Ekstraklasa koszykarzy - Łączyński: nikogo nie zadowala sam awans do półfinału
Prezes Anwilu Włocławek Arkadiusz Lewandowski ma świadomość, że cała czwórka półfinalistów ekstraklasy koszykarzy mierzy w złoty medal. "Nikogo w naszej drużynie nie zadowala sam awans do półfinału" - dodał przed meczami ze Stelmetem Zielona Góra rozgrywający włocławian Kamil Łączyński.
Anwil wygrał fazę zasadniczą ekstraklasy, a w ćwierćfinale gładko pokonał 3:0 PGE Turów Zgorzelec. We Włocławku wiedzą jednak, że prawdziwe emocje w walce o tytuł mistrza kraju dopiero się rozpoczną.
"Teraz decyzje podjęte przed początkiem tego sezonu ocenia się dużo łatwiej. Wiadomo jednak, że przejście pierwszej rundy play off nigdy nie było i nie jest naszym celem. Chcemy walczyć o coś więcej. Biorąc jednak pod uwagę to, co stało się w zeszłym roku, trzeba uczciwie stwierdzić, że warto było tutaj zostać. Wiedziałem, że trener Milicic i włodarze klubu są w stanie stworzyć silny zespół. Fajnie się złożyło, że został trzon drużyny i mogliśmy pokazać to, na co nas stać. Chcemy w tym roku coś zdobyć" - podkreślił w rozmowie z PAP Łączyński.
Zespół z Włocławka w poprzednim sezonie po wygranej rundzie zasadniczej przegrał z 8. w tabeli drużyną Czarnych Słupsk w ćwierćfinale, ale władze klubu postanowiły postawić na kontynuację na ławce trenerskiej i pozostawienie szkoleniowca z Chorwacji Igora Milicica.
"Stelmet miał swoje problemy w trakcie sezonu, ale pamiętajmy, że oni jako jedyni z czwórki półfinalistów grali w Europie. Na pewno nie zlekceważymy tego zespołu, bo tam w składzie jest wielu świetnych koszykarzy. Pomimo kontuzji Thomasa Kelatiego i Jarosława Mokrosa oni nadal są na papierze bardzo silni. Czeka nas ciężki bój - nie ma co ukrywać" - ocenił Łączyński.
Dodał, że jego zespół będzie chciał wykorzystać przewagę własnego parkietu. Grę przeciwko mistrzom kraju z Zielonej Góry ocenił jako bardzo trudną, gdyż rywale mają wielu dobrych strzelców i w różnych meczach inni zawodnicy biorą na siebie ciężar punktowania.
"Kluczem będzie nasza zbiórka w ataku oraz zespołowa obrona. To dwa najważniejsze elementy. Nie można pozwalać na otwarte rzuty za trzy dla Geceviciusa, Zamojskiego czy Koszarka. Od kosza trzeba też wypchnąć Dragicevica. Chciałbym w półfinale utrzymać dyspozycję rzutową z ćwierćfinałów. Na szczęście ze zdrowiem jest na tę chwilę wszystko w porządku, bo różnie z tym bywało w tym sezonie" - stwierdził Łączyński, który w ostatnim meczu 1. rundy play off z Turowem Zgorzelec rzucił 20 pkt. i zanotował zaledwie jeden niecelny rzut z gry.
Prezes klubu podkreślił, że ważne było to, że Anwil przez zakończeniem rundy zasadniczej miał tak dobry bilans, że mógł w ostatnich meczach oszczędzać borykających się z urazami Łączyńskiego, Ivana Almeidę i Jaylina Airingtona.
"To zaowocowało w ćwierćfinale. Stelmet to świetny zespół, mistrzowie kraju, którzy mają w składzie wielu doświadczonych zawodników. Florence złapał świetną formę w końcówce sezonu. To bardzo mocny przeciwnik. Para stworzy świetny klimat - zarówno we Włocławku, jak i w Zielonej Górze" - wspomniał Lewandowski.
Podkreślił, że liczy na "ściany" i przewagę parkietu. Włodarze klubu przed fazą play off dostawili trochę krzesełek i w Hali Mistrzów mieści się teraz 3900 kibiców.
"Kibic we Włocławku jest mocno dopingujący, głośny. Klimat będzie super. Mam świadomość, że podobnie będzie w Zielonej Górze. Na placu boju są cztery zespoły i wszystkie zgodnie twierdzą, że chcą medalu - najlepiej złotego. Dla nas najlepszym rozstrzygnięciem - patrząc na nasze województwo - byłyby derby w finale z Polskim Cukrem Toruń. Stal długo się budowała, ale teraz jest bardzo silnym zespołem, więc w tamtej parze też będzie ciekawie" - powiedział prezes Anwilu.
Przyznał, że liderem jego zespołu stał się od początku sezonu Almeida, który jest atletą.
"Wiedzieliśmy o jego predyspozycjach fizycznych. Do tego okazało się, że to świetny facet. Kiedyś we Włocławku był Jelinek, teraz jest Almeida. Kibice lubią takich graczy, który poderwą zespół, bawią się koszykówką" - zakończył Lewandowski.
Pierwsze dwa mecze półfinałowe Anwil - Stelmet zostaną rozegrane we Włocławku 11 i 13 maja. Rywalizacja toczy się to trzech wygranych.
autor: Tomasz Więcławski (PAP)