El. ME 2020 - Jerzy Brzęczek: Mam nadzieję, że polecimy do Izraela
Selekcjoner polskich piłkarzy Jerzy Brzęczek wierzy, że mimo napiętej sytuacji w Izraelu sobotni mecz eliminacji Euro 2020 w Jerozolimie odbędzie się zgodnie z planem. „Grałem tam półtora roku jako zawodnik, troszkę znam tamtejsze problemy” – dodał.
We wtorek w Izraelu rozległy się syreny alarmowe, w związku z ostrzałem rakietowym ze Strefy Gazy. Izraelskie dowództwo nakazało zamknięcie szkół i uczelni w południowej i środkowej części kraju.
„Sytuacja w Izraelu nie zmienia naszych planów. My przygotowujemy się normalnie, bez względu na to, gdzie ma się odbyć ten mecz. Jeszcze eliminacje się nie zakończyły. Przed nami dwa spotkania, chcemy zwyciężać” – powiedział Brzęczek we wtorek w Warszawie.
Jego zdaniem ewentualne odwołanie meczu absolutnie nie byłoby dobrym rozwiązaniem.
„Chcemy grać. To bardzo ważne spotkanie. Tym bardziej z takim przeciwnikiem, na jego terenie. Przecież podczas mistrzostw Europy 2020 możemy grać nawet dwa mecze w grupie ze współgospodarzami turnieju, na ich stadionie. Dlatego chcemy się odpowiednio przygotować pod tym kątem. Ja myślę, że ten mecz się odbędzie. Z mojego punktu widzenia chciałbym, aby został rozegrany w Izraelu. Byłem tam piłkarzem przez półtora roku, więc znam troszeczkę tamtejsze problemy. Ale tak jak powiedział prezes Zbigniew Boniek, najważniejsze jest bezpieczeństwo piłkarzy. Mam nadzieję, że polecimy do Izraela i wszystko będzie w porządku” – powiedział selekcjoner.
Brzęczek w latach 1999-2000 występował w Maccabi Hajfa.
„Nigdy nie czułem się zagrożony w Izraelu. Wręcz przeciwnie. Dopiero wówczas, gdy moi bliscy dzwonili z Polski i pytali, czy wszystko w porządku, dowiadywałem się, że są jakieś problemy. Ja tamten czas wspominam bardzo przyjemnie. Liczę, że teraz też wszystko będzie w porządku” – stwierdził.
Na razie trener kadry ma kłopoty kadrowe. Z różnymi urazami zmagają się bowiem Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus i Arkadiusz Milik.
„Kwestie zdrowotne tej trójki to nasz największy problem. Grzesiek dołączy do kadry w środę. Twierdzi, że jest w miarę wszystko w porządku (doznał wstrząśnienia mózgu – PAP). Ale poczekamy jeszcze na opinię lekarza. Zobaczymy, czy to nie jest ryzyko dla jego zdrowia. Maciek jest już po badaniach, są małe dolegliwości z mięśniem dwugłowym. Natomiast w przypadku Arka wróciły po części problemy, które już miał. Od niedzieli przechodzi zabiegi. Cały sztab medyczny robi wszystko, żeby doprowadzić go do pełnej sprawności" - zapewnił Brzęczek.
Trzy dni po meczu z Izraelem polscy piłkarze zagrają w Warszawie ze Słowenią. Wprawdzie biało-czerwoni zapewnili sobie już awans na Euro 2020, ale Brzęczek potraktuje oba spotkania bardzo prestiżowo.
„To nie jest czas na eksperymenty, Szukaliśmy w eliminacjach różnych rozwiązań. Nasza szeroka kadra liczy 23-25 piłkarzy i jeżeli porównamy ją z grupą, która była na mundialu w Rosji, jest różnica. Nie możemy w ciągu następnego roku zmieniać 50 procent składu. Mamy już grupę ludzi, którzy będą brani pod uwagę przy ustalaniu kadry na Euro 2020. Oczywiście przed nikim nie zamykamy drzwi. Kręgosłup drużyny mamy, ale – mówiąc szczerze - czekam na jakiś błysk zawodnika, który jeszcze nie był powoływany. Dzięki temu zwiększyłby nam rywalizację w drużynie” – podkreślił selekcjoner.