Ekstraklasa koszykarzy - Anwil Włocławek mistrzem Polski po raz drugi z rzędu!

2019-06-14, 22:19  Polska Agencja Prasowa/Tomasz Więcławski
Koszykarz Polskiego Cukru Toruń Łukasz Wiśniewski (z prawej) i Kamil Łączyński (z lewej) z Anwilu Włocławek podczas siódmego meczu finałowego ekstraklasy. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Koszykarz Polskiego Cukru Toruń Łukasz Wiśniewski (z prawej) i Kamil Łączyński (z lewej) z Anwilu Włocławek podczas siódmego meczu finałowego ekstraklasy. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Drużyna Anwilu Włocławek, mistrz Polski 2018/2019 w ekstraklasie koszykarzy. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Drużyna Anwilu Włocławek, mistrz Polski 2018/2019 w ekstraklasie koszykarzy. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Drużyna Polskiego Cukru Toruń, wicemistrz Polski 2018/2019 w ekstraklasie koszykarzy. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Drużyna Polskiego Cukru Toruń, wicemistrz Polski 2018/2019 w ekstraklasie koszykarzy. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Koszykarze Anwilu Włocławek zostali drugi raz z rzędu i trzeci w historii mistrzami Polski. W siódmym meczu finału ekstraklasy pokonali w Toruniu Polski Cukier 89:77 i wygrali rywalizację play off 4-3.

Komplet 5625 widzów obserwował "najważniejszy mecz w historii Torunia", bo tak zgodnie nazywali go kibice "Twardych Pierników" przed pierwszym gwizdkiem. Podkreślali, że w tak prestiżowej dyscyplinie sportu klub z tego miasta jeszcze nigdy nie sięgnął po złoto mistrzostw kraju. Toruńskie "Anioły" wygrywały ekstraligę żużlową, ale koszykówka, to jednak sport globalny.

W pierwszej połowie piątkowego meczu to jednak obrońca tytułu wydawał się głodniejszy złota niż gospodarze. Na trybunach zdecydowanie głośniejsi byli fani Anwilu. Ich doping ogłuszał, onieśmielał i co najważniejsze, nie ustawał ani na sekundę. Na parkiecie zawodnicy z Włocławka prezentowali się w tym fragmencie znakomicie w rzutach za 3 punkty. Trafili ich 10 na 15 prób przy zaledwie 5 na 16 Polskiego Cukru. Z tego wynikała 10-punktowa przewaga po pierwszej połowie (50:40).

Najlepiej punktowali do przerwy Kamil Łączyński (11 pkt) i Szymon Szewczyk (10 pkt). W drużynie toruńskiej najskuteczniejszy był Aaron Cel - 8. Gospodarze mieli więcej zbiórek, asyst, ale do szatni na przerwę schodzili przegrywając - przez słabą skuteczność.

Po przerwie torunianom nadal drżały ręce. Mylili się z otwartych pozycji, gubili piłkę. Przeciwnie Anwil, który wykorzystywał każdą okazję do powiększenia prowadzenia. Świetnie zaczął grać Rosjanin Walerij Lichodiej, który w tej kwarcie rzucił 11 pkt. Goście trafiali kolejne "trójki", a sektory zajmowane przez kibiców gospodarzy milkły. Kibice z Włocławka urządzali sobie prawdziwe święto na terenie rywala zza miedzy. Pokazali, że w Toruniu kibiców koszykówki przybywa, ale nie są oni jeszcze tak zorganizowani i fanatyczni jak ci z Włocławka. "Gramy u siebie, Anwil, gramy u siebie" - niosło się po Arenie Toruń raz po raz.

Zespół z Torunia był kompletnie pogubiony w obronie. Nie prezentował znanej z całego sezonu twardej, agresywnej defensywy. Goście ograniczyli liczbę strat do minimum, a Polski Cukier, którego grą kierował zmagający się od wielu tygodni z kontuzją Rob Lowery, nie potrafił nawet wpakować piłki do kosza z kilkunastu centymetrów myląc się przy wsadach. Po trzech kwartach był 75-58 dla Anwilu.

Trener Dejan Mihevc szukał zmian, dużo rotował, ale gra się nie poprawiała. W 35. minucie na tablicy wyników było 66:80. Polski Cukier w końcu ruszył do odrabiania start, ale co tylko zbliżał się do rywali na 8 czy 9 punktów, to znów zawodziła skuteczność. Pudłowali w zasadzie wszyscy zawodnicy gospodarzy. W siódmym meczu widać było po nich trudy serii i sezonu. Anwil wygrał dojrzałością, doświadczeniem i, co dość trywialne w odniesieniu do gier zespołowych, skutecznością. Po końcowym gwizdku Arena Toruń eksplodowała radością - zawodników i fanów z Włocławka. Ci - po bardzo trudnym dla siebie i pełnym kłopotów sezonie - znów są mistrzami kraju. W Toruniu na złoto w koszykarskiej ekstraklasie będą musieli poczekać przynajmniej rok, ale drugie wicemistrzostwo na przestrzeni ostatni trzech lat, dla tak młodego stażem zespołu, jest bez wątpienia i tak wielkim sukcesem.

MVP finałów ekstraklasy koszykarzy został Ivan Almeida. W piątek rzucił on 12 pkt, ale w tym sezonie udowodnił, że jest nie tylko świetnym strzelcem, ale potrafi grać także bardziej "pod zespół". Jego powrót zimą okazał się jednym z najważniejszych ruchów transferowych w trakcie sezonu i wymiernie przyczynił się do obrony tytułu przez zespół z Włocławka.

Anwil sięgnął po trzecie złoto w swojej historii. Po pierwsze sięgnęli w 2003 r. z trenerem Andrejem Urlepem, a zawodnikiem był wówczas obecny szkoleniowiec włocławian Igor Milicic.

Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 77:89 (21:28, 19:22, 18:25, 14:19)

Punkty:

Polski Cukier Toruń: Michael Umeh 13, Damian Kulig 12, Aaron Cel 12, Karol Gruszecki 11, Robert Lowery 8, Bartosz Diduszko 6, Cheikh Mbodj 6, Tomasz Śnieg 6, Łukasz Wiśniewski 3, Krzysztof Sulima 0.

Anwil Włocławek: Walerij Lichodiej 16, Ivan Almeida 13, Kamil Łączyński 13, Aaron Broussard 12, Szymon Szewczyk 12, Michał Michalak 9, Jarosław Zyskowski 7, Chase Simon 7, Aleksander Czyż 0.

Po siódmym - decydującym meczu finału ekstraklasy koszykarzy Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek (77:89) powiedzieli:

Igor Milicic (trener Anwilu): "Przed meczami ze Stelmetem w sezonie zasadniczym wiedziałem już, że się scaliliśmy, a zespół inaczej funkcjonuje pomimo porażki. Potem drużyna szła już w tym kierunku, w którym my - trenerzy - chcieliśmy. Mamy taką taktykę, która pozwala na wygrywanie meczów obroną. Szukaliśmy tych zawodników, którzy aktualnie są w gazie i stawialiśmy na nich w poszczególnych meczach. Oni grali jeden na jednego i seryjnie zdobywali punkty. Konsekwentnie to robiliśmy. Nasz obrona nie jest uzależniona od jego zawodnika, więc kontuzje nie powodowały, że wszystko się rozpadało jak domek z kart. U nas tak nie było, bo wielu zawodników jest przy strefie tak samo zaangażowanych w defensywę. Zmieniliśmy przed dzisiejszym meczem obronę przeciwko zagrywkom, które oni dotychczas bardzo dobrze egzekwowali. To dało odpowiedni rezultat. Z trzecim tytułem Anwilu, w którym mam swój udział, czuję się pięknie, bo wiem, że tworzymy we Włocławku historię na lata".

Szymon Szewczyk (Anwil): "Ktoś mi wczoraj napisał, że gdy ja gram w finale, to wygrywam. Potwierdziło się to po raz trzeci w mojej karierze. Jestem szczęśliwy. Walczysz od samego początku nie tylko ze swoimi słabościami, przeciwnościami, ale i z wszystkimi tymi, którzy chcą lać mistrza. Nie dość, że musisz uciekać przed tą całą pogonią, to jeszcze musisz wiedzieć jak zdobyć ten upragniony top. To był 15 mecz w fazie play off i wymagało to od nas od groma wysiłku. Nikt nas nie stawiał w roli faworyta, a my pokazaliśmy wszystkim, że mamy coś w gaciach. Im bardziej nas dołowali, tłamsili, także wy, jako media, to nas to mocniej nakręcało. Uwielbiałem czytać, że nie mam szans, bo tam jest Kulig czy Mbodj. Młody człowiek nie potrafi pewnych rzeczy, więc ja, jako starszy kolega, jestem po to, żeby pomóc, doradzić, pogadać. Były momenty, że nawet Igora (Milicicia) musiałem stopować i uspokajać. Mówiłem mu: pomalutku, nie zawsze będzie tak, jakbyśmy chcieli, ale to nie oznacza, że mamy wariować".

Dejan Mihevc (trener Polskiego Cukru): "Dzisiaj rywale byli lepszym zespołem. Srebrny medal - to nie jest słabe osiągnięcie. Jasne, że każdy celuje w złoto, ale moi gracze i wszyscy w klubie zrobili coś wielkiego. Dziękuję kibicom za wszystko, za wsparcie. Robimy kolejny krok do przodu. Rok temu byliśmy trzeci, teraz jesteśmy drudzy. Nie zawsze można wygrywać. Anwil niczym nas nie zaskoczył. Bardzo dobrze trafiali w pierwszej połowie za trzy punkty. Decydował jeden mecz i to zespół z Włocławka dziś był skuteczniejszy".

Damian Kulig (Polski Cukier): "Za dużo pozwoliliśmy im dziś grać jeden na jednego. Za słabo broniliśmy przeciwko takim akcjom. Anwil to wykorzystał i wygrał dziś zasłużenie. Wiedzieliśmy, że to jest ostatni mecz i nie ma co teraz zwalać na zmęczenie. Oni tym, co zaprezentowali, zasłużyli na mistrzostwo. Na wszystko w życiu trzeba poczekać. Na pewno apetyty na złoto w Toruniu rosną, ale jeszcze w tym roku się nie udało. Jest złość, bo szansa na tytuł była realna. Mam dalej kontrakt z Polskim Cukrem i zostaję tutaj. Będziemy walczyć w kolejnym sezonie".

koszykówka

Sport

Bydgoska studentka Akademicką Mistrzynią Świata. Roksana Słupek trzy razy stanęła na podium [zdjęcia]

Bydgoska studentka Akademicką Mistrzynią Świata. Roksana Słupek trzy razy stanęła na podium [zdjęcia]

2024-08-31, 19:36
Zespoły z regionu grały w 3 i 4 lidze. Zwycięstwo Zawiszy, remis Wdy, porażka Elany

Zespoły z regionu grały w 3 i 4 lidze. Zwycięstwo Zawiszy, remis Wdy, porażka Elany

2024-08-31, 18:57
Djoković za burtą US Open. Zieliński nie przebrnął 2. rundy debla [galeria zdjęć]

Djoković za burtą US Open. Zieliński nie przebrnął 2. rundy debla [galeria zdjęć]

2024-08-31, 09:30
Żydlewski po kolejnych startach w klasie GT4. Kierowca walczył z rywalami i awariami samochodu

Żydlewski po kolejnych startach w klasie GT4. Kierowca walczył z rywalami i awariami samochodu

2024-08-31, 08:00
Przegrana Olimpii na własnym boisku. Grudziądzanie z piątą porażką w 2. Lidze.

Przegrana Olimpii na własnym boisku. Grudziądzanie z piątą porażką w 2. Lidze.

2024-08-30, 20:06
Czas pokazać piękną stronę sportu. Piłkarski piknik dla dziewczyn na stadionie Gwiazdy Bydgoszcz

Czas pokazać piękną stronę sportu. Piłkarski piknik dla dziewczyn na stadionie Gwiazdy Bydgoszcz

2024-08-30, 18:57
Jagiellonia i Legia poznały rywali w Lidze Konferencji. Polskie kluby w drodze po miliony [zdjęcia]

Jagiellonia i Legia poznały rywali w Lidze Konferencji. Polskie kluby w drodze po miliony [zdjęcia]

2024-08-30, 18:30
Sportowy weekendowy rozkład jazdy  co czeka regionalne zespoły

Sportowy weekendowy rozkład jazdy – co czeka regionalne zespoły?

2024-08-30, 10:00
GKM ma szansę na sukces, ale w klubie zachowują spokój. Nie ma napinki, choć apetyt urósł

GKM ma szansę na sukces, ale w klubie zachowują spokój. „Nie ma napinki, choć apetyt urósł”

2024-08-30, 07:00
Legia zagra w LKE. Jagiellonia bez awansu do LE, Wisła godnie pożegnała się z eliminacjami

Legia zagra w LKE. Jagiellonia bez awansu do LE, Wisła godnie pożegnała się z eliminacjami

2024-08-29, 23:47
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę