczenia czy znużenia. Większa liczba meczów nam nie zaszkodziła, a nawet chcielibyśmy grać dalej" - powiedział Stokowiec.

Z większą ostrożnością o reformie wypowiada się szkoleniowiec Śląska Wrocław Stanislav Levy, ale i on dostrzega jej plusy.

"Na całościową ocenę musimy poczekać do zakończenia sezonu. Na razie wygląda to obiecująco, bo niemal każda drużyna ma o co walczyć. To jest chyba najciekawsze w zmianie formuły" - powiedział.

Opinii na temat zmian nie ma jeszcze wyrobionej jeden z najstarszych ligowców - 38-letni Marcin Malinowski, który ma za sobą 420 występów w ekstraklasie.

"Prawdę powiedziawszy sam się zastanawiam nad tym, czy ten eksperyment będzie udany. Kiedyś było już coś podobnego i się nie przyjęło. Myślę, że chodzi o zwiększenie atrakcyjności ligi. Graliśmy do połowy grudnia przy niezłej pogodzie, ale jak będzie za dwa miesiące, kiedy wznowimy rozgrywki?" - zastanawiał się piłkarz Ruchu Chorzów i dodał, że o zmęczeniu trudno mu się wypowiadać, bo w jego wieku jest ono czymś naturalnym.

Zwrócił uwagę, że istotnym czynnikiem będzie dzielenie punktów po pierwszej części sezonu.

"Przewaga, która dziś wygląda imponująco, stopnieje do takiej, którą można odrobić w dwóch meczach. Będą z pewnością niezadowoleni, dla niektórych po tym podziale sezon się praktycznie może skończyć. Kluczowe mogą się okazać pierwsze spotkania na wiosnę. Kto nie trafi z odpowiednią formą na ten czas, może strat nie odrobić" - zauważył.

Spore jest jednak grono szkoleniowców, którzy nie są zachwyceni systemem rozgrywek.

Trener Lechii Gdańsk Michał Probierz chciałby grać w jak najlepszych warunkach, a w Polsce klimat do rywalizacji zimą nie jest najlepszy.

"Każdy widział, na jakich boiskach i przy jakiej pogodzie przyszło nam walczyć późną jesienią. Grudzień i tak był w tym roku w miarę łaskawy, ale nie wiadomo, jaki będzie luty. Niestety, w Polsce lubimy robić wiele rzeczy wbrew logice. Wiem, że trenerzy są od trenowania, a zawodnicy od grania, niemniej naszego głosu i tak nikt nie słucha. W piłce ważniejsze jest przecież, co powie chociażby muzyk albo aktor" - zaznaczył w rozmowie z PAP Probierz.

Nie do końca do reformy jest też przekonany Franciszek Smuda. Jego wątpliwości budzi szczególnie większa liczba spotkań, które muszą być rozegrane, a obawy dotyczą nie zawodników, lecz kibiców.

"Jeśli chodzi o zawodników, to nie mam obaw, że oni wytrzymają zwiększony wysiłek. Mam jednak wątpliwości, jeśli chodzi o widzów" - powiedział opiekun Wisły Kraków.

Zauważył, że w tym roku pogoda jesienią była bardzo łaskawa, choć np. pojedynek jego drużyny z Lechem toczył się w bardzo trudnych warunkach. Aura nie zawsze jednak musi być tak sprzyjająca.

"Takich spotkań jak w Poznaniu nie chciałbym już więcej oglądać. To nie miało wiele wspólnego z piłką nożną" - dodał były selekcjoner reprezentacji Polski.

Sceptyczny wobec nowej formuły jest od początku trener Zawiszy Bydgoszcz Ryszard Tarasiewicz. Jego sprzeciw budzi dzielenie ligowej stawki i punktów po fazie zasadniczej.

"Dzielenie ligi na pół po 30 kolejkach to zły pomysł. Jesteśmy 40-milionowym krajem i bez względu na miejsca w rankingach czy zestawieniach stać nas na 18 zespołów w ekstraklasie i normalną, 34-kolejkową ligę" - ocenił.

Jak podkreślił, dzielenie punktów jest krzywdzące szczególnie dla najskuteczniejszych w swoich grupach zespołów.

"Nie może być tak, że ktoś sobie wyrobi przewagę np. 12 punktów walcząc o mistrzostwo, a nagle po podziale okaże się, że ma ich tylko sześć. Wystarczą wówczas dwa, a nie cztery, spotkania, by tej przewagi już nie było. Podobnie wygląda to w dolnej części tabeli. Zespół, który w normalnym systemie zajmie dziewiąte miejsce w tabeli i będzie miał 32 punkty, ma praktycznie w kieszeni utrzymanie. Zgodnie z nowymi zasadami musi dalej o to mocno walczyć" - dodał.

W jego opinii rozwiązanie wprowadzone w obecnym sezonie zostały wdrożone trochę na siłę.

"My, Polacy, we wszystkim chcemy być bardzo oryginalni, często szukamy czegoś na siłę. Tak, jakbyśmy byli mistrzem świata i co najmniej dwa razy mistrzem Europy, a dwa zespoły grały corocznie w Lidze Mistrzów. Moim zdaniem, nie tędy droga" - podsumował Tarasiewicz.

Równie negatywne zdanie ma na temat nowego systemu rozgrywek trener prowadzącej w tabeli po 21 kolejkach Legii Warszawa Jan Urban. Jego zarzuty dotyczą też bardzo krótkiej letniej przerwy między sezonami.

"Nie możemy grać tak dużo, co w krajach, gdzie klimat jest dużo lepszy. Nawet w Portugalii jest trzymiesięczna przerwa latem. Największy kłopot w tym, że w lecie zawodnicy mieli dwa tygodnie wolnego i w tym czasie nie byli w stanie mentalnie oraz fizycznie odpocząć, czas regeneracji był bardzo krótki. Stąd tyle kontuzji, nie tylko u nas, ale w innych zespołach" - argumentował Urban, który od początku podważał też trafność decyzji o podziale punktów.

"To jest nie do przyjęcia. To sztuczne podwyższanie emocji w ostatnich siedmiu kolejkach. Mówimy o poziomie, chcemy go podnieść, ale dewaluujemy sezon zasadniczy, czyli najdłuższą część rozgrywek" - uzasadnił.

Ze stoickim spokojem do zmian w systemie rozgrywek podszedł nestor ligowych szkoleniowców Orest Lenczyk.

"Ci, którzy wyjdą dobrze na reformie, będą ją oceniać pozytywnie, a ci, którzy stracą, będą ją krytykować. Ja nie jestem jednak pewien, czy takie spiętrzenie meczów, i to akurat późną jesienią, kiedy jest już zimno i trudniej się organizm regeneruje, jest zdrowe dla zawodników" - ocenił trener KGHM Zagłębia Lubin.

Rozgrywki ekstraklasy zostaną wznowione 14 lutego. (PAP)

piłka nożna

Sport

Wisła Kraków po 12 latach wróciła do europejskich pucharów. Biała Gwiazda pokonała Llapi Podujevo

Wisła Kraków po 12 latach wróciła do europejskich pucharów. „Biała Gwiazda” pokonała Llapi Podujevo

2024-07-11, 22:58
Wimbledon: Jan Zieliński zagra o finał miksta po niezwykle wyrównanym meczu

Wimbledon: Jan Zieliński zagra o finał miksta po niezwykle wyrównanym meczu

2024-07-11, 18:01
Worek medali w smoczych łodziach Sukces chełmińskich wioślarzy na mistrzostwach Europy [zdjęcia]

Worek medali w smoczych łodziach! Sukces chełmińskich wioślarzy na mistrzostwach Europy [zdjęcia]

2024-07-11, 12:21
Euro 2024: Anglia awansowała do finału. Decydujący gol padł w 90. minucie

Euro 2024: Anglia awansowała do finału. Decydujący gol padł w 90. minucie

2024-07-10, 23:29
Mistrz Polski chce pomagać młodym sportowcom. Jego klub i fundacja działają coraz prężniej

Mistrz Polski chce pomagać młodym sportowcom. Jego klub i fundacja działają coraz prężniej

2024-07-10, 20:28
Anwil zagra w europejskich pucharach. Twarde Pierniki przedłużyły umowę z Diduszką

Anwil zagra w europejskich pucharach. Twarde Pierniki przedłużyły umowę z Diduszką

2024-07-10, 15:04
Wiktor Przyjemski znów pojedzie w Bydgoszczy. Zawodnik dostał szansę w IMP

Wiktor Przyjemski znów pojedzie w Bydgoszczy. Zawodnik dostał szansę w IMP

2024-07-10, 07:33
Euro 2024: Hiszpania pierwszym finalistą. Yamal pobił rekord

Euro 2024: Hiszpania pierwszym finalistą. Yamal pobił rekord

2024-07-09, 23:00
SoN: Polacy z pewnym awansem, ale nie zwycięstwem. Półfinał dla Szwecji

SoN: Polacy z pewnym awansem, ale nie zwycięstwem. Półfinał dla Szwecji

2024-07-09, 22:08
To było święto sportów walki w Inowrocławiu. Gwiazda MMA uświetniła galę Kuyavian Cage

To było święto sportów walki w Inowrocławiu. Gwiazda MMA uświetniła galę Kuyavian Cage

2024-07-09, 19:03
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę