Ekstraklasa koszykarek – Herkt: mój zespół pokazał charakter
Koszykarki Artego potrzebowały dogrywki w drugim spotkaniu ćwierćfinałowym z Basket 90 Gdynia, by w rywalizacji play off do trzech zwycięstw doprowadzić do remisu 1-1. Trener bydgoszczanek Tomasz Herkt chwalił swój zespół za charakter, jaki pokazał na boisku.
Drugie spotkanie ćwierćfinałowe w bydgoskiej Artego Arenie rozpoczęło się od nieco lepszej gry przyjezdnych, które po zwycięstwie w pierwszym pojedynku myślały o wywiezieniu z Bydgoszczy prowadzenia 2-0. Dopiero w końcówce pierwszej kwarty miejscowe dogoniły rywalki, a kolejną odsłonę zapisały na swoją korzyść prowadząc do przerwy 43:35.
Po niej koszykarki Basketu 90 zaczęły odrabiać straty, a nawet objęły sześciopunktowe prowadzenie (51:45), ale po trzeciej kwarcie na tablicy wyników widniał remis. Ostatnie regulaminowe 10 minut także nie przyniosło rozstrzygnięcia i potrzebna była dogrywka. W niej skuteczniejsza gra w obronie Artego, a co za tym idzie mniejsza celność rzutów "za trzy" gdynianek, spowodowały, że to bydgoszczanki zwyciężyły i doprowadziły do remisu w serii.
"Gratulacje należą się Artego, bo cały zespół zagrał bardziej agresywnie niż w pierwszym spotkaniu. Szczególnie dobrze ułożyła się gra bydgoszczankom w obronie. Dla nas to drugie spotkanie było bardzo dziwne. Zaczęliśmy źle, sporo przegrywaliśmy, potem zaczęliśmy się podnosić, w pewnym momencie myśleliśmy, że mamy wszystko pod kontrolą i w końcówce wynik nam się wyślizgnął. Jedno jest pewne, przed nami co najmniej dwie kolejne trudne przeprawy" – powiedział po meczu trener ekipy z Gdyni Gundars Vetra.
Pod jego słowami podpisał się szkoleniowiec Artego, potwierdzając, że gra w drugim spotkaniu ćwierćfinałowym była bardzo zmienna.
"W niektórych momentach wydawało się, że już przełamiemy przeciwnika, a chwilę później Gdynia wychodziła na prowadzenie i to my myśleliśmy, że będzie ciężko odrobić straty. Jeszcze niedawno, w poprzednich sezonach, gdy pierwszy zespół grał z ósmym, to można było śmiało powiedzieć, że dla lidera play off zaczynał się dopiero od półfinałów. Teraz trzeba przyznać, że Gdynia, mimo iż była ósma w fazie zasadniczej, zawiesiła nam poprzeczkę bardzo wysoko. Zagrożenie w rzutach trzypunktowych jest praktycznie od każdej zawodniczki, co rywalki pokazały w obu spotkaniach" - analizował Tomasz Herkt.
Jego zdaniem w środę na zwycięstwo zasłużyły... obie drużyny.
"Udało się nam, mieliśmy odrobinę więcej szczęścia w końcówce i muszę pochwalić mój zespół za ogromny charakter. Myślę, że ten mecz mógłby być równie dobrze spotkaniem półfinałowym jak nie finałowym, bo stał na naprawdę wysokim poziomie" – ocenił trener Artego.
Teraz - w sobotę i niedzielę - oba zespoły spotkają się w Gdyni.
"Tylko odnowa biologiczna i kosmetyka taktyczna. Przejrzymy jeszcze zagrywki przeciwnika, ale z tego co widziałem nie było żadnych nowości" – zauważył Herkt.
Krzysztof Frydrych (PAP)