Wioślarski mistrz świata miło spędza czas z rodziną, trenuje i osiąga dobre wyniki [dźwięk]
W czasie epidemii zastanawiamy się często, jak z tym wszystkim radzą sobie mający wcześniej zaplanowane najważniejsze starty w sezonie sportowcy. Dziś skontaktowaliśmy się z wioślarskim mistrzem świata w czwórce bez sternika, reprezentantem Lotto-Bydgostii, ale mieszkańcem Torunia - Mikołajem Burdą.
- "Czekamy, trenujemy. Mamy plan od trenera Wojtka Jankowskiego i go realizujemy. Mieliśmy niepodziankę pod koronawirusa można powiedzieć, bo musieliśmy przejechać 2 kilometry na ergometrze wioślarskim. Czasy w całej naszej czwórce są zbliżone do naszych rekordów życiowych. Forma jest i będzie trzeba ją jak najdłużej utrzymywać" - mówi czterokrotny uczestnik igrzysk olimpijskich, od Aten do Rio de Janeiro.
- "My tak z żoną zastanawiamy się dlaczego nie ma u nas w tym czasie tej nudy, rutyny. Chyba dlatego, że tak długo w sezonie wioślarskim jesteśmy osobno. Poza tym, że trenuję to spędzam teraz ten czas z rodziną. Dużo gramy, a ja przy okazji mogę ogarnąć wiele przydomowych spraw, które przez swoje wyjazdy zaniedbuję. Posprzątanie piwnicy czy ogarnięcie garażu, teraz skupiam się na tym. Nie zaniedbuję też dzieci, z którymi można pograć w jakieś ciekawe dni, czy usiąść przed telewizorem i pooglądać ciekawy film" - opowiada Mikołaj Burda.
Cała rozmowa w dźwięku poniżej!