Przewaga polskich trenerów, powrót ćwierćfinałów. Czas na nowy sezon ekstraklasy siatkarzy!
Po raz pierwszy od dłuższego czasu rodzimi trenerzy będą stanowić większość w ekstraklasie siatkarzy - w rozpoczynającym się w sobotę sezonie osiem z 14 ekip poprowadzą Polacy. Nastąpi też zmiana systemu rozgrywek - po pięciu latach wracają klasyczne ćwierćfinały play off.
Po raz trzeci z rzędu jeden z klubów musiał zmierzyć się na początek z poważnymi kłopotami finansowymi. Dwa lata temu tuż przed rozpoczęciem zmagań sponsora tytularnego straciła drużyna z Gdańska, której jednak udało się wybrnąć z trudnej sytuacji. W poprzednim sezonie Stocznia Szczecin, która pozyskała wcześniej wielu klasowych zawodników, w grudniu wycofała się z rozgrywek.
Tego lata zaś zrobiło się głośno o problemach wicemistrza kraju ONICO Warszawa, gdy właściciel i sponsor tytularny złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. Dopiero we wtorek potwierdzono znalezienie nowego właściciela - spółki Projekt Warszawa i uzyskanie licencji na grę w ekstraklasie.
W ostatnich latach przewagę w PlusLidze mieli trenerzy zagraniczni, teraz role się odwróciły. Latem doszło do wielu roszad - z Polaków dotychczasowego pracodawcę zachował tylko Robert Prygiel z Cerrad Enea Czarnych Radom. Michał Mieszko Gogol, który w poprzednim sezonie pracował w Stoczni i Indykpolu AZS Olsztyn, poprowadzi PGE Skrę Bełchatów, Piotr Gruszka trafił do Asseco Resovii, a w GKS Katowice zastąpił go Dariusz Daszkiewicz. Po niespełna rocznej przerwie wrócił do ekstraklasy związany przez wiele lat z Rzeszowem Andrzej Kowal. Teraz będzie odpowiadał za wyniki ligowego debiutanta - MKS Ślepska Malow Suwałki.
Zasiadający dotychczas na ławce BKS Visły Jakub Bednaruk przeniósł się do Będzina, a w Bydgoszczy postawiono na dotychczasowego drugiego trenera Przemysława Michalczyka, który zadebiutuje w roli "pierwszego" w ekstraklasie. Po raz pierwszy w karierze głównym szkoleniowcem jakiejkolwiek drużyny został z kolei Michał Winiarski, na którego zdecydował się Trefl Gdańsk.
Z obcokrajowców nową twarzą jest charyzmatyczny Serb Nikola Grbic, który przyjął ofertę broniącej tytułu Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Włoch Andrea Anastasi zaś, który dotychczas pracował w Gdańsku, teraz prowadzi Projekt.
Spośród zawodników ubyli przede wszystkim reprezentanci Polski: Bartosz Kurek i Mateusz Bieniek wybrali Włochy i Serie A, zaś Maciej Muzaj przeniósł się do Rosji. Na wschodni kierunek postawili też Maksim Żygałow, który rozstał się z radomskim klubem i jeden z liderów Zaksy - Sam Deroo. Szukając następcy Belga, który odszedł we wrześniu, mistrzowie kraju pozyskali Włocha Simone Parodiego.
Dotychczas jedynym Irańczykiem w lidze był Milad Ebadipour ze Skry. Teraz grupa zawodników z tego kraju powiększyła się o Seyeda Mohammada Mousaviego, który podpisał kontrakt z Indykpolem, i Puryę Fayaziego, który zagra w Będzinie. O sile radomian z kolei decydować będą głównie Słoweńcy - do Dejana Vincica i Alena Pajenka dołączył trzeci wicemistrz Europy Alen Sket.
Po czterech latach przerwy w PlisLidze znów zagra Zbigniew Bartman. Barw Resovii bronił już w sezonie 2012/13, gdy jego kolegą z drużyny był obecny prezes Krzysztof Ignaczak. Razem występowali też w reprezentacji, a tam łączyli siły z... Gruszką.
Wraz z Anastasim do Warszawy przeniósł się Piotr Nowakowski. Radom opuścili zaś Tomasz Fornal i Norbert Huber - pierwszy wzmocnił Jastrzębski Węgiel, a drugi ekipę z Bełchatowa. Marcin Komenda z kolei zamienił Katowice na Rzeszów.
To Skrze i Resovii powinno najbardziej zależeć, by zrehabilitować się za poprzedni sezon. Bełchatowianie zajęli szóste miejsce, a rzeszowianie uplasowali się tuż za nimi.
Dwudziesta edycja rozgrywek pod szyldem PlusLigi będzie miała nową formułę. Po raz pierwszy od pięciu lat do play off awansuje osiem drużyn i rozegrane zostaną klasyczne ćwierćfinały, w których rywalizacja toczyć się będzie do dwóch zwycięstw. Trzech wygranych będzie potrzeba w finale i walce o brąz. Podobnie jak w poprzednim sezonie w stawce jest 14 zespołów, ale tym razem ten z ostatniego miejsce po fazie zasadniczej automatycznie spadnie do 1. ligi.
Po pierwsze trofeum w sezonie sięgnęła Zaksa, która w środowym meczu o Superpuchar Polski pokonała w Gliwicach stołeczny Projekt 3:1.