Ekstraklasa koszykarzy - Polski Cukier Toruń ma nowego trenera!
Niemiec Sebastian Machowski został nowym trenerem Polskiego Cukru Toruń. Zastąpił na tym stanowisku Słoweńca Dejana Mihevca. Pod jego wodzą wicemistrzowie kraju chcą awansować do Ligi Mistrzów i sięgnąć po pierwszy w historii tytuł na krajowym podwórku.
Nowy szkoleniowiec Polskiego Cukru ma 47 lat i dobrze zna realia polskiej koszykówki - nie tylko z racji swoich korzeni. Grał bowiem w Polsce w Kotwicy Kołobrzeg oraz Turowie Zgorzelec. Występował również na parkietach w lidze niemieckiej, greckiej, hiszpańskiej i francuskiej. Z Albą Berlin sięgnął po Puchar Koraca. Już jako trener doprowadził w 2009 roku Kotwicę Kołobrzeg do triumfu w Pucharze Polski. Później pracował z sukcesami w Bundeslidze, gdzie wybrany został w 2013 roku najlepszym szkoleniowcem. Jego ostatnią posadą była rola asystenta w lidze chińskiej.
"Sebastian będzie pełnił funkcję trenera Polskiego Cukru w kolejnym sezonie. Poznałem go ponad 10 lat temu, bo grał w Polsce i był trenerem Kotwicy Kołobrzeg. Z tym zespołem sięgnął po Puchar Polski. Niestety przed samymi finałami ekstraklasy prowadzona przez niego drużyna się rozleciała, bo wyjechali wtedy ze względów finansowych zawodnicy zagraniczni. A prognozy były takie, że tamten dobrze poukładany zespół mógł sięgnąć nawet po tytuł" - powiedział w środę na konferencji prasowej dyrektor sportowy Polskiego Cukru Ryszard Szczechowiak.
Podkreślił, że w jego ocenie jest to dobry wybór klubu, bo trener ma międzynarodowe doświadczenie, ale także zna troszeczkę język polski, co ułatwia budowanie całego sztabu szkoleniowego, jak również dotarcie do drużyny.
"Wiadomo, że u nas gra wielu Polaków i znajomość języka może być tylko atutem. To trener, którego chciałem i jak zwykle biorę za to odpowiedzialność. Szkoleniowców jest wielu, ale zawsze trzeba ich dopasować do drużyny. My wiemy, jaka będzie drużyna, bo nie stawiamy na rewolucję. Ten trener będzie pasował do naszego teamu. Jeżeli awansujemy do Ligi Mistrzów, to także jestem przekonany, że on zapewni nam odpowiednio poziom" - ocenił Szczechowiak.
W jego ocenie Machowski jest trenerem rozważnym, niezbyt impulsywnym i nie wnosi ze sobą bałaganu. Dodatkowo stawia na edukację zawodników i ich rozwój intelektualny. Szczechowiak przyznał, że zespół ma już dobrego trenera od przygotowania fizycznego, Dominika Narojczyka, a główny trener będzie stawiał na to, żeby zawodnicy dokładnie wiedzieli, co mają grać w obronie i w ataku.
Machowski przyznał, że prowadził rozmowy również ze Stelmetem Zielona Góra, ale zdecydował się na pracę w Toruniu. Przyznał, że śledził polską ligę w ostatnich latach, a Polski Cukier osiągał świetne rezultaty, m.in. dwa razy sięgając po wicemistrzostwo kraju.
"Jestem bardzo szczęśliwy, że w zespole jest wielu polskich zawodników, bo to ważna cecha identyfikacyjna - dla kibiców, sponsorów, wszystkich was. Pewnie jako nowy szkoleniowiec coś zmienię, ale na pewno będę stawiał na kontynuację wykonanej już pracy, bo to ona jest fundamentem" - podkreślił Machowski.
Przyznał, że ostatnio był częścią dużego sztabu szkoleniowego w zespole Shenzen Leopards w Chinach, który zakończył ligę na czwartej pozycji po porażce w półfinale.
"To pozytywne doświadczenie, ale jestem szczęśliwy, że wróciłem do Europy i znów będę główny trenerem. Zdecydowałem się podpisać kontakt w Toruniu, bo uważam, że to bardzo interesujący projekt. Sądzę, że to bardzo ciekawa drużyna do pracy" - wskazał Machowski.
Dodał, że oczywiście celem jest wygrywanie kolejnych spotkań, ale on zawsze skupia się na tym, żeby zespół i poszczególni zawodnicy robili postęp, byli lepsi niż do tej pory.
Dyrektor sportowy i nowy trener przyznali, że decyzje o personaliach związanych ze składem, szczególnie jeżeli chodzi o graczy z zagranicy, jeszcze przed nimi. Polscy zawodnicy, którzy decydowali o sile zespołu w poprzednich sezonach w większości zostaną w klubie. W zespole nie będzie rewolucji. Zawodników z zagranicy należy się w Toruniu spodziewać na przełomie sierpnia i września, bo - jak podkreślił Szczechowiak - obecnie ich ceny są jeszcze zawyżone, a wszystko musi być dostosowane do budżetu, który będzie podobny jak w ubiegłych latach.