Wioślarz Zawiszy Bydgoszcz w mniejszej osadzie coraz bliżej olimpijskiego sukcesu
Dziś o czasie spędzanym w okresie pandemii mówi wioślarz Zawiszy Bydgoszcz, mistrz świata w czwórce bez sternika i wicemistrz Starego Kontynentu, a wcześniej trzykrotny mistrz Europy w ósemce ze sternikiem - Michał Szpakowski.
- Obecnie jest już wszystko na dobrej drodze, bo trenujemy w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich. To przygotowanie wygląda tak, jak powinno. Impreza docelowa jest przełożona o rok i trzeba było po prostu to sobie jakoś poukładać. W tym roku na początku października mają się odbyć mistrzostwa Europy. Miejmy nadzieję, że tak się stanie i trzeba będzie w przyszłym roku powalczyć o marzenia - mówi pochodzący z Torunia wioślarz bydgoskiego Zawiszy.
- Daleka mi droga do kucharza jakiegokolwiek. Jedyne, co mogę zrobić to jajecznicę z rana, ale to też bardzo rzadko mi się zdarza. Mi smakuje tak bardzo kuchnia mojej żony, że nawet nie śmiem brać patelni do ręki. Lubię bardziej polskie potrtawy, jak np. bigosik, ale kuchnia włoska też mi odpowiada - dopowiada aktualny mistrz świata we wioślarskiej czwórce bez sternika.
- Urodziłem się w Toruniu, pochodzę z Torunia i obecnie tam mieszkam. Nigdy nie miałem z tym problemu, żeby połączyć współpracę z Bydgoszczą. Nie miałem też kłopotów związanych z tym poglądami - dodaje doświadczony i utytułowany wioślarz z regionu.
A cała rozmowa z Michałem Szpakowskim w dźwięku poniżej!