Toruńscy hokeiści oficjalnie zakończyli sezon [dźwięk]
Energa KH Toruń zakończyła kolejny sezon w ekstraklasie na 8. miejscu. Po obiecującej części zasadniczej, w fazie play-off toruńscy hokeiści trafili w ćwierćfinale na mistrza Polski - GKS Tychy, który w ostatecznym rozrachunku okazał się drużyną bardziej doświadczoną i skuteczniejszą.
Napastnik ekipy z Torunia Bartosz Fraszko mimo zrealizowania postawionego przed jego zespołem sportowego celu jakim było utrzymanie się w elicie, żałuje zakończenia rywalizacji już w lutym.
- "Szkoda, że skończyliśmy sezon tak, jak skończyliśmy, bo mogło być dużo lepiej, ale trudno taki jest sport. Tak naprawdę to dzięki kibicom podnieśliśmy się z kolan, bo był dosyć duży kryzys w trakcie rozgrywek. Udało się wejść do play-offów, ale szkoda, że w nich nie potoczyło się po nasej myśli" - podsumował Fraszko.
Kolejny z napastników toruńskiej drużyny - Michał Kalinowski przyznaje, że choć faworytem w ćwierćfinale był mistrz Polski to on i koledzy liczyli na niespodziankę.
- "Mieliśmy taką nadzieję, że uda nam się urwać choć jeden mecz, tutuj w Toruniu. Niestety nie udało się, ale myślę, że ten sezon i tak można uznać za udany. W play-offie zabrakło nam doświadczenia, zimnej głowy w decydujących momentach rywalizacji" - zakończył Kalinowski.
Prezes toruńskiego klubu Bogdan Rozwadowski nie ukrywa, że on i jego zawodnicy mieli ambicję i apetyty, żeby bardziej zagrozić faworyzowanym tyszanom. Są jednak plusy całego sezonu zasadniczego, gdyż tym razem nie było drużyny w ekstraklasie, z którą torunianie by nie wygrali chociaż w jednym meczu.