Ekstraklasa koszykarzy - Sulima: najpierw był... tenis stołowy

2019-01-04, 12:02  Polska Agencja Prasowa/Olga Miriam Przybyłowicz
Piłka do koszykówki. Fot. pixabay.com

Piłka do koszykówki. Fot. pixabay.com

Mierzący 202 cm koszykarz Polskiego Cukru Toruń Krzysztof Sulima przygodę ze sportem zaczynał w Białymstoku od... tenisa stołowego. We wrześniu 28-latek zadebiutował w reprezentacji i chce się w niej zadomowić. W niedzielę po raz drugi w krótkim czasie zasiądzie do... Wigilii.

"Rozpoczynałem sportową zabawę od tenisa stołowego jako dziewięciolatek. Do koszykówki wypatrzył mnie mąż pani trenerki od tenisa - Andrzej Nikołajuk. Już wtedy wyróżniałem się wzrostem wśród rówieśników. W piątej klasie miałem blisko 180 cm, bo w ciągu roku urosłem 15" – przypomniał początki w rozmowie z PAP Sulima.

Zawodnik z Białymstokiem związany był zawsze emocjonalnie - i rodzinnie i koszykarsko.

"Kolejnym szkoleniowcem, któremu wiele zawdzięczam, był śp. trener Henryk Lenczewski. Bardzo we mnie wierzył i można powiedzieć, że inwestował, gdy byłem w zespole Gimbasket 15 Białystok. W wieku 16 lat trafiłem do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Warszawie, a następnie klubu Polonia 2011 Warszawa, bo w Białymstoku koszykówka nie miała perspektyw, a ja chciałem iść do przodu" - powiedział.

Wówczas w jednym sezonie jako nastolatek występował w trzech klasach rozgrywek: pierwszej lidze, drugiej w barwach Politechniki Warszawskiej i juniorach starszych Polonii.

"Gdy odchodziłem z Białegostoku w wieku 18 lat, to w zespole Gimbasket 15 było bardzo wielu fajnych chłopaków, ale w klubie Żubry Białystok chcieli tylko dwóch, w tym mnie. To było przykre, że nie myśleli o młodych i potem nie mieli kim grać. Żubry spadły, i to kosztem zespołu z Warszawy, do drugiej ligi i w ten sposób koszykówka w moim mieście w zasadzie upadła. W stolicy grałem naprawdę dużo i się rozwijałem" - wspomniał.

Po czterech latach w Warszawie (dwa w SMS i dwa w Polonii), gdzie rozpoczął studia na politechnice, trafił do ŁKS. Plany powrotu koszykówki były w Łodzi imponujące, ale po jednym sezonie w ekstraklasie wszystko się rozpadło.

Tam po raz drugi zapisał się na politechnikę, ale życie zmusiło go ponownie do szukania pracodawcy, a to oznaczało przerwanie studiów. W sumie zaliczył dwa lata na kierunkach ścisłych, ale... zmiany klubu nie żałował. Trafił do wymarzonego zespołu - Śląska Wrocław.

"Moim marzeniem były występy w Śląsku. Jako mały chłopak oglądałem wielką drużynę, walczącą w pucharach na europejskich parkietach, zdobywającą złoto za złotem w kraju. Tak więc spełniłem marzenia, ale studiów nie mogłem kontynuować. Pamiętam, że jeden z wykładowców w Łodzi powiedział do mnie: zaliczę przedmiot, jak będziesz grał w reprezentacji... . W końcu, gdy trafiłem w 2014 roku do Torunia i to na dłużej, udało mi się wznowić studia. W zasadzie dzięki życzliwości wykładowców od drugiego roku i teraz mam już licencjat w Wyższej Szkole Bankowej" – zaznaczył.

Na razie chce się skupić na karierze sportowej, ale myśli o kontynuacji kształcenia.

"Magisterkę zrobię, gdy skończę grać. Chciałem pokazać, że sportowiec nie musi iść tylko na AWF. Marzyłem, by spróbować sił na politechnice i cieszę się, że w Toruniu, także na uczelni o profilu nauk ścisłych, wreszcie się udało skończyć coś, co rozpoczynałem... trzy razy" – zauważył.

W Toruniu, klubie i mieście, poczuł się niemalże jak u siebie w Białymstoku. Wywalczył wicemistrzostwo kraju w 2017 roku i w ostatnim sezonie brązowy medal.

"Polski Cukier to super klub - warunki pracy, rodzinna atmosfera i bardzo ładne miasto. To wszystko sprawia, że są wyniki i chcemy walczyć teraz o mistrzostwo" - dodał.

Jego ambicje sięgają nie tylko złotego medalu, ale i występów w reprezentacji. W meczu eliminacji mistrzostw świata z Chorwacją, wygranym w Ergo Arenie 79:74, zdobył w debiucie w seniorskiej kadrze sześć punktów i miał asystę oraz wiele dobrych akcji w obronie.

"Od początku kariery każdy zawodnik marzy o grze z orzełkiem na piersi, tym bardziej ja, bo występowałem w drużynach młodzieżowych, od U-16 do U-20. Długie lata bardzo ciężko pracowałem na ten debiut seniorski. Teraz celem i sztuką jest to, by jeszcze cięższą pracą wywalczyć miejsce w zespole narodowym na dłużej" – podkreślił.

Atletyczna budowa sprawia, że jest bardziej zawodnikiem defensywy niż strzelcem.

"Nie mam super techniki koszykarskiej, ale nadrabiam to, czego brakuje sercem i charakterem, a także pozytywnym myśleniem. Pomagam po prostu kolegom, którzy mają talent do zdobywania punktów. Inteligentny trener potrafi wykorzystać moje atuty" – nadmienił skromnie.

Cieszy go bardzo, że w tym roku może zasiąść dwa razy do wigilijnej kolacji – katolickiej i prawosławnej 6 stycznia – bo takiego jest wyznania.

"Uda mi się w tym sezonie koszykarskim być na dwóch Wigiliach - katolickiej u rodziny narzeczonej w Zielonej Górze i prawosławnej u rodziców w Białymstoku. Przez dwa lata nie było to możliwe ze względu na terminarz rozgrywek ligowych. Teraz 6 stycznia mamy mecz o godz. 12.40 i zaraz po nim wsiadamy w samochód i jedziemy do domu. To naprawdę ogromny plus, że nie musimy z narzeczoną wybierać do kogo pojedziemy na święta i możemy je przeżyć dwukrotnie" – powiedział z uśmiechem.

Wspomniał, że różnice między obydwoma obrządkami nie są wielkie, jeśli chodzi o obchodzenie świąt.

"Ta najistotniejsza to początek. Kolację prawosławną zaczynamy od prosfory, czyli chleba, odpowiednika opłatka, oraz słodkiej kutii z pęczaku, na której z rodzynek układa się krzyż. Nie składamy sobie życzeń, tylko dzielimy prosforę na tyle części, ilu jest uczestników kolacji. Tak samo jak podczas katolickiej kolacji są pierogi z kapustą i grzybami, barszcz oraz szczułok, czyli kompot z suszonych owoców. Kutię mógłbym jeść bez końca. Zawsze czekam też, na obydwu kolacjach, na barszczyk z krokiecikiem i właśnie pierogi" – dodał.

Koszykarz lubi chodzić na pasterkę w cerkwi w rodzinnym Białymstoku.

"W prawosławiu to wsienoczna, czyli odpowiednik pasterki, nocna liturgia w Święta Bożego Narodzenia. Trwa godzinę, ale z reguły zaraz po niej celebrowana jest msza pierwszego dnia świąt. W sumie całość może trwać do czwartej nad ranem, ale nie wszyscy zostają w cerkwi na tę drugą część. Niektórzy wolą przyjechać rano ponownie" – zakończył.

Toruń
koszykówka

Sport

Przyszłość ASTS Olimpii wisiała na włosku. Klub uratował sytuację i zagra w Superlidze

Przyszłość ASTS Olimpii wisiała na włosku. Klub uratował sytuację i zagra w Superlidze

2024-08-29, 06:00
Igrzyska paraolimpijskie otwarte. O medale powalczą też reprezentanci regionu

Igrzyska paraolimpijskie otwarte. O medale powalczą też reprezentanci regionu

2024-08-29, 01:34
IV Liga: Pogrom w derbach Bydgoszczy. Równo na górze tabeli [wyniki 5. kolejki]

IV Liga: Pogrom w derbach Bydgoszczy. Równo na górze tabeli [wyniki 5. kolejki]

2024-08-28, 20:28
Energa SA kontynuuje wspieranie toruńskiego sportu. Trzy kluby otrzymają konkretną pomoc

Energa SA kontynuuje wspieranie toruńskiego sportu. Trzy kluby otrzymają konkretną pomoc

2024-08-28, 18:25
Grzegorz Skiba wrócił do Astorii, by znów dać awans do OBL. Są pozytywne emocje, czuć wyzwanie

Grzegorz Skiba wrócił do Astorii, by znów dać awans do OBL. „Są pozytywne emocje, czuć wyzwanie”

2024-08-28, 11:31
KS Toruń zakończył sezon Ekstraligi U24. Efektowne zwycięstwo w ostatnim spotkaniu

KS Toruń zakończył sezon Ekstraligi U24. Efektowne zwycięstwo w ostatnim spotkaniu

2024-08-28, 07:23
US Open: Świątek i Hurkacz zrobili swoje, choć rywale postawili twarde warunki

US Open: Świątek i Hurkacz zrobili swoje, choć rywale postawili twarde warunki

2024-08-27, 21:25
Probierz odkrył karty. Poznaliśmy listę powołanych piłkarzy na mecze Ligi Narodów

Probierz odkrył karty. Poznaliśmy listę powołanych piłkarzy na mecze Ligi Narodów

2024-08-27, 18:01
Wojciech Szczęsny ogłosił zakończenie kariery. Zaskakująca decyzja bramkarza

Wojciech Szczęsny ogłosił zakończenie kariery. Zaskakująca decyzja bramkarza

2024-08-27, 16:47
US Open: Słaby start polskich singlistów. Fręch, Linette i Kaśnikowski poza turniejem

US Open: Słaby start polskich singlistów. Fręch, Linette i Kaśnikowski poza turniejem

2024-08-27, 08:44
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę