MŚ w kajakarstwie 2019 - trzy medale polskich osad w sobotnich finałach!
Trzy srebrne medale zdobyły polskie osady podczas sobotnich finałów kajakarskich mistrzostw świata rozgrywanych w węgierskim Szegedzie: Marta Walczykiewicz w K1 200 m, Justyna Iskrzycka w K1 1000 m oraz dwójka Karolina Naja i Anna Puławska na 500 m.
Worek z medalami otworzyła Marta Walczykiewicz, która po raz szósty wywalczyła wicemistrzostwo świata na jedynce na 200 m. I po raz kolejny musiała uznać wyższość Nowozelandki Lisy Carrington, która zwyciężyła w wielkim stylu z przewagą blisko dwóch sekund nad rywalkami.
Kajakarka KTW Kalisz przez długi czas płynęła poza pierwszą trójką, ale przysłowiowym rzutem na taśmę zameldowała się druga. O kolejności na mecie zadecydował fotofinisz, bowiem kilka zawodniczek niemal równocześnie wpłynęło na metę. Przyznano też dwa brązowe medale Duńce Emmie Aastrand Jorgensen i Hiszpance Teresie Porteli. Walczykiewicz wywalczyła też kwalifikację olimpijską.
W Tokio popłynie także dwójka kajakowa na 500 m. Trener Tomasz Kryk w Szegedzie postawił na Karolinę Naję i Annę Puławską, które wcześniej nigdy razem nie startowały na międzynarodowych zawodach. Decyzja była trafiona, Polki popłynęły niemal perfekcyjnie przegrywając tylko z Białorusinkami.
Niespodziankę sprawiła też Justyna Iskrzycka, która z kolei debiutowała na jedynce na tak dużej imprezie. Iskrzycka zdobywała już medale MŚ, ale na dwójce z Pauliną Paszek. Wobec kontuzji partnerki, musiała zmierzyć się z zupełnie nowym wyzwaniem. W jedynce na 1000 m (konkurencja nieolimpijska), podobnie jak jej koleżanki sięgnęła po srebro.
"Iskrzycka popłynęła znakomicie pod względem taktycznym rozpracowywała na dystansie kolejne zawodniczki. Natomiast srebrne medale Walczykiewicz oraz Nai i Puławskiej to naprawdę ogromne osiągnięcie, na tym poziomie to są to świetne rezultaty. Byłem pod wrażeniem dwójki, dziewczyny popłynęły niczym luxtorpeda, a Karolina pokazała, że potrafi finiszować. Na ostatnich metrach nawet Białorusinki poczuły się zagrożone" – powiedział PAP prezes Polskiego Związku Kajakowego Tadeusz Wróblewski.
Kwalifikację olimpijską uzyskała także dwójka kanadyjkarzy Mateusz Kamiński i Michał Kudła, którzy uplasowali się na szóstej pozycji (prawo startu w Tokio uzyskiwało osiem najlepszych załóg). Trochę pecha miał kanadyjkarz Wiktor Głazunow, który startował na jedynce na 500 (konkurencja nieolimpijska). Polak stracił pozycję medalową na ostatnich metrach i zajął czwarte miejsce.
Mocno rozczarowana miała prawo czuć się kanadyjkarka Dorota Borowska, która była szósta w C1 200 m, a kwalifikację olimpijską uzyskiwało pięć najlepszych zawodniczek. Polka, która rok temu w Montemor zdobyła brązowy medal, straciła do piątej pozycji zaledwie 0,02 sekundy.
"Na tę chwilę Borowska nie ma kwalifikacji, ale te jeszcze się nie skończyły. W maju przyszłego roku odbędą się kontynentalne regaty kwalifikacyjne i myślę, że w nich sobie poradzi" – stwierdził Wróblewski.
Jak dodał, mistrzostwa zostały nieco zdominowane przez kwalifikacje olimpijskie i trochę brakuje atmosfery, która zawsze towarzyszy tym zawodom.
"Owszem, kibice tutaj cieszą się z sukcesów, medali swoich reprezentantów, natomiast trenerzy chodzą z tymi tabelkami i tylko liczą te kwalifikacje. Gdzieś ten urok, te emocje odleciały, a wszyscy myślą, co już będzie za rok" – podsumował.
Ostatnie finały zaplanowano na niedzielę.