Świetny początek sezonu Anwilu! Włocławianie z Superpucharem Polski!
Koszykarze Anwilu Włocławek sięgnęli po Superpuchar Polski. W Kaliszu pokonali Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 95:66.
Włocławianie w obecności blisko trzech tysięcy kibiców po raz trzeci w historii sięgnęli po Superpuchar Polski. Pojedynki mistrza kraju ze zdobywcą Pucharu Polski nie mają zbyt długiej tradycji, rozgrywane są z przerwami od 2000 roku. Od edycji 2018 trofeum nosi imię legendy tej dyscypliny, wielokrotnego reprezentanta kraju Adama Wójcika.
Poziom spotkania może nie zawsze był godny tego prestiżowego pojedynku, ale też obie ekipy w przerwie letniej przeszły rewolucję kadrową i widać było jeszcze, że nowi gracze wciąż jeszcze uczą się nawzajem. W pierwszych piątkach pojawiło się tylko dwóch koszykarzy - Przemysław Żołnierewicz (Stal) i Chase Simon (Anwil), którzy grali przeciwko sobie w pierwszej rundzie play off w poprzednim sezonie.
Po pierwszej, bardzo wyrównanej i dość ciekawej kwarcie, w drugich 10 minutach drużynę Jacka Winnickiego dopadł kryzys. Mistrzowie Polski postawili twarde warunki w obronie i wypychali przeciwnika spod kosza. Ostrowianie notowali sporo strat, mieli duży kłopot ze skutecznością - seryjnie pudłowali z dystansu i przez blisko pięć minut nie zdobyli punktu. W tej części spotkania oddali tylko trzy celne rzuty z gry.
Anwil też nie grzeszył skutecznością, ale z każdą minutą grał pewniej. Szybko uzyskał 10-punktową przewagą, a równo z syreną celnym rzutem z ponad dziewięciu metrów popisał się Rolands Freimanis.
Po zmianie stron koszykarze Stali wrócili do gry i dali nadzieję swoim kibicom na odwrócenie losów pojedynku. Podopieczni Igora Milicica prowadzili już 50:35, ale za sprawą głównie Żołnierewicza, ostrowianie bardzo szybko zmniejszyli straty do siedmiu "oczek". Do końca trzeciej kwarty Stal dotrzymywała kroku rywalowi, ale jak się okazało, sił starczyło na 30 minut.
Ostatnie 10 minut to był prawdziwy koncert włocławian, którzy niczym automaty "dziurawili" kosz rywala zza linii 6,75 m, a z kolei przeciwnicy nie potrafili odpowiedzieć tym samym. Koszykarze Anwilu dopingowani przez blisko tysiąc swoich fanów, grali już na luzie, efektownie i nie szczędzili zagrań "pod publikę". Wysoka wygrana mistrza Polski jednak nie do końca odzwierciedla przebieg spotkania.
MVP meczu został środkowy Anwilu Szymon Szewczyk.
Oba zespoły sezon ligowy zainaugurują w niedzielę - ostrowianie podejmować będą Eneę Astorię Bydgoszcz, a Anwil we własnej hali zmierzy się z Polpharmą Starogard. Relacja na żywo z meczu włocławian w audycji Muzyka i Sport w Polskim Radiu PiK w niedzielę 29 września od 19:00 do 21:00.
Anwil Włocławek - Arged BM Slam Ostrów Wielkopolski 95:66 (27:22, 17:10, 20:23, 31:11)
Anwil: Ricky Ledo 22, Chase Simon 22, Szymon Szewczyk 12, Tony Wroten 10, Milan Milovanovic 9, Chris Dowe 8, Rolands Freimanis 6, Krzysztof Sulima 4, Michał Sokołowski 2, Adam Piątek 0, Igor Wadowski 0, Jakub Karolak 0
Arged BM Slam Stal: Przemysław Żołnierewicz 12, Paulis Dambrauskas 10, Jay Treatt 10, Nikola Jevtovic 10, Yancy Gates 7, Daniel Szymkiewicz 7, Omar Calhoun 6, Jarosław Mokronos 4, Jakub Garbacz 0, Grzegorz Surmacz 0, Szymon Ryżek 0.
Po meczu o Superpuchar Polski koszykarzy Anwil Włocławek - Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski (95:66) powiedzieli:
Igor Milicic (trener Anwilu): "Muszę złożyć gratulację naszym kibicom, którzy znów spisali się na medal, przyjechali sporo kilometrów, żeby nas wspierać. Ta różnica punktowa nie odzwierciedla przebiegu meczu. Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą, ale zabrakło takiego przełamania. Ostrowianie się zerwali i wrócili do gry. W pewnym momencie zaczęliśmy lepiej grać w obronie, mądrze dzieliliśmy się piłką i nasze rzuty zaczęły wpadać. To jest też siłą naszej drużyny.
- Cieszę się, że weszliśmy w ten sezon z wygranym meczem o superpuchar, który dla nas dużo znaczy. Nie popadamy jednak w euforię, bo jeszcze wiele rzeczy do poprawienia.
Jacek Winnicki (trener Arged BM Slam Stal): "Anwil był zdecydowanie lepszy, my natomiast nie postawiliśmy takich warunków, jakie chcieliśmy postawić. Byliśmy tłem dla rywala, może poza siedmioma, ośmioma minutami w trzeciej kwarcie, kiedy to spotkanie toczyło się według takich zasad, na jakich chcieliśmy rozgrywać to spotkanie. Niestety, muszę przeprosić naszych kibiców, że musieli szczególnie tę czwartą kwartę przeżyć. Moim zawodnikom nie można odmówić waleczności, bo bardzo chcieli. Inna sprawa, że rzadko się zdarza nie trafić 18 rzutów wolnych z 38. Gdyby nie ta fatalna skuteczność z rzutów wolnych, to ten mecz toczyłby się w miarę wyrównanie.
- W czwartej kwarcie nasza gra zupełnie się posypała. Zespół z Włocławka oddawał rzuty z czystych pozycji. Szczególnie Simon, Ledo i Szewczyk, którzy nas mocno ukarali rzutami za trzy punkty. Musimy z tego meczu wyciągnąć wnioski, bo już za cztery dni startujemy w ekstraklasie. Musimy zmienić podejście do tego, w jaki sposób mamy grać".
Rolands Freimanis (skrzydłowy Anwilu): "Stal to bardzo dobry zespół, prowadzony przez znakomitego trenera. Dla nas był to ciężki mecz, mimo, że wygraliśmy różnicą prawie 30 punktów. Wynik jednak nie odzwierciedla przebiegu meczu, bo długi czas spotkanie było bardzo wyrównane. Pokazaliśmy, że jak jesteśmy razem, jesteśmy mocni.
- Zdobyliśmy trofeum, ale nic poza tym. To już jest przeszłość i już myślimy o kolejnym meczu. Jestem przekonany, że jesteśmy na dobrej drodze, ale też czeka nas jeszcze dużo pracy".
Przemysław Żołnierewicz (skrzydłowy Arged BM Slam Stal): "Chciałbym pogratulować zespołowi z Włocławka, który pokazał fajną dla oka koszykówkę. Było widać radość z gry, zaprezentowali fenomenalną skuteczność "za trzy" - 18 na 35. I to oni byli zdecydowanie lepsi od nas. Co do naszej gry, to schodząc z boiska w czwartej kwarcie czułem trochę wstyd, bo przegraliśmy aż 30 punktami. Jeszcze do końca trzeciej kwarty walczyliśmy, ten mecz był "na styku".
- My jako zespół potrzebujemy jeszcze trochę czasu. Mieliśmy trochę kłopotów zdrowotnych, mało czasu na zgranie. Anwil obnażył trochę nasze słabości i będziemy mieli co analizować. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego meczu dużo pozytywnych wniosków".