Ekstraklasa koszykarzy - Damian Kulig: rozluźnienie powoduje kłopoty
Koszykarze Polskiego Cukru pokonali u siebie po dogrywce Miasto Szkła Krosno 99:91 w piątkowym meczu ekstraklasy. "Gdy wkrada się rozluźnienie, pojawiają się kłopoty. Musimy być skoncentrowani przez 40 minut" - powiedział zawodnik gospodarzy Damian Kulig.
Bohaterem niezwykle wyrównanego meczu został obwodowy Michael Umeh, który w dogrywce rzucił 13 punktów i przechylił szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy.
"Dobrze zagraliśmy w samej końcówce. Wcześniej pozwoliliśmy rywalom na sporo łatwych punktów. Będziemy pracowali ciężko i to musi przynosić dobre efekty" - ocenił Umeh. Był zadowolony ze swojej gry w ostatnich minutach spotkania, ale podkreślał także dobrą postawę kolegów, którzy przez cały mecz walczyli o ostateczną wygraną.
Damian Kulig ocenił, że problemy w ostatnich meczach, które miewa Polski Cukier, biorą się z rozluźnienia.
"Gdy tylko ono się wkrada - pojawiają się kłopoty. Tak się dzieje w ostatnich meczach. Odskakujemy na kilkanaście punktów, a potem się rozluźniamy. Rywale mieli szansę na wygraną, ale jej nie wykorzystali. W końcówce pokazaliśmy charakter i to my cieszymy się ze zwycięstwa" - podkreślił podkoszowy.
Jego zdaniem rozluźnienie powoduje, że pojawia się brak konsekwencji, a gra z twardej i poukładanej staje się chaotyczna. "Musimy starać się zachować koncentrację przez 40 minut, żeby z lepszymi zespołami nie mieć problemów" - dodał Kulig.
W opinii szkoleniowca Polskiego Cukru Dejana Mihevca najważniejszy w tym momencie nie jest styl, ale wygrana. "Pracujemy ciężko, żeby wyglądać lepiej i lepiej w kolejnych meczach. To przyjdzie, bo ogrywamy w meczach wielu zawodników. Dziś gratuluję chłopakom tego, że w trudnej końcówce nie dali rywalom cieszyć się z wygranej" - podkreślił trener ze Słowenii.
Rozgoryczeni po porażce w dogrywce byli zarówno trenerzy, jaki i zawodnicy Miasta Szkła Krosno.
"Mieliśmy ich na widelcu. Mieliśmy w końcówce rzut na zwycięstwo, ale nie wykorzystaliśmy swojej szansy. W dogrywce może zabrakło jednej zbiórki, może asysty. Sam nie wiem. Gospodarze pokazali zimną krew, zimniejszą od nas głowę. Wyjeżdżamy z Torunia pokonani" - podkreślił Maciej Bojanowski, który rzucił dla drużyny z Krosna 19 punktów. Najskuteczniejszy w zespole przyjezdnych był Jabarie Hinds, który zakończył spotkanie z 23 "oczkami" na koncie.
Także trener gości Mariusz Niedbalski podkreślił, że jego zespół wypuścił wygraną z rąk na własne życzenie. "Ciężko coś więcej powiedzieć w takim momencie i po takim meczu" - dodał.
Torunianie już w środę zagrają kolejne spotkanie we własnej hali z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Dzień później zawodnicy Miasta Szkła zmierzą się na wyjeździe ze Spójnią Stargard.