PŚ w skokach - Stoch drugi w Titisee-Neustadt
Kamil Stoch zajął drugie miejsce w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Titisee-Neustadt. Wygrał lider po pierwszej serii Austriak Thomas Morgenstern.
Trzeci był czterokrotny złoty medalista olimpijski Szwajcar Simon Ammann. Na 12. pozycji został sklasyfikowany Piotr Żyła, na 13. Maciej Kot. Dawid Kubacki zajął 17. miejsce, a Klemens Murańka - 24.
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Austriak Gregor Schlierenzauer był czwarty, a wicelider Japończyk Taku Takeuchi - jedenasty.
Sobotni konkurs na Hochfirstschanze rozegrano w niezłych warunkach atmosferycznych, dopiero w końcówce serii finałowej wiatr zacząć kręcić i kilku zawodników miało przez to problemy. Jednym z nich był najlepszy z Polaków po pierwszej serii, szósty Maciej Kot. Przed lądowaniem Polak dostał boczny wiatr, musiał się bronić przed upadkiem. W efekcie uzyskał tylko 132,5 m i spadł w klasyfikacji końcowej na 13. miejsce.
Po pierwszej serii awans do drugiej wywalczyło pięciu podopiecznych trenera Łukasza Kruczka. Odpadli tylko Jan Ziobro sklasyfikowany na 44. pozycji po skoku na odległość 124 m i Krzysztof Miętus - na 46. po lądowaniu na 125. m.
Kot uzyskał 140 m i był szósty, Stoch ósmy - 137 m, Piotr Żyła 23. - 134,5 m, Dawid Kubacki 27. - 127,5 m i Klemens Murańka 29. - 129,5 m. Prowadził po skoku na odległość 143,5 m Austriak Thomas Morgenstern.
W finale Żyła doleciał do 139 m i na dłuższy czas zajął na dole skoczni miejsce przeznaczone dla lidera. Ostatecznie był 12., awansował zatem o jedenaście pozycji.
Stoch wypadł jeszcze lepiej. Po bardzo dobrym skoku na odległość 141,5 m, gdy został liderem konkursu, zdjął narty, stanął w miejscu dla lidera i... spokojnie czekał, co zrobią rywale.
Niemiec Richard Freitag skoczył 137 m, Stoch nadal prowadził, Severin Freund wylądował o pół metra dalej niż jego partner zespołu, a mistrz świata z Val di Fiemmee nadal był pierwszy. Gdy drugi po pierwszej serii Słoweniec Jurij Tepes doleciał tylko do 127,5 m było wiadomo, że skoczek z Zębu jest blisko, bardzo blisko pierwszego w sezonie 2013/14 zwycięstwa.
Na drodze do spełnienia tego marzenia stanął jednak lider po pierwszej serii Morgenstern. Doświadczony Austriak nie dał się zjeść tremie, uzyskał 139 m i zapewnił sobie pierwsze w sezonie zwycięstwo.
Niewiele brakowało, aby w sobotę został pobity rekord obiektu ustanowiony w lutym 2007 roku przez Adama Małysza i wynoszący 145 m. W pierwszej serii tylko o jeden metr bliżej wylądowali Ammann i Freund. W drugiej ta sztuka już nikomu się nie udała, z rozbiegu skróconego do 16 belki startowej najdalej, na 141,5 m wylądował Stoch. To mu jednak nie dało zwycięstwa.
Polakowi udało się awansować na z 21. na 11. miejsce w pucharowej klasyfikacji generalnej. Do czołowej "10", która nie musi skakać w kwalifikacjach, jest już bardzo blisko.