Kapitan bydgoskich koszykarzy cieszy się z powrotu do Astorii, a gustuje w kuchni hiszpańskiej
W czasie pandemii sprawdzamy co słychać u znanych i lubianych sportowców z Pomorza i Kujaw. Dziś skontaktowaliśmy się z doświadczonym bydgoskim koszykarzem, kapitanem Enea-Astorii Michałem Chylińskim, który opowiedział nam m.in. o swojej przygodzie z ligą hiszpańską.
- Staram się radzić sobie najlepiej jak się da. Dużo czasu spędzam z rodziną i oczywiście w miarę możliwośći staram się utrzymywać formę fizyczną na tyle, ile można. Chodzi o treningi siłowe i kondycyjne. Wiadomo, że z grą w koszykówkę ciężej w tym okresie, ale jakoś to się da podtrzymywać na pewnym poziomie - zaznacza kapitan bydgoskich koszykarzy.
- Nie gotuję w domu. Gotowaniem zajmuje się żona. Poznałem różne smaki, grając w ligach zagranicznych, w Hiszpanii, Francji i Niemczech. Najbardziej jednak do gustu przypadła mi kuchnia hiszpańska. Często gości w naszym domu. Poprzez gotowanie staramy się wspominać ten wspaniały okres, kiedy miałem przyjemność grać właśnie w Hiszpanii - mówi doświadczony zawodnik, który kilka lat temu występował także w barwach włocławskiego Anwilu.
- Tak właśnie wyszło, że w tym ostatnim sezonie występów Astorii w ekstraklasie, grałem w rodzinnym klubie. Udało się także zagrać dla "Asty" w tym pierwszym sezonie po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Życie zatoczyło mi takie koło. Praktycznie cała kariera pomiędzy występami w Astorii mi przeleciała (śmiech). Oczywiście mam nadzieję, że jeszcze pogram kilka lat w bydgoskim klubie. Szkoda, że koronawirus przerwał nam dobrze zapowiadający się sezon. Była duża szansa na udział w fazie play-off. Mamy super trenera i dobrze zorganizowany klub. jestem pod wrażeniem, że już w pierwszym sezonie po powrocie po 13 latach do elity wszystko tak dobrze funkcjonowało - podkreśla Michał Chyliński.
Cała rozmowa z bydgoskim koszykarzem w dźwięku poniżej!