Ekstraklasa koszykarzy - Szewczyk: we Włocławku musimy wygrywać
Anwil Włocławek pokonał w sobotę Miasto Szkła Krosno 104:76 w meczu ekstraklasy koszykarzy. "Gdy gramy u siebie, to musimy wygrywać. 47 zbiórek w tym meczu mówi samo za siebie" - ocenił podkoszowy mistrzów Polski Szymon Szewczyk.
Gospodarze byli wyraźnie lepsi w każdej kwarcie. Poza dominacją w zbiórkach bardzo wyraźna była także ich przewaga w dzieleniu się piłką. Zanotowali w meczu 28 asyst przy 17 gości. Dobrze funkcjonował również szybki atak po zbiórkach i przechwytach. Najwięcej punktów zdobył Jarosław Zyskowski - 21.
"Przespaliśmy tylko początek, gdy zmarnowaliśmy kilka otwartych rzutów, ale potem wszystko poprawiliśmy. 30 zbiórek w obronie i 17 w ataku, to mówi samo za siebie o grze pod tablicami. Kolejny meczowy dzień we Włocławku zakończył się naszym zwycięstwem. Musimy w to brnąć, ale na pewno nie będzie łatwo. Gdy gramy u siebie - musimy jednak wygrywać" - podkreślił Szewczyk.
Szkoleniowiec mistrzów Polski Igor Milicic ocenił, że jego drużyna kontrolowała to spotkanie.
"Pokazaliśmy różnicę jakości i to jest drogą, którą chcemy iść. Na pewno Krosno było zmęczone, ale od kilku spotkań gramy szybciej. To rzecz, którą chcieliśmy poprawić. Musimy zdobywać więcej punktów po dobrej obronie" - dodał trener.
Odniósł się także do zatrudnienia w drużynie 38-letniego Michała Ignerskiego, który w sobotę jeszcze nie pojawił się na parkiecie.
"Rozglądaliśmy się za jeszcze jednym zawodnikiem. W grę wchodzili tylko Polacy. Była opcja, że nie podpiszemy już nowego kontraktu w tym sezonie. Dogadaliśmy się jednak z Michałem. On ma nie tylko być, ale nam pomóc. Jestem przekonany, że Ignerski da nam dodatkową jakość" - ocenił Milicic.
Goście wyjeżdżają z Włocławka w zdecydowanie gorszych nastrojach. Zespół czekają teraz bardzo ważne mecze, które zadecydują o przyszłości koszykówki w Krośnie.
"Anwil to troszeczkę inna półka niż my, a dodatkowo nie mieliśmy czasu na regenerację po czwartkowym meczu w Stargardzie. Podróż, brak czasu na odpoczynek - to wszystko przełożyło się na naszą postawę. Pękaliśmy z każdą minutą, bo i przygotowanie mentalne w takiej sytuacji nie mogło być najlepsze. Przed nami trzy bardzo ważne mecze w Krośnie. One zadecydują o naszym pozostaniu bądź spadku z ekstraklasy" - podkreślił trener gości Mariusz Niedbalski.
Zawodnik Miasta Szkła Filip Put ocenił, że włocławianie obnażyli słabości jego drużyny.
"Mamy trzy mecze u siebie i walczymy dalej o utrzymanie. Będzie bardzo ciężko, ale cały czas wierzymy w pozostanie w ekstraklasie. Mam nadzieję, że ten mecz nam paradoksalnie w tym pomoże, a nie przeszkodzi. Musimy wyciągnąć z niego wnioski, żeby była to dobra lekcja na przyszłość" - mówił Put, który w sobotę był najskuteczniejszym zawodnikiem gości rzucając 18 pkt.
Zespół z Krosna wygrał w tym sezonie zaledwie pięć meczów i razem z sopockim Treflem zamyka ligową tabelę. Na wyjeździe Miasto Szkła wygrało od początku rozgrywek tylko raz. Anwil zajmuje miejsce w pierwszej czwórce ligowej tabeli i wszystko wskazuje na to, że przed fazą play off będzie jednym z rozstawionych zespołów. Włocławianie za tydzień - również u siebie - zagrają z MKS Dąbrowa Górnicza. Zespół z Krosna 31 marca zmierzy się na własnym parkiecie z radomskim HydroTruckiem.