KGP krytycznie o stanowisku PZPN ws. wpuszczania kibiców gości
Odrzucenie przez PZPN prośby szefa policji Marka Działoszyńskiego o to, aby nie wpuszczać kibiców gości na mecze ekstraklasy do końca sezonu, nie wpłynie pozytywnie na poprawę bezpieczeństwa - ocenił w czwartek rzecznik komendanta głównego Mariusz Sokołowski.
W środę nadinspektor Działoszyński zwrócił się w tej sprawie do szefów PZPN Zbigniewa Bońka i spółki Ekstraklasa SA Bogusława Biszofa. W liście KGP argumentowała, że od rozpoczęcia bieżących rozgrywek pogorszył się stan bezpieczeństwa, jeśli chodzi o przejazdy grupowe kibiców, szczególnie koleją.
W czwartek Boniek zapowiedział, że PZPN nie podejmie uchwały nakazującej rozgrywanie do końca obecnego sezonu meczów ekstraklasy bez udziału kibiców drużyn przyjezdnych. W ocenie Związku, wprowadzenie tego typu zbiorowej sankcji dyscyplinarnej byłoby niewłaściwe oraz nie przyniosłoby poprawy sytuacji odnośnie problemów przedstawianych przez policję.
"Taka decyzja PZPN-u niestety sprawia, że my zajmujemy się tym, co mamy do zrobienia. Dalej zabezpieczamy za miliony złotych na koszt polskiego podatnika przejazdy kibiców, a kibole nadal mają okazję do tego, żeby sobie wyjechać i bawić się kosztem nas wszystkich" - powiedział PAP insp. Sokołowski, pytany o komentarz do decyzji PZPN.
Rzecznik KGP przypomniał, że w całym kraju jest ponad 1800 zakazów stadionowych i tylko około 100 klubowych. "Chcielibyśmy przedyskutować temat kwestii związanych z eliminowaniem tych chuliganów ze stadionów i przejazdów. Organizator także musi być odpowiedzialny za wyjazdy kibiców na mecze. Tym bardziej, że dzisiaj bilety na mecze wyjazdowe można kupić za pośrednictwem klubów. Jeśli ktoś kupuje bilet w klubie i jedzie w barwach klubowych, w ramach grupy kibiców, to chodzi o to, żeby klub sprawował nad nimi nadzór" - powiedział Sokołowski.
Rzecznik KGP podkreślił, że w przeciwieństwie do Polski w wielu państwach płaci się policji za ochronę takich grup kibicowskich. "Pojawia się pytanie, czy musi to obciążać polskiego podatnika na wiele milionów złotych" - dodał.
Przypomniał, że policja już po raz kolejny w ostatnim czasie zwraca się do PZPN w tej sprawie. "W pierwszej połowie 2011 r. mieliśmy takie rozwiązanie. Przez cztery kolejki mecze odbyły się bez obecności kibiców przyjezdnych. W tym czasie doszło do ponad połowę mniejszej liczby incydentów" - powiedział.
Podkreślił, że zdarzają się przypadki, gdzie kibice gości celowo niszczą infrastrukturę stadionu, wiedząc, że jest to obiekt znienawidzonego przeciwnika. "W przypadkach klubów zantagonizowanych, takie ryzyko jest bardzo duże. (...) Może więc warto zastanowić się nad tym, by jednak nie wpuszczać na stadion kibiców przyjezdnych" - powiedział Sokołowski.
W liście do PZPN i spółki Ekstraklasa komendant policji napisał, że od połowy lipca do połowy listopada odbyło się 136 meczów ekstraklasy. Zanotowano 73 naruszenia prawa z udziałem kibiców. W związku z 19 meczami odnotowano 60 przypadków użycia materiałów pirotechnicznych, np. rac, których odpalanie w sektorach z publicznością jest zabronione. Od rozpoczęcia sezonu doszło też do 57 incydentów podczas przejazdu kibiców na 16 spotkań.
W pierwszej połowie tego roku takich przejazdów było 2303, podczas gdy dwa lata wcześniej - 1601 (PZPN zakazał wówczas udziału kibiców gości w części meczów). Do zabezpieczenia tych przejazdów w tym roku policja użyła 34,2 tys. funkcjonariuszy (w 2011 r. – 20,9 tys.), a związane z tym koszty wyniosły 3,2 mln zł (w 2011 r. – 2,1 mln zł). (PAP)