Ekstraklasa koszykarzy - Cel: nic nie jest jeszcze zrobione, bo prowadzimy dopiero 2-0
Polski Cukier Toruń pokonał po raz drugi na własnym parkiecie Stelmet Zielona Góra w półfinale ekstraklasy koszykarzy 81:67. "Nie skaczmy do góry. Nic nie jest jeszcze zrobione, bo prowadzimy dopiero 2-0, a potrzebujemy trzech wygranych" - podkreślił gracz gospodarzy Aaron Cel.
W niedzielę, podobnie jak w piątek, torunianie kontrolowali mecz. Stelmet prowadził tylko przez 1 minutę i 57 sekund. Swoją dominację gospodarze udowodnili szczególnie w decydujących dziesięciu minutach. Ten fragment wygrali 23:8. Świetnie bronili, a swoje nieprzeciętne umiejętności strzeleckie udowodnił po raz kolejny Michael Umeh - 18 pkt. O wyniku drugiego spotkania półfinałowego zdecydowali gracze z ławki. Ci z Torunia rzucili 50 punktów przy 20 rywali.
"To był jeden z kluczy do tego meczu. Wiadomo, że jeżeli ławka jest na poziomie startujących lub gra jeszcze lepiej, to jest to niezwykle ważne dla drużyny. Są jednak jeszcze inne aspekty gry, które dzisiaj świetnie kontrolowaliśmy" - ocenił reprezentant Polski Cel.
Wymienił wśród nich dobrą defensywę, a także umiejętne dzielenie się piłką. Stelmet trafił w niedzielę tylko 3 na 18 rzutów z dystansu.
"W pierwszym meczu też trafiali z dystansu ze słabą skutecznością. Dobrze bronimy, więc oni nie mają otwartych pozycji. Mają dużo zawodników, którzy umieją to robić, więc jesteśmy na ten element przygotowani. Na razie nic nie jest zrobione, bo prowadzimy 2:0, a trzeba wygrać trzy spotkania" - dodał Cel.
Szkoleniowiec Polskiego Cukru Dejan Mihevc pochwalił swoich zawodników za podejście do meczu.
"Dla nas najważniejsze jest teraz, żeby się zregenerować przed środowym meczem w Zielonej Górze. Stelmet ma doświadczonego szkoleniowca, więc musimy być gotowi na twardą walkę w kolejnym meczu. Na pewno nie możemy patrzeć na to, że prowadzimy 2-0. Na parkiecie rywali będzie się pisała nowa historia" - wskazał Słoweniec.
Trener Stelmetu Igor Jovovic podkreślił, że drugie spotkanie w Toruniu było twarde i trudne dla obu stron.
"Zaczęliśmy z inną energią niż dwa dni wcześniej. Mieliśmy szanse, ale Umeh, Gruszecki czy Cel trafiali ważne rzuty w końcówkach akcji. Takie akcje decydują o wynikach najważniejszych spotkań" - ocenił.
Rywalizacja w półfinale toczy się do trzech wygranych. Kolejny mecz rozegrany zostanie w środę w Zielonej Górze.