Zamienił góry na niziny i promuje kajakarstwo górskie na Pomorzu i Kujawach
Dziś o swoim okresie pandemii opowiada utytułowany kajakarz górski, trzykrotny mistrz Europy, czterokrotny wicemistrz świata, czwarty zawodnik igrzysk olimpijskich w Londynie, reprezentant Zawiszy Bydgoszcz - Mateusz Polaczyk.
- No zdecydowanie plany myślę, że nie tylko sportowcom, ale wszystkim się pokrzyżowały. Jesteśmy w o tyle w niekomfortowym położeniu, że nie mamy jeszcze jasnej sytuacji jeśli chodzi o igrzyska olimpijskie i dalszą część sezonu. Dalej czekamy na informację, czy będą jakiekolwiek zawody w tym sezonie. To jest o tyle uciążliwe, że nie wiadomo w jaki sposób trenować. Czy schodzić z tych obciążeń, czy jechać z tą robotą dalej i... tutaj jest kłopotliwa sytuacja dla nas - mówi kajakarz górski Zawiszy Bydgoszcz.
- Praktycznie wyjścia nie było. Mieszkam nad samą wodą, nad rzeką Dunajec. Śmiejemy się, że możemy z balkonu rzucać kamienie do rzeki. Tata pływał na kajakach. Ogólnie Szczawnica to mała miejscowość i każdy z wujostwa miał styczność z tą dyscypliną. Mam też liczne rodzeństwo, a dokładnie szóstkę rodzeństwa i każdy na pewnym etapie życia siedział w tym kajaku, a nawet reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata czy Europy. To był taki motor napędowy. Jak to mówimy: "Koło już raz się zamachło i później już się toczyło" - opowiada nam o wyborze trudnej dyscypliny Mateusz Polaczyk.
- Troszkę mnie wywiało można powiedzieć z rodzinnych stron. Ja sobie bardzo cenię i chwalę współpracę z Zawiszą. Klub jest bardzo decyzyjny. Zawodnikom na wyższym poziomie to ułatwia znacznie życie, bo wiemy po prostu na co możemy liczyć - dodaje trzykrotny mistrz Europy, czterokrotny wicemistrz świata i czwarty zawodnik igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku.
A cała rozmowa z kajakarzem górskim Zawiszy Bydgoszcz w dźwięku poniżej!