Grudziądzcy piłkarze powalczą dziś w Pucharze Polski
Trener piłkarzy Lechii Gdańsk przekonuje przed meczem 1/16 finału Pucharu Polski w Grudziądzu, że Olimpia gra lepiej niż sugerują to jej wyniki. „Nasz rywal ma jednak pecha. Uważam również, że i tak najwięcej będzie zależało od nas” – przyznał Piotr Stokowiec.
To spotkanie powinno się pierwotnie odbyć 31 października, ale ze względu na zakażanie koronawirusem w Lechii zostało przełożone o ponad dwa tygodnie. W sumie w ekipie biało-zielonych w ostatnim okresie zostało zainfekowanych 20 osób, w tym 13 piłkarzy. Ponadto na kadrze młodzieżowej pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2 miał także Tomasz Makowski
„Każdy mecz po dłuższej przerwie wiąże się z pewną niewiadomą i to jest podstawowa trudność. Sytuacja jest specyficzna i zupełnie wyjątkowa. Dzieliliśmy drużynę na grupy i grupki, zależnie od czasu zakażenia. Poniedziałek to pierwszy dzień, w którym mieliśmy na zajęciach 20 piłkarzy z pola. Wcześniej nie mogliśmy nawet grać siedmiu na siedmiu, ale nie jest sztuką o tych trudnościach mówić, tylko sztuką jest się w tym odnaleźć” – zauważył na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.
W meczu, który rozpocznie się w Grudziądzu o godz. 17.40, w ekipie biało-zielonych, poza Makowskim, nie zagrają także powołani do reprezentacji młodzieżowej Słoweniec Egzon Kryeziu oraz do pierwszej drużyny Słowacji Jaroslav Mihalik, a także niedysponowany Mateusz Sopoćko.
- „Nasza kadrowa sytuacja nie jest zła, bo mamy większość zawodników do dyspozycji. Niektórzy byli krótko w treningu, ale wydaje mi się, że udało nam się, biorąc pod uwagę możliwości, optymalnie przygotować zespół. Ważne będzie również nastawienie mentalne, bo w ciągu siedmiu dni rozegramy trzy spotkania. Wykorzystaliśmy naszą wiedzę, doświadczenie oraz znajomość piłkarzy, aby jak najlepiej przygotować ich do tego maratonu. Nie było to łatwe, ale teraz czekamy na efekty tej pracy” – stwierdził szkoleniowiec.
W Pucharze Polski musi grać dwóch młodzieżowców, a w Lechii pewniakami wydawali się być Makowski i Sopoćko.
- „Zwłaszcza Tomek to nasz silny i sprawdzony punkt, ale nawet gdyby nie miał koronawirusa, to i tak musielibyśmy sobie radzić bez niego, bo przecież został powołany na eliminacyjny mecz z Łotwą. W składzie są ponadto Kacper Urbański, Jakub Kałuziński, Eryk Mirus, Mateusz Żukowski i Rafał Kobryń. To też szansa, aby kolejni zawodnicy się pokazali i wykazali. Nie chcę zdradzać, kto z nich wystąpi, ale wiem, że wszyscy są gotowi. Może też zagra więcej niż wymaganych dwóch młodzieżowców” – dodał Stokowiec.
W tabeli drugiej ligi Olimpia z dorobkiem 12 punktów plasuje się na 14. miejscu w tabeli. W ostatnich trzech spotkaniach ekipa z Grudziądza zdobyła tylko dwa „oczka”.
- „Olimpia gra lepiej niż sugerują to jej wyniki, ale ostatnio ma pecha. Naszego rywala cechuje duża piłkarska kultura, bo umiejętnie buduje swoje akcje i jego gra może się podobać. O tym zespole mamy sporą wiedzę, ale uważam, że i tak najwięcej będzie zależało od nas. Niewiadome są, jesteśmy jednak dobrze nastawieni, zawodnicy pamiętają też ostatnie spotkania, w których prezentowaliśmy się bardzo dobrze, graliśmy z polotem i odpowiednim zaangażowaniem. W Grudziądzu chcemy do tego wrócić” – zapewnił.
W pierwszej rundzie Pucharu Polski Olimpia pokonała u siebie występujące w drugiej lidze rezerwy Lecha Poznań 2:0, a Lechia zwyciężyła w Stalowej Woli trzecioligową Stal 4:0.
W lipcu w finale tych rozgrywek gdańszczanie przegrali w Lublinie po dogrywce 2:3 z Cracovią, natomiast w maju 2019 roku w Warszawie, po zwycięstwie 1:0 nad Jagiellonią Białystok, sięgnęli po to trofeum. (PAP)