Transfer Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów 0:3
Siatkarze bydgoskiego Transferu przegrali z drużyną z Bełchatowa w meczu 8. kolejki PlusLigi 0:3 (17:25, 15:25, 20:25).
Transfer Bydgoszcz: Paweł Woicki, Marcin Wika, Jan Nowakowski, Carson Clark, Yasser Portuondo, Wojciech Jurkiewicz - Tomasz Bonisławski (libero) - Bartosz Janeczek, Marcin Waliński, Maikel Salas Moreno, Tomasz Wieczorek.
PGE Skra Bełchatów: Daniel Pliński, Nicolas Uriarte, Samuel Tuia, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Facundo Conte - Paweł Zatorski (libero).
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:
Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): „Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa. Było to dla nas bardzo ważne spotkanie. Ostatnio gra nam się różnie układała. Jestem zadowolony z naszej postawy. Mam nadzieję, że z czasem nasza gra się ustabilizuje”
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Transferu Bydgoszcz): „Wszyscy byliśmy świadkami demonstracji siły Skry. Mieliśmy nadzieję, że w Gdańsku się wystrzelali. Gratulacje dla zwycięzców. My zagraliśmy bardzo słaby mecz. Mam nadzieję, że za tydzień, w ważnym dla nas meczu będzie to wyglądało zupełnie inaczej”
Miguel Angel Falasca (trener PGE Skry Bełchatów): „Dziękuję za gratulacje. Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy to spotkanie. Wychodziła nam zagrywka i dobrze ją odbieraliśmy, mimo presji jaką przeciwnicy nam zaserwowali. Zagraliśmy również skutecznie w bloku i w obronie, jeśli udał nam się wyblok. Kiedy gramy punkt za punkt i jest challenge, to strasznie długo to wszystko trwa. Nie do końca wiadomo o co chodzi. To dekoncentruje grę jednego i drugiego zespołu. Ciężko jest się wtedy po tym pozbierać”
Marian Kardas (trener Transferu Bydgoszcz): „Skra zawsze traktuje nas bardzo poważnie. Osobiście, jest to mój piąty sezon i wygraliśmy z nimi tylko raz. W tych meczach jest zawsze wielka motywacja i koncentracja zespołu z Bełchatowa i to było widać od początku. Może to nie jest nic istotnego, ale poruszę pierwszą akcję tego spotkania, kiedy piłka przechodziła raz na jedną, raz na drugą stronę. Przegraliśmy ją, czego konsekwencją było to, że przeciwnik odskoczył na bezpieczną przewagę. Ratowaliśmy tylko wynik. Taki zespół jak Skra nie pozwoli sobie na to, aby przegrać seta. Wiedzieliśmy, że są dobrze przygotowani, bo analizowaliśmy ich ostatni mecz w Gdańsku i potwierdzili to tutaj. Cieniem szansy była ta trzecia partia, która układała się dość dobrze, ale tylko do momentu 16:14, potem Skra znowu miała przewagę. Nie mogliśmy nic więcej zrobić. Gratuluję zwycięstwa”