Puchar Świata siatkarzy 2019 - drugi mecz i drugie zwycięstwo! Polacy lepsi od Japończyków!
Polscy siatkarze wygrali w Fukuoce z Japończykami 3:1 (25:23, 25:17, 19:25, 25:17) w swoim drugim meczu Pucharu Świata. Biało-czerwoni, którzy odnieśli drugie zwycięstwo, w piątek zmierzą się z triumfatorami poprzedniej edycji - Amerykanami.
Podopieczni Vitala Heynena na otwarcie we wtorek pokonali Tunezyjczyków 3:0. Dzień później Belg znów postawił niemal wyłącznie na zawodników, którzy nie brali udziału w zakończonych w weekend mistrzostwach Europy, podczas których jego zespół wywalczył brąz.
W porównaniu z pierwszym meczem w Fukuoce szkoleniowiec mistrzów świata dokonał w wyjściowym składzie dwóch zmian - na ataku pojawił się Bartosz Kurek, a na przyjęciu Piotr Łukasik. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) MŚ 2018 zaliczył tym samym pierwszy w tym sezonie występ w kadrze. Z udziału we wcześniejszych imprezach wykluczyła go kwietniowa operacja kręgosłupa i późniejsza rehabilitacja. W środę był najlepiej punktującym graczem w polskiej ekipie - jego dorobek to 15 "oczek".
Na początku zarówno Kurek, jak i większość zawodników po obu stronach siatki myliła się często na zagrywce. Wyłamał się z tego Yuji Nishida, który posłał asa. To dzięki swojemu skocznemu atakującemu gospodarze byli w stanie przez dłuższy czas prowadzić dość wyrównaną walkę. Biało-czerwoni odskoczyli na 19:16, gdy na zagrywkę poszedł Marcin Janusz, a Japończycy po kłopotach z przyjęciem nie byli w stanie skończyć ataku. Azjaci jednak nie rezygnowali i po bloku na Kurku doprowadzili do remisu 21:21. Partię zakończył jednak atakiem ze skrzydła rezerwowy Rafał Szymura.
Pozostał on w składzie gości od początku kolejnej odsłony, która miała jednostronny przebieg. Serwisem gospodarzy nękali przede wszystkim Kurek i Bartosz Kwolek, którzy posłali po dwa asy z rzędu. Gdy przyjmujący ONICO Warszawa opuścił pole zagrywki, to jego drużyna prowadziła 12:8. Podopieczni Heynena punkty zdobywali seriami. Znaleźli receptę na zatrzymanie Nishidy, a wówczas nieco lepiej w ataku zaczął sobie radzić Yuki Ishikawa, choć na niewiele się to zdało.
Prowadzenie 2:0 w całym spotkaniu wyraźnie uśpiło czujność biało-czerwonych, w których poczynania wkradło się wiele błędów. Nie pomogły ani przerwy na życzenie Belga, ani zmiany. Przewaga skutecznych w obronie Japończyków, w których sztabie asystentem trenera jest słynny Francuz Philippe Blain, początkowo była niewielka, ale w drugiej części tej partii wzrosła do pięciu punktów. Wbrew wcześniejszym planom Heynen w trudnej sytuacji sięgnął po dwóch zawodników z kadry na ME. Artur Szalpuk z Jakubem Kochanowskim, którzy nie grali zbyt wiele w czempionacie Starego Kontynentu, nie byli jednak w stanie odwrócić losów tej odsłony.
Zimny prysznic w postaci straty seta podziałał otrzeźwiająco na biało-czerwonych. Główną bronią faworytów był blok, a w każdym elemencie punktował Kurek. Przewaga mistrzów świata była wyraźna (15:9, 21:12) i obraz gry nie zmienił się do końca spotkania.
Z Japończykami poprzednio zmierzyli się w fazie interkontynentalnej tegorocznej Ligi Narodów. Wówczas wygrali 3:0.
W ciągu 15 dni drużyny rozegrają w PŚ po 11 spotkań systemem każdy z każdym. Biało-czerwoni pięć pierwszych spotkań rozegrają w Fukuoce, a na kolejne sześć przeniosą się do Hiroszimy.
Dotychczas reprezentacja Polski trzykrotnie plasowała się w czołowej trójce PŚ. Drugie miejsce zajęła w 1965 i 2011 roku, a cztery lata temu była trzecia. Tym razem, po raz pierwszy od 30 lat, turniej nie daje możliwości wywalczenia awansu na igrzyska. Ekipa Heynena jest już pewna występu w Tokio.
Polska - Japonia 3:1 (25:23, 25:17, 19:25, 25:17)
Polska: Grzegorz Łomacz, Bartłomiej Lemański, Bartosz Kurek, Piotr Łukasik, Bartosz Kwolek, Norbert Huber, Jakub Popiwczak (libero) oraz Marcin Janusz, Rafał Szymura, Łukasz Kaczmarek, Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal.
Japonia: Yuki Ishikawa, Yuji Nishida, Taishi Onodera, Tatsuya Fukuzawa, Akihiro Yamauchi, Masahiro Sekita, Tomohiro Yamamoto (libero) oraz Haku Ri, Masahiro Yanagida, Kunihiro Shimizu, Naonobu Fujii, Naoya Takano.
Pozostałe wyniki 2. kolejki i tabela rozgrywek:
Egipt - Iran 3:1 (22:25, 26:24, 25:18, 26: 24)
Tunezja - Argentyna 1:3 (19:25, 18:25, 25:23, 14:25)
Kanada - Rosja 2:3 (25:23, 25:16, 17:25, 23:25, 10:15)
Włochy - USA 1:3 (25:19, 19:25, 14:25, 19:25)
Australia - Brazylia 0:3 (15:25, 20:25, 17:25)
Miejsce | Drużyna | Mecze (z-p) | Punkty | Sety |
1. | Brazylia | 2 (2-0) | 6 | 6:0 |
2. | Polska | 2 (2-0) | 6 | 6:1 |
3. | Egipt | 2 (2-0) | 6 | 6:2 |
4. | Argentyna | 2 (2-0) | 5 | 6:3 |
5. | Rosja | 2 (2-0) | 5 | 6:3 |
6. | USA | 2 (1-1) | 4 | 5:4 |
7. | Japonia | 2 (1-1) | 3 | 4:3 |
8. | Kanada | 2 (0-2) | 1 | 2:6 |
9. | Iran | 2 (0-2) | 0 | 2:6 |
10. | Australia | 2 (0-2) | 0 | 1:6 |
11. | Włochy | 2 (0-2) | 0 | 1:6 |
12. | Tunezja | 2 (0-2) | 0 | 1:6 |
Po meczu Pucharu Świata, w którym Polacy pokonali Japończyków 3:1, powiedzieli:
Bartosz Kurek (atakujący reprezentacji Polski): "Nasze podejście mentalne jest zawsze takie samo. Zawsze dajemy z siebie 100 procent bez względu na to, kto jest naszym rywalem. Nie ma znaczenia, czy gramy z Japończykami, Amerykanami czy Tunezyjczykami. Po prostu wychodzimy na boisko i staramy się wygrać każde spotkanie. We wtorek po raz pierwszy byłem kapitanem zespołu. W środę był drugi dzień, kiedy sprawowałem tę funkcję, ale bardzo brakuje nam naszego prawdziwego kapitana - Michała Kubiaka. Dołączy on do zespołu później".
Norbert Huber (środkowy reprezentacji Polski): "Byliśmy w tym spotkaniu lepsi niż Japończycy. W kluczowych momentach graliśmy lepiej i wiedzieliśmy, jak przycisnąć przeciwników. Poza kwestią mentalną mieliśmy też przewagę na zagrywce i w przyjęciu. To przesądziło o naszym zwycięstwie".
Yuichi Nakagaichi (trener reprezentacji Japonii): "Rozpoczęliśmy mecz w dobrych nastrojach po wtorkowym zwycięstwie. Polacy są nie tylko wysocy, ale też mają spore umiejętności. To dobry zespół, który ma w składzie zawodników dysponujących dużą siłą. Przegrywaliśmy podczas wymian. Lepiej zarówno uderzali z siłą, jak i kiwali. Mądrze korzystali ze swoich umiejętności technicznych. Nasza zagrywka też nie funkcjonowała zbyt dobrze. Mogliśmy więcej zdziałać. Musiałem przeanalizować wiele spraw przed tym spotkaniem, bo nie wiedziałem, w jakim składzie wystąpią przeciwnicy".
Masahiro Yanagida (przyjmujący reprezentacji Japonii): "Rywale byli lepsi w przyjęciu i pod względem detali. My popełnialiśmy błędy. Nie potrafiliśmy zdobywać punktów przy zagrywce przeciwników, co jest ważne. Musimy poprawić swoją grę".