Liga Narodów siatkarzy - Polska wygrała z Kanadą
Polscy siatkarze wygrali w Krakowie z Kanadą 3:1 (25:21, 26:24, 21:25, 25:17) w swoim trzecim meczu w Lidze Narodów. Pierwszy turniej inauguracyjnej edycji rozgrywek biało-czerwoni zakończyli z kompletem zwycięstw.
Polacy w piątek w Katowicach wygrali z Koreą 3:0, a dzień później w Krakowie w takim samym stosunku pokonali Rosję.
Niedzielny pojedynek, na którym na trybunach Tauron Areny zasiadło ok. siedmiu tysięcy kibiców, był trzecią konfrontacją biało-czerwonych z Kanadyjczykami w ostatnich dziewięciu dniach. Wcześniej rozegrały bowiem dwa sparingi - 19 maja w Katowicach ekipa prowadzona przez byłego szkoleniowca Polaków Stephane'a Antigę wygrała 3:1, a dwa dni później w Opolu gospodarze triumfowali 3:2.
W porównaniu do dwóch wcześniejszych meczów pierwszego turnieju Ligi Narodów trener Vital Heynen ponownie zdecydował się na zestawienie nowej "szóstki".
W sobotnim meczu Polacy zaprezentowali się dobrze w każdym elemencie, a imponowali zwłaszcza skutecznym serwisem. Dzień później w pierwszej części meczu było już znacznie gorzej pod tym względem. Nagminnie bowiem przytrafiały im się zepsute zagrywki.
Heynen przestrzegał po zwycięstwie nad "Sborną", że jego podopiecznym będą zdarzały się lepsze i gorsze występy. Na początku pierwszej odsłony mieli poważne problemy z przyjęciem. Na tablicy pojawił się wynik 0:3, ale dość szybko gospodarze się przebudzili, stratę odrobili, a potem budowali przewagę. Prym w ataku wiedli wówczas Aleksander Śliwka i Damian Schulz. Drugi z siatkarzy przypieczętował pewne zwycięstwo biało-czerwonych w tej odsłonie.
W drugiej rywalizacja była znacznie bardziej wyrównana. Michał Kubiak przy stanie 14:14 popisał się niecodziennym zagraniem - został zablokowany przez rywali, ale zdołał podbić jeszcze spadającą piłkę, a gdy po chwili znów trafiła do niego, to kapitan biało-czerwonych przebił ją, siedząc na boisku. Cała akcja zakończyła się jednak punktem dla przeciwników.
Autowy atak Śliwki dał Kanadyjczykom prowadzenie 24:23. Gospodarze obronili piłkę setową skutecznym atakiem Schulza, który po chwili punktował zaś blokiem. Zmorą Polaków wciąż była duża liczba zepsutych zagrywek. To jednak za sprawą asa Kochanowskiego biało-czerwoni objęli w całym pojedynku prowadzenie 2:0.
Trzecia partia od początku nie układała się po myśli biało-czerwonych. Gdy przegrywali 1:5 Heynen poprosił o czas. Potem dokonywał zmian, ale ekipa Antigi wciąż utrzymywała bezpieczną przewagę (15:10). Gospodarze nie spuścili jednak głów. Gdy stratę zmniejszyli do jednego punktu kibice uwierzyli, że jest jeszcze szansa na odwrócenie losów seta. Po długiej akcji była okazja na remis 22:22, ale przy obronie Paweł Zatorski przebił od razu piłkę na stronę rywali, a oni takiego prezentu nie zmarnowali.
Czwarty set to już dominacja Polaków, którzy wstrzelili się wówczas zagrywką. Posłali cztery asy, których autorami byli Kochanowski, Kubiak, Śliwka i Schulz. Ten ostatni zakończył w ten sposób mecz. Wyraźna przewaga biało-czerwonych w tej partii nie sprawiła jednak, że Heynen spokojnie czekał na koniec spotkania. Gorąco protestował i dyskutował w sprawie decyzji sędziego przy stanie 18:14. Arbiter ukarał wówczas trenera żółtą kartą, drugą w ciągu dwóch dni.
Kolejny turniej LN z udziałem podopiecznych Heynena odbędzie się w dniach 1-3 czerwca w Łodzi. Wówczas ich rywalami będą Francuzi, Chińczycy i Niemcy.