Szymon Szewczyk: nie zamierzam kończyć kariery
Szymon Szewczyk, środkowy Anwilu Włocławek, który w czwartkowym meczu 1/4 finału Pucharu Polski koszykarzy w Warszawie doznał groźnie wyglądającej kontuzji łokcia i oczekuje na operację, chce wrócić na parkiety. "Nie zamierzam kończyć z tego powodu kariery" - powiedział.
W trzeciej kwarcie meczu z Asseco Gdynia 35-letnik gracz upadł w walce o piłkę i nie podnosił się z parkietu. Potrzebna była interwencja służb ratunkowych, które przez ponad kwadrans opatrywały byłego reprezentanta Polski, a mecz został przerwany. Koszykarz z usztywnioną prawą ręką został przewieziony do szpitala, gdzie po badaniach okazało się, że kości - jak pierwotnie przypuszczano - nie zostały naruszone, zerwane zaś zostało jedno z ważnych więzadeł stawu łokciowego.
Najprawdopodobniej przejdzie w poniedziałek operację połączenia zerwanego więzadła.
"Niefortunny upadek spowodował zerwanie więzadła w stawie łokciowym, ale teoretycznie rzecz biorąc to i tak szczęście w nieszczęściu, najlepsze co w tej fatalnej sytuacji się wydarzyło. Oczywiście ból jest nadal ogromny. Rehabilitacja ma trwać około dwóch miesięcy, wiec teoretycznie na play off powinienem zdążyć, ale jak to będzie, to się dopiero okaże. Nawet o tym nie myślę kiedy będę gotowy, czy będzie to dwa miesiące, czy trzy. W każdym razie nie zamierzam kończyć kariery. Chcę dalej grać na tej gitarze, bo to moja pasja - powiedział PAP doświadczony zawodnik, który nie wyklucza, że w sobotę pojawi się w hali na Ursynowie, by dopingować kolegów w meczu półfinałowym PP.
Anwil pokonał w ćwierćfinale Asseco Gdynia 87:73 i w półfinale zmierzy się ze zwycięzcą wieczornego, piątkowego spotkania Stelmet Enea BC Zielona Góra - Legia Warszawa. Klub z Zielonej Góry to obrońca tytułu.
Szewczyk w tym sezonie zagrał w 21 meczach i uzyskał 174 pkt, co daje średnia 8,4 pkt, ma także średnio 3,5 zbiórki. W reprezentacji występował w latach 2002-2014 i ma na koncie trzy turnieje finałowe Eurobasketu (2007, 2009 i 2011).