Liga Mistrzów siatkarzy - ZAKSA w 2. rundzie
Siatkarze Zaksy Kędzierzyn–Koźle pokonali u siebie Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:21, 25:20,25:12) w rewanżowym meczu 1. rundy play off Ligi Mistrzów i awansowali do kolejnej fazy. Pierwsze spotkanie w Jastrzębiu–Zdroju kędzierzynianie wygrali 3:1.
Dla trenera jastrzębian Ferdinando De Giorgiego środowy mecz był swego rodzaju powrotem na „stare śmieci”, bowiem w minionych dwóch sezonach doprowadził ZAKSĘ do mistrzostwa Polski. Włoch został ciepło przywitany przez miejscowych kibiców, a przed spotkaniem uroczyście mu podziękowano za dwa lata sukcesów.
Kędzierzynianie w pierwszym spotkaniu zrobili duży krok w kierunku awansu i w środę potrzebowali dwóch wygranych setów. Mimo dużej stawki pojedynku nie było kompletu na widowni hali w Kędzierzynie–Koźlu. Z Jastrzębia–Zdroju przyjechała niewielka – acz głośna - grupa sympatyków gości.
Gospodarze zaczęli znakomicie – od prowadzenia 10:6 i 15:8. Pomogli im trochę rywale, popełniając proste błędy. W końcówce przyjezdni nieco zmniejszyli straty, ale atak trudnego do zatrzymania Maurice’a Torresa spowodował, że było po secie.
W drugiej partii jastrzębianie znaleźli się „pod ścianą”, bo porażka eliminowała ich z dalszej rywalizacji. Prowadzili co prawda 5:3, potem nie pozwalali przeciwnikom na uzyskanie wysokiej przewagi, jednak losów seta i awansu nie zdołali odwrócić. Gospodarze bardziej zdecydowanie, pewniej i skuteczniej kończyli swoje akcje. Po autowym ataku Jasona DeRocco skończyły się emocje w kędzierzyńskiej hali, a zawodnicy i kibice ZAKSY mogli się cieszyć z awansu. Potem trenerzy obu zespołów pozwolili pograć zmiennikom. Z tej konfrontacji też zwycięsko wyszli podopieczni Andrei Gardiniego, wygrywając do 12.
„To nie był łatwiejszy mecz od pierwszego. Jastrzębie momentami grało bardzo trudną zagrywką, komplikując nam zadanie. Dziękuje zespołowi. Mieliśmy w ostatnich dniach problemy zdrowotne. Do końca rozgrzewki nie wiedziałem, czy wszyscy będą mogli zagrać. Czy zrobiliśmy krok w kierunku Final Four? Na razie jest daleko. A przed nami kolejna runda” – powiedział PAP Gardini.
„Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Zagraliśmy bardzo przeciętny mecz. W pierwszym secie wydawało się, ze po słabej serii zaczynamy się odbudowywać, jednak nie udało się dogonić ZAKSY. Początek drugiego seta był fajny, punkt za punkt, ale w którymś momencie rywale nas dopadli, złapali kilka razy w bloku i było po wszystkim” – dodał atakujący jastrzębian Maciej Muzaj.
Podkreślił wagę pierwszego meczu. „Szkoda przede wszystkim dwóch pierwszych setów, w których u siebie zagraliśmy fatalnie. Pewnie lepiej by się grało w rewanżu, gdyby szanse awansu były większe. Musieliśmy dziś zagrać idealnie i liczyć na słabszy dzień ZAKSY. Nie udało się niestety” – podsumował.
Jastrzębskiemu Węglowi nie udało się przerwać serii porażek z kędzierzynianami. Ostatni raz w ekstraklasie pokonali ZAKSĘ 9 stycznia 2015 - na wyjeździe 3:1.
Kędzierzynianie w kolejnej rundzie zmierzą się z lepszym w dwumeczu pomiędzy Berlin Recycling Volleys i VfB Friedrichshafen. Pierwsze spotkanie w stolicy Niemiec goście - prowadzeni przez selekcjonera reprezentacji Polski Belga Vitala Heynena - wygrali 3:2. Rewanż w czwartek.