MŚ w kolarstwie torowym 2019 - kolarze z Grudziądza powalczą o medale
Od środy Pruszków po raz drugi będzie gościć mistrzostwa świata w kolarstwie torowym. Dziesięć lat temu Polacy startowali bez sukcesów. Teraz szanse na medale są większe, związane głównie ze startem Szymona Sajnoka i Mateusza Rudyka (ALKS Stal Grudziądz).
Łącznie w mistrzostwach wystartuje 25 kolarzy i kolarek z Polski, w tym 7 reprezentantów klubu ALKS Stal Grudziądz.
W 2009 roku światowa czołówka udzieliła biało-czerwonym surowej lekcji. Jedynym cennym osiągnięciem gospodarzy w MŚ na nowym welodromie z sosny syberyjskiej było piąte miejsce drużyny sprinterów, a przyzwoite ósme lokaty zajęli Kamil Kuczyński na 1 km ze startu zatrzymanego i Renata Dąbrowska w rozgrywanym wtedy po raz pierwszy wieloboju, czyli omnium. W innych konkurencjach Polacy się nie liczyli.
Obecna, 25-osobowa reprezentacja jest z pewnością silniejsza. Jej gwiazdami są Sajnok, który będzie bronić tytułu mistrzowskiego z Apeldoorn w omnium, oraz Rudyk, czołowy sprinter świata.
Sajnok wystartuje w sobotę i będzie to dla niego niezwykle wyczerpujący dzień. Na omnium składają się bowiem cztery wyścigi średniodystansowe: scratch, tempo, australijski (eliminacyjny) i punktowy. Przerwy między nimi nie są długie.
"Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji. Po bloku treningowym w Australii i wyścigach szosowych z grupą CCC nabrałem wytrzymałości. Teraz zostaje jedynie doszlifować jazdę na torze, porobić trochę szybkości i myślę, że będę gotowy. Wiadomo, że mistrzostwa są u nas w kraju, że przyjedzie cała moja rodzina, więc presja jest większa, ale ja staram się podejść do startu ze spokojem, tak jak w Apeldoorn. Jeśli uda się obronić tytuł, będę bardzo szczęśliwy" - powiedział PAP Sajnok.
Rudyk rozpocznie rywalizację w sprincie tego samego dnia. Najpierw zawodnicy wystartują indywidualnie w eliminacjach na 200 metrów ze startu lotnego, a potem będą się ścigać w parach w 1/16, 1/8 i 1/4 finału. Półfinały i finały zaplanowano na niedzielę.
"Nie ukrywam, że chcę powalczyć o medal, jeśli nie o mistrzostwo świata" – zadeklarował śmiało Rudyk.
Jeśli kolarz z Grudziądza zdoła dostać się na podium, będzie pierwszym polskim medalistą MŚ w tej królewskiej i mającej najdłuższą historię konkurencji torowej. Sprint rozgrywano już na pierwszych mistrzostwach świata w Chicago w 1893 roku.
"Podczas zawodów Pucharu Świata w Pruszkowie w 2017 roku byłem w świetnej dyspozycji. W finale sprintu zabrakło mi jednak doświadczenia i przegrałem z Australijczykiem Matthew Glaetzerem. Większość rywali mam rozpracowanych. Wiem, jakie są ich silne strony, jak lubią rozgrywać wyścigi. Poświęciłem cały rok na przygotowania, aby pokazać polskim kibicom, że odrobiłem lekcję" – podkreślił.
Których zawodników obawia się najbardziej?
"Obawiam się, to chyba niewłaściwe sformułowanie, bo jestem gotowy ścigać się z każdym. Silni będą obrońca tytułu Matthew Glaetzer, Holendrzy Harrie Lavreysen i Jeffrey Hoogland, Niemiec Stefan Botticher, Francuz Sebastien Vigier i na pewno Nowozelandczycy" - wyliczył.
Zanim stanie w szranki sprintu indywidualnego, Rudyk wystartuje w drużynowym. Ta konkurencja odbędzie się już pierwszego dnia mistrzostw.
"Składu drużyny jeszcze nie znamy, ale wszystko wskazuje na to, że na pierwszej zmianie pojadą Maciej Bielecki bądź Rafał Sarnecki, ja na drugiej, a Krzysztof Maksel będzie kończyć wyścig" - dodał Rudyk.
Szef ekipy i trener kadry średniodystansowców Jacek Kasprzak uważa, że sprinterzy tworzą najsilniejszą z polskich drużyn i mogą powalczyć nawet o medal.
"Z czterech drużyn, jakie wystawiamy, najmocniejsi są sprinterzy, którzy powinni bić się o pierwszą czwórkę. Natomiast sprinterki oraz drużyny kobieca i męska na 4 km na dochodzenie będą walczyć o ósemkę" – ocenił.
Kasprzak uważa, że jego podopieczni są w bardzo dobrej dyspozycji, o czym świadczą rekordowe wyniki osiągane na treningach.
"Ale jak wymagający są przeciwnicy, świadczy fakt, że w wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie musimy pojechać o dwie i pół sekundy szybciej od rekordu Polski, aby awansować do czołowej ósemki, co jest naszym celem. Jestem jednak spokojny, że chłopaki podołają" - podkreślił.
Zapytany o konkurencje kobiece, odpowiedział, że najbardziej liczy na Darię Pikulik w omnium.
W mistrzostwach świata wystartuje łącznie około 450 zawodników z 49 krajów. Bilety na sobotnie finały zostały już sprzedane.
Skład reprezentacji Polski:
kobiety:
konkurencje sprinterskie - Julita Jagodzińska (KK Tarnovia Tarnowo Podgórne), Marlena Karwacka (BCM Nowatex Ziemia Darłowska), Urszula Łoś (ALKS Stal Grudziądz)
konkurencje średniodystansowe - Justyna Kaczkowska, Łucja Pietrzak (obie Mat Atom Deweloper), Daria Pikulik, Wiktoria Pikulik, Marta Jaskulska (wszystkie BCM Nowatex Ziemia Darłowska), Nikol Płosaj (UKS Jedynka Kórnik)
mężczyźni:
konkurencje sprinterskie - Mateusz Lipa, Krzysztof Maksel, Mateusz Rudyk, Rafał Sarnecki (wszyscy ALKS Stal Grudziądz), Maciej Bielecki, Mateusz Miłek (obaj Piast Szczecin), Patryk Rajkowski (UKS Jedynka Kórnik)
konkurencje średniodystansowe - Alan Banaszek (Caja Rural), Adrian Kaiser (Cartusia Kartuzy), Szymon Krawczyk (Voster Team), Filip Prokopyszyn (KK Tarnovia Tarnowo Podgórne), Wojciech Pszczolarski (SKC Prostejov), Bartosz Rudyk, Adrian Tekliński (obaj ALKS Stal Grudziądz), Daniel Staniszewski (LKS Puławy), Szymon Sajnok (CCC Team)
Program finałów MŚ:
środa (godz. 18.30-21.30): scratch kobiet, sprint drużynowy kobiet, sprint drużynowy mężczyzn
czwartek (18.30-22.20): 4 km drużynowo na dochodzenie mężczyzn, scratch mężczyzn, keirin mężczyzn, 4 km drużynowo na dochodzenie kobiet
piątek (18.30-22.10): wyścig punktowy mężczyzn, 1 km ze startu zatrzymanego mężczyzn, 4 km indywidualnie na dochodzenie mężczyzn, sprint kobiet, omnium kobiet
sobota (17.00-20.15): 500 m ze startu zatrzymanego kobiet, madison kobiet, 3 km indywidualnie na dochodzenie kobiet, omnium mężczyzn
niedziela (14.00-17.00): wyścig punktowy kobiet, sprint mężczyzn, keirin kobiet, madison mężczyzn.