US Open 2018 - Hurkacz znów wyeliminowany w 2. rundzie przez Cilica
Hubert Hurkacz odpadł w drugiej rundzie wielkoszlemowego US Open po porażce z rozstawionym z numerem siódmym Marinem Cilicem 2:6, 0:6, 0:6. Chorwacki tenisista pokonał wrocławianina na tym samie etapie także w tegorocznym French Open.
Poprzedni pojedynek tych zawodników odbył się 31 maja. Hurkacz nie przestraszył się w Paryżu znacznie bardziej utytułowanego oraz doświadczonego przeciwnika i pokazał się z dobrej strony, ale wystarczyło to na wygranie seta. Cilic zwyciężył wtedy 6:2, 6:2, 6:7 (3-7), 7:5.
Tym razem Chorwat udzielił debiutującemu w nowojorskiej imprezie Polakowi surowej lekcji. Można się było spodziewać, że na obiektach Flushing Meadows będzie jeszcze groźniejszy niż na paryskiej "mączce". Cztery lata temu triumfował w US Open, zdobywając swój jedyny dotychczas tytuł wielkoszlemowy. W tej imprezie rywalizacja toczy się na kortach twardych, a gracz z Bałkanów 14 ze swoich 18 sukcesów w turniejach ATP odniósł właśnie na takiej nawierzchni. Poza tym jest też finalistą styczniowego Australian Open i ubiegłorocznego Wimbledonu.
21-letni wrocławianin i starszy o dziewięć lat Cilic dwa dni temu w pierwszej rundzie US Open nie dokończyli swoich meczów z powodu kreczu rywali. Stefano Travaglia poddał spotkanie przy stanie 6:2, 2:6, 7:6 (8-6), 3:0 dla Hurkacza, który - tak jak Włoch - dostał się do głównej drabinki z kwalifikacji. Z kolei Rumun Marius Copil zrezygnował z dalszej gry przy prowadzeniu Chorwata 7:5, 6:1, 1:1.
Obaj też dysponują bardzo zbliżonymi warunkami fizycznymi - Polak ma 1,96 m wzrostu, a drugi jest o dwa centymetry wyższy. Ich mocną stroną jest przeważnie serwis, ale nie opierają swojej gry wyłącznie na tym elemencie.
W czwartek faworyt od razu chciał pokazać, że mimo tych podobieństw ma nad przeciwnikiem przewagę doświadczenia i siły uderzenia. Po swoich dwóch pierwszych gemach serwisowych miał już na koncie cztery asy. 109. w rankingu ATP Hurkacz nie był w stanie zagrozić mu w ten sam sposób. Po jego podaniu dochodziło do dłuższych wymian, ale na początku był jeszcze w stanie uniknąć poważniejszego zagrożenia stratą podania.
Wrocławianin nie spuszczał jednak głowy i po ładnej akcji zaskoczył Cilica na początku trzeciego gema. Ten odpowiedział dwoma punktami zdobytymi bezpośrednio dzięki serwisowi, ale po chwili zaliczył podwójny błąd i Hurkacz miał dwa "break pointy". Chorwat zepsuł też kolejne podanie, ale w następnej akcji Polak posłał piłkę w siatkę. Dwa asy z rzędu pozwoliły wyżej notowanemu z zawodników opanować sytuację. Ostatni punkt zdobył po błędzie przeciwnika.
Zmobilizowany Cilic zabrał się za powiększanie przewagi. Przyśpieszył grę, a Hurkacz nie radził sobie z jego mocnymi zagraniami. Kilka razy Polak zapunktował precyzyjnymi uderzeniami, za które publiczność nagradzała go brawami, ale często nie był w stanie umieścić piłki w polu gry.
Tenisista z Bałkanów stopniowo "rozkręcał się". Ostatniego gema w tym spotkaniu oddał rywalowi w pierwszej partii, prowadząc 4:1. Serwisy wrocławianina nie robiły na nim wrażenia, sam zaś notował kolejne asy. Hurkacz próbował walczyć - przy stanie 0:2 w drugim secie zapisał na swoim koncie cztery punkty z rzędu i doprowadził do równowagi. Cilic nie pozwolił mu jednak na więcej. U przegrywającego chwilę później już 0:4 Polaka widać było rosnące zniechęcenie.
Podobny obraz miała ostatnia odsłona. Faworyt wykorzystał pierwszą piłkę meczową i wywalczył awans po 79 minutach gry.
Statystyki wyraźnie przemawiają na korzyść Chorwata, który miał 13 asów, jeden podwójny błąd, 34 uderzenia wygrywające i 12 niewymuszonych błędów. W przypadku Polaka było ich - odpowiednio - trzy, sześć, 14 i 20.
Hurkacz powtórzył swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie. W tym roku zaczął występować w eliminacjach imprez tej rangi. W Australian Open startował bez powodzenia, ale we French Open przedarł się do głównej drabinki i zatrzymał się na wspomnianej drugiej rundzie. W Wimbledonie dostał się do zasadniczej części turnieju jako tzw. szczęśliwy przegrany, lecz w meczu otwarcia musiał uznać wyższość rywala.
Dzięki rezultatowi zanotowanemu w Nowym Jorku 21-letni Polak ma szansę zadebiutować w połowie września w czołowej "100" rankingu ATP.
Był on ostatnim polskim singlistą w stawce zawodów na obiektach Flushing Meadows. Agnieszka Radwańska i Magda Linette przegrały swoje pierwsze pojedynki w poniedziałek.